Przepisy nie pomagają samorządom, wraków w miastach przybywa

Każdego roku służby miejskie usuwają lub doprowadzają do usunięcia z ulic i parkingów kilku tysięcy nieużywanych pojazdów. I chociaż w wielu miastach wraków usuwa się coraz więcej, liczba porzuconych pojazdów nie maleje.

Publikacja: 18.06.2024 20:53

Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym, straż miejska może usunąć samochód, którego stan wskazuje,

Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym, straż miejska może usunąć samochód, którego stan wskazuje, że nie jest użytkowany

Foto: AdobeStock

W części miast, np. Krakowie, Opolu czy Białymstoku, wraków wręcz przybywa. – Usuwamy każdego roku ponad 1000 aut, ale w ich miejsce pojawiają się kolejne. To syzyfowa praca – podsumowuje Edyta Ćwiklik z krakowskiej straży miejskiej.

Więcej pojazdów

Dodaje, że w Krakowie od kilku lat strażnicy obserwują powolną, ale jednak wzrostową tendencję pojawiania się porzuconych pojazdów. – Przy czym trudno postawić jakąkolwiek tezę, skąd bierze się ten przyrost – przyznaje Edyta Ćwiklik.

W 2016 roku krakowska straż miejska doprowadziła do usunięcia z ulic 729 wraków. W roku 2020 usunęła już 1019 wraków, w 2021 roku – 1154. W tym roku, od stycznia krakowscy strażnicy odholowali już 712 pojazdów, a w tzw. prowadzeniu (czyli potencjalnie do usunięcia) mają 680 pojazdów.

Z samych statystyk jasno wynika, że obecny rok może być w Krakowie rekordowym, zarówno w przypadku liczby porzuconych samochodów, jak i usuniętych wraków. – Porzucone pojazdy to problem praktycznie każdego miejskiego samorządu. Takie pojazdy są z wiadomego powodu zagrożeniem dla środowiska, ale także zajmują i blokują – czasem na kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat – miejsca parkingowe. A te w wielu miastach, a w Krakowie przede wszystkim, są na wagę złota – podkreśla Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu.

Czytaj więcej

W Warszawie strefa czystego transportu od lipca. Kraków poczeka

Na mniej więcej stałym poziomie utrzymuje się liczba wraków usuwanych z ulic Warszawy. Jednak ze wszystkich miast w kraju to stolica może się „pochwalić” największą liczbą nieużytkowanych pojazdów. – W ciągu ostatnich trzech lat to było ok. 1,7 tys. wraków rocznie. Do 12 czerwca tego roku straż miejska doprowadziła do usunięcia 1232 pojazdów, w tym 784 pojazdy trafiły na parkingi, natomiast 448 zostało usuniętych przez właściciela lub użytkownika auta. Najwięcej takich działań zostało podjętych na terenie Mokotowa, Pragi-Południe i Targówka (431 pojazdów), najmniej z terenu Wesołej, Żoliborza i Rembertowa (42 pojazdy) – ​podsumowuje Jakub Dybalski, rzecznik prasowy Wydziału Strategii i Komunikacji Społecznej warszawskiego magistratu.

Warszawski ratusz przyznaje, że wraki stanowią tu spory problem, jak w każdym mieście, jednak sam proces ich usunięcia nie jest problematyczny. – Mamy podpisane kilkuletnie umowy z dwiema specjalistycznymi firmami, które mają sprzęt niezbędny do usuwania takich pojazdów i nie zgłaszają żadnych specjalnych problemów w codziennej pracy. Oczywiście czasem auto nie zniknie w kwadrans, bo jest uszkodzone albo nie ma kół, ale to normalne – wyjaśnia Dybalski.

Przepisy przeszkadzają

Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu podkreśla, że w Krakowie usuwanie wraków niekiedy bywa trudne, może też trwać bardzo długo. Zgodnie z art. 50a ustawy – Prawo o ruchu drogowym, straż miejska może usunąć samochód, którego stan wskazuje, że nie jest użytkowany albo pozostawiony bez tablic rejestracyjnych, ale tylko wtedy, gdy znajduje się na drodze publicznej, w strefie ruchu lub w strefie zamieszkania. Wraki z dróg wewnętrznych, osiedlowych i prywatnych mogą zostać usunięte tylko wtedy, gdy stwarzają realne zagrożenie dla bezpieczeństwa, np. posiadają wystające ostre elementy, rozbite szyby, wyciekający olej.

– I paradoksalnie właśnie przepisy uniemożliwiają niekiedy strażnikom działanie. Bo jeżeli auto stoi na osiedlowej drodze i nie stanowi zagrożenia, to nawet jeżeli stoi dwa lata – teoretycznie nie ma podstaw, aby go usunąć. Nawet jeżeli jest brudne, rośnie pod nim trawa czy nie ma tablic rejestracyjnych, to z jego odholowaniem może być kłopot. Problemem jest to, że stoi właśnie na osiedlowej drodze – dodaje Dariusz Nowak.

Czytaj więcej

Miasta usuwają wraki z ulic, a później je sprzedają

wraki– Także w Białymstoku problemem uniemożliwiającym podjęcie skutecznej interwencji jest status miejsca postoju pojazdu, czyli to, że pojazd znajduje się poza drogą publiczną, strefą zamieszkania czy strefą ruchu – wtóruje Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej białostockiego magistratu.

Zarządcy spółdzielni i wspólnot, których miejsca parkingowe blokują wraki, mają kilka wyjść, by opisany problem rozwiązać. Mogą np. na terenie spółdzielni i wspólnot wprowadzić strefy ruchu lub zamieszkania i taka zmiana umożliwi straży miejskiej działania.

Jednak niewielu zarządców decyduje się na podobną zmianę organizacji ruchu. Powód jest prosty – po wprowadzeniu strefy ruchu lub zamieszkania na osiedlu obowiązywałyby przepisy takie jak na drogach publicznych. A dla mieszkańców mogłoby być kłopotliwe stosowanie się do dodatkowych przepisów.

Nieprecyzyjny opis

Na jeszcze inny problem z usuwaniem wraków zwraca uwagę Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.

– Przepisy precyzują: pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza. W przypadku pojazdu bez tablic rejestracyjnych nie ma wątpliwości, o co chodziło ustawodawcy, a zatem kiedy można go odholować. Natomiast nie ma żadnej precyzyjnej definicji, co to jest pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany. Jest to więc w dużej mierze rzecz do oceny. I takiej oceny musi podjąć się strażnik podejmujący interwencję – wyjaśnia Stachowiak.

Zdaniem rzeczniczki należy zachować dużą ostrożność przy ocenie, czy pojazd jest nieużytkowany, aby nie usunąć samochodu kogoś, kto np. jest w trakcie długotrwałego pobytu w szpitalu, czy przebywa przez jakiś czas za granicą. A sąsiedzi dzwonią do straży miejskiej i domagają się usunięcia takich pojazdów. W Bydgoszczy liczba wraków nie rośnie w zatrważającym tempie, jednak i w tym mieście każde miejsce parkingowe jest na wagę złota.

Jakie zmiany

Zdaniem samorządowców porzucaniu samochodów zapewne nie da się zapobiec, jednak można usprawnić sam proces ich usuwania i holowania, a tym samym uwalniania np. zablokowanych miejsc parkingowych.

– Skutecznym sposobem rozwiązującym problem usuwania wraków jest nowelizacja ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, co umożliwi usuwanie wraków również z dróg wewnętrznych – mówi Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Powstała już lista proponowanych zmian do ustawy. Samorządowcy mają konkretne pomysły. – Należy określić jednoznacznie, jakie pojazdy można usunąć na podstawie art. 50a, np. wyłącznie pojazdy silnikowe. Trzeba też określić jednoznacznie, z jakich terenów można usunąć pojazd. Proponuje się wyłącznie drogi publiczne – szybka ścieżka przepadku. Dla pozostałych dróg i terenów objętych strefą ruchu można wprowadzić odrębną procedurę – dla właścicieli lub zarządców nieruchomości – mówi Adam Leszczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola.

W części miast, np. Krakowie, Opolu czy Białymstoku, wraków wręcz przybywa. – Usuwamy każdego roku ponad 1000 aut, ale w ich miejsce pojawiają się kolejne. To syzyfowa praca – podsumowuje Edyta Ćwiklik z krakowskiej straży miejskiej.

Więcej pojazdów

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Duże utrudnienia dla pasażerów. Najwięcej remontów w wakacje
Transport
Strefa czystego transportu w stolicy od lipca. Są kierowcy zwalniani z obostrzeń
Transport
Komunikacja miejska na wakacjach. Mniej autobusów i tramwajów w rozkładach
Transport
Czego oczekują pasażerowie komunikacji miejskiej? Nowe badanie
Transport
Zamiast taksówek, na postojach staną wszystkie auta
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja może być wykorzystywana w każdej branży