Aktualizacja: 04.03.2025 07:41 Publikacja: 31.05.2024 14:08
Wielu zagranicznych kierowców, którzy będą musieli wymienić prawo jazdy na polskie, jeździ w Uberze, Bolcie czy FreeNow
Foto: Bloomberg
- Okres oczekiwania na wydanie nowego dokumentu na chwilę obecną wynosi około miesiąca. Nie dotyczy to spraw, w których prowadzone są postępowania związane z uzyskaniem potwierdzenia autentyczności dokumentu – przekazało nam biuro prasowe łódzkiego magistratu.
Od 17 czerwca 2024 roku każdy zagraniczny kierowca świadczący usługi przewozu osób będzie musiał posiadać polskie prawo jazdy. To efekt zmian w prawie dotyczącym krajowego transportu drogowego, które zakładają również, że obcokrajowcy będą mogli starać się o uzyskanie polskiego prawa jazdy dopiero po upływie 185 dni pobytu w Polsce.
Coraz większym zainteresowaniem w systemach rowerów miejskich cieszą się jednoślady z napędem elektrycznym.
Pod koniec ubiegłego roku stolica Śląska oficjalnie udostępniła rowerzystom pierwszą w mieście velostradę. Teraz czas na dalszą rozbudowę miejskiej infrastruktury.
Do połowy maja miasta mogą zgłaszać swój udział do rywalizacji o tytuł Rowerowej Stolicy Polski. W tym roku rowerowa stolica naszego kraju zostanie wyłoniona po raz siódmy.
Do kolejnych inwestycji rowerowych szykują się Katowice. Jeszcze w lutym ruszy warta blisko 4 mln zł budowa nowej drogi dla rowerów w Szopienicach, łącząca ulicę Brynicy z Sosnowiecką.
Regulacje wywierają coraz większą presję na biznes, by działał w sposób bardziej zrównoważony. Jednak rośnie też opór firm wobec tych wymagań, tym bardziej że wiele z nich oznacza duży wysiłek i spore koszty ekonomiczne i społeczne.
Prawie 370 mln zł sięgają w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) niezapłacone zaległości finansowe gapowiczów, którzy jeździli komunikacją miejską bez biletu.
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
Rząd chce zabierać prawo jazdy na pięć lat za złamanie zakazu, który w ostatnich latach narusza znikomy procent osób. Prawdziwym problemem nie są kierujący, którym dokument zatrzymano na krótki okres, lecz ci, którym w ogóle cofnięto uprawnienia.
Kierowanie pojazdem pomimo braku uprawnień, nie może być tolerowane i wymaga surowej kary – tak Ministerstwo Infrastruktury uzasadnia pomysł cofania uprawnień na pięć lat za złamanie trzymiesięcznego zakazu jazdy. Jednocześnie zastrzega, że prace nad tą propozycją nie zostały zakończone i może ona ulec zmianie.
Jazda w okresie trzymiesięcznego zatrzymania prawa jazdy ma skutkować cofnięciem uprawnień na pięć lat. Zdaniem ekspertów to sankcja nieproporcjonalna i naruszająca zasadę równości wobec prawa.
Nie ma przepisów na tyle złych, by nie dało się ich jeszcze popsuć. Dobrze obrazuje to próba naprawienia regulacji o przepadku pojazdu.
Pracujący przez aplikacje boją się, że nowe unijne regulacje sprawią, iż przyjmowanie zleceń przestanie się im opłacać. Ostrzegają nawet, że zrezygnują z takiej pracy. Z kolei firmy korzystające z ich usług wieszczą znaczący wzrost cen.
Kierujący, zamierzający wykonać skręt w lewo, nie jest zobowiązany do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany - orzekł Sąd Najwyższy.
Sprawcy przestępstw drogowych, którzy nie są samoistnymi posiadaczami pojazdu, będą podwójnie faworyzowani. Mogą uniknąć nawiązki, a nawet jeśli sąd ją zastosuje, to w wysokości odpowiedniej do wagi czynu i możliwości majątkowych sprawcy.
Po drogach jeżdżą kierowcy, którzy zdobyli prawo jazdy mimo orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów. W systemie jest luka - twierdzi serwis brd24.pl.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas