Reklama

Przetargi nie dla każdego, czyli pozorna miłość samorządów do startupów

Lokalne władze chętnie podkreślają swoją sympatię do młodych firm. Ale najważniejsze narzędzie współpracy – zamówienia publiczne – często jest dla innowatorów ślepą uliczką.

Publikacja: 01.03.2020 15:13

Współpraca młodych innowatorów z samorządami nie może nabrać rozpędu

Współpraca młodych innowatorów z samorządami nie może nabrać rozpędu

Foto: Shutterstock_321793094

Startupy miały być cudownym dzieckiem biznesu: małe, innowacyjne firmy, tworzące przełomowe rozwiązania dzięki szybkości działania i minimalnej wewnętrznej biurokracji. Także w Polsce kilka z takich firm ewoluowało w poważne przedsiębiorstwa. Jednak rzadko kiedy współpraca z samorządami wykraczała poza dotacje czy programy sektorowe.

CZYTAJ TAKŻE: Wydłuża się lista miast przyjaznych startupom

A przecież najprościej skojarzyć ze sobą firmy i administrację poprzez zamówienia publiczne. Gmina czy powiat identyfikują swoje potrzeby, ogłaszają przetarg i wybierają najlepszą ofertę. W teorii trudno o sytuację bardziej sprzyjającą nowoczesnym usługom i technologiom oferowanym przez innowacyjne spółki, ale współpraca startupów i JST kuleje.

Specyfika postępowań

– Z definicji startup ma być organizacją zwinną, szybką. Przetargi są tego zaprzeczeniem. Z tego względu startupy nie startują w przetargach, jeśli nie muszą. Przykładem są startupy z branży energetycznej, jak Energia Polska czy Columbus Energia. Albo firmy działające w obszarze „inteligentnych miast” (smart cities) – tłumaczy w rozmowie z „Życiem Regionów” Krzysztof Wojewodzic, prezes firmy informatycznej Escola.

CZYTAJ TAKŻE: Coraz mniej polskich startupów ma globalny potencjał

Reklama
Reklama

Jego przedsiębiorstwo pozyskało takich klientów jak m.in. Ministerstwo Zdrowia, Biblioteka Narodowa czy Urząd Miasta Sosnowiec. Świadczy dla nich usługi hostingowe, buduje intranet. A jednak Wojewodzic zrezygnował z zamówień publicznych i przestawił biznes na zagranicznych klientów. Zdecydowała wspomniana specyfika postępowań, ale i podejście samorządów. – Nie powinno się traktować przedsiębiorcy jako pazernego i nieuczciwego – dowodzi. – Największe gospodarki świata dawno już zauważyły, że mocne firmy to filar silnego państwa – dorzuca. Jako przykład podaje budowę dróg i kryzysy w tym sektorze, wywołane m.in. brakiem możliwości renegocjowania kontraktów w sytuacji, gdy rosły ceny podwykonawstwa. – A przecież celem firmy jest zarobek. Czasem mam wrażenie, że samorządy o tym zapominają. Silne marki to również wyższe pensje, podatki i inwestycje w regionie – wylicza.

Problemem jest też brak know-how w urzędach. – Ze względu na ustawę kominową trudno o zatrudnianie specjalistów w urzędach czy agencjach. Tymczasem trzeba wspomagać się specjalistami w danej dziedzinie. I należy pamiętać, że za ich bezstronność i ekspercką wiedzę trzeba będzie sporo zapłacić. Planując przetargi, warto wydzielić na to pewną pulę pieniędzy – ocenia.

Brak zainteresowania

Są też bardziej trywialne trudności. Kryją się nawet w Biuletynach Informacji Publicznej. Z perspektywy BIP każdy przetarg wygląda inaczej. – Powszechne jest publikowanie skanów ogłoszeń zamiast ich czytelnej wersji – punktuje Wojewodzic. – Warto tu zwrócić uwagę na rozwiązanie, jakim jest jest baza konkurencyjności. Wyszukiwanie przetargów jest tam relatywnie łatwe, co sprawia, że znam kilka firm, które startują wyłącznie w przetargach organizowanych w oparciu o bazę konkurencyjności – zauważa Wojewodzic.

CZYTAJ TAKŻE: Potrzeba inwestycji w innowacje

Rezygnację młodych innowatorów z walki o zamówienia publiczne potwierdzają też przedstawiciele samorządów. – Doświadczenie dowodzi, że mimo umieszczania zamówień na platformie zakupowej, do której ma dostęp każdy dostawca, najczęściej w przetargach startują te same firmy – przyznaje w rozmowie z „ŻR” Janusz Popielewski, dyrektor Wydziału Informatyki UM Bydgoszcz. – Czasami tylko jedna składa swoją ofertę. Niestety, coraz częściej spotykamy się też z sytuacją, kiedy nie dostajemy nawet tej jednej oferty i musimy niemalże ścigać dostawców, aby chcieli wykonać usługę lub dostawę. Nie widzę dużego zainteresowania przetargami ze strony startupów. Ale nasza procedura nakazuje nam wystosowanie zapytań w trybie konkurencyjnym już od kwoty 6 tys. euro netto – tłumaczy.

Poznański ratusz wylicza z kolei, że w 2019 r. zlecono 22 przetargi na realizację zadań z zakresu obsługi IT. W ramach tych postępowań przedsiębiorcy z sektora MŚP złożyli 28 ofert. Z jednej strony to lepsza średnia niż rok wcześniej, z drugiej jednak – to zaledwie ułamek więcej niż jedna oferta na przetarg.

Z regionów
ESG puka do drzwi samorządów. „To nie rewolucja, tylko ewolucja”
Z regionów
Tysiące uwag samorządów do Strategii Rozwoju Polski do 2035 r. Jakie są najważniejsze?
Z regionów
Rekordowa frekwencja Forum Samorządowego w Zakopanem
Z regionów
Jakie są bariery rozwoju miejskich obszarów funkcjonalnych? Nowy raport
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Z regionów
Utrzymanie dróg zimą. Jedni stawiają na sól, inni na ochronę zieleni
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama