Trwa właśnie 11 sezon funkcjonowania systemu PRM (Poznański Rower Miejski będzie działał do końca listopada br.), więc decyzja ratusza może być zaskakująca. Ale tylko pozornie.
W wielu samorządach od dawna słychać, że ten koncept popularyzacji dwóch kółek w Polsce się wypalił. Chodzi oczywiście o koszty utrzymania tej formuły oferowania jednośladów, a także załamanie popytu na wynajem pojazdów.
Czas na nową formułę
Wygląda na to, że systemy rowerów miejskich, wspierane przez samorządy, najlepsze lata mają już za sobą. Współdzielone jednoślady, które opanowały już setkę rodzimych miejscowości, jeszcze przed pandemią zaczęły mocno tracić zainteresowanie mieszkańców - na początku 2020 r. według danych Mobilnego Miasta aż 87 proc. działających sieci najmu notowało spadki. Te średnio sięgały niemal 20 proc., choć wcześniej Polacy chętnie pedałowali.
Kryzys na dobre rozkręciły perturbacje biznesowe dwóch największych operatorów (krakowski system Wavelo od BikeU i trójmiejski Mevo od Nextbike) oraz właśnie wybuch pandemii. Dziś miasta szukają innego sposobu na wsparcie tego środka transportu, bo wciąż widzą w nim potencjał.
Czytaj więcej
Ponad 3,5 tysiąca rowerzystów przejechało w środę przez Rondo Mogilskie w Krakowie – wynika z działającego tam licznika pomiaru ruchu jednośladów. Przybywa miast, w których takie urządzenia są montowane.