W zeszłym tygodniu na jednej z warszawskich grup lokalnych ukazał się wpis o tym, że w porannych godzinach szczytu jeden z pasażerów „wciska się z rowerkiem do drugiej linii metra na stacji przy PGE Narodowym”. – Na zwracanie uwagi wyjeżdża z pyskówkami – napisał autor postu.
I wywołał burzę komentarzy. – Rower służy do jazdy po jezdni, a nie do jazdy w metrze! To ogromny brak kultury! – napisała jedna z internautek. Kolejny użytkownik dodał: „W godzinach szczytu, kiedy ludzie jadą do pracy, to rowerzyści mogliby sobie odpuścić”.
A jeszcze inny przytomnie zauważył, że „w Warszawie rower można bezpłatnie przewozić wszystkimi środkami komunikacji miejskiej. W wagonach metra, SKM, tramwajach i autobusach jest wyznaczone specjalne miejsce dla wózków, bagażu oraz rowerów.”
Wózek dla dziecka ma pierwszeństwo przed rowerem
Rzeczywiście w regulaminie przewozów nie ma zakazu wsiadania z rowerem do metra czy tramwaju, ale „w przypadku przewożenia przez pasażera roweru w miejscu dla wózków pasażer taki obowiązany jest do zwolnienia tego miejsca na każde żądanie pasażera poruszającego się na wózku inwalidzkim lub osoby z wózkiem dziecięcym i opuszczenia pojazdu”.
Czytaj więcej
Łatwiejsze przesiadki na stacjach kolejowych czy dużych węzłach komunikacyjnych oraz miejsca post...