Cień nad polityką socjalną i społeczną

Wysoka inflacja i zmniejszenie dochodów realnych samorządów oraz osób prywatnych to niebezpieczna mieszanka.

Publikacja: 18.06.2023 13:40

Kłopoty związane z wysokością dotacji, inflacją oraz wynikającym stąd wzrostem płacy minimalnej mają

Kłopoty związane z wysokością dotacji, inflacją oraz wynikającym stąd wzrostem płacy minimalnej mają znaczenie dla wynagrodzeń w opiekuńczych placówkach samorządowych

Foto: Adobe Stock

Gminy wydały w zeszłym roku ponad 27 proc. wszystkich swoich wydatków bieżących na politykę społeczną, socjalną i na pomoc rodzinie. Było to – jak wynika ze sprawozdań budżetowych – ponad 5,4 mld zł.

Na część zadań, na przykład na dodatki energetyczne czy dodatki wynikające z nadzwyczajnej sytuacji wojny w Ukrainie i wysokiej inflacji, otrzymały pełną rekompensatą finansową od rządu. W przypadku innych zadań niedobory finansowe były jednak widoczne. W przypadku powiatów wydatki na te trzy dziedziny stanowiły 18,6 proc. wydatków bieżących.

Regionalne różnice dochodów i cen

Samorządowcy zwracają uwagę na kilka kwestii dotyczących kondycji finansowej poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego.

Sytuacja przy tym jest zróżnicowana nie tylko regionalnie, ale także lokalnie. Bowiem tak jak w różnym tempie rosną płace w regionach (a tym samym dochody), tak samo w inflacja nie jest jednakowa dla wszystkich województw. Z danych GUS wynika, że przy średnim wzroście płac w pierwszym kwartale w firmach zatrudniających od dziesięciu osób wynoszącym 13,3 proc., w pięciu regionach wzrost był niższy (woj.: mazowieckie, pomorskie, podkarpackie, warmińsko-mazurskie i śląskie). Zaś w trzech znacząco wyższe, bo od 15,3 proc. do 17,3 proc. (woj.: małopolskie, lubuskie, lubelskie). GUS porównał płace w początku tego roku do I kwartału zeszłego roku.

W przypadku inflacji (średnio 17 proc.) różnice regionalne są mniejsze. W pięciu regionach (woj.: dolnośląskie, podkarpackie, mazowieckie, śląskie, kujawsko-pomorskie) ceny są wyższe od 16 do 17 proc. niż na początku zeszłego roku. A w dwóch są wyższe niż 18 proc. (Wielkopolska i Zachodnie Pomorze).

Najbardziej wzrosły ceny żywności i kosztów utrzymania mieszkań. Pierwsze od 21,4 proc. na Podkarpaciu do 24,8 proc. w woj. lubelskim. Drugie od 17,5 proc. na Podkarpaciu do 21,8 proc. na Opolszczyźnie (są to wzrosty kwartalne liczone w skali roku).

Rosnące problemy

W Poznaniu samorządowcy zauważyli zwiększenie zapotrzebowania na wydawane posiłki przez organizacje pozarządowe dofinansowywane przez miasto. Szczególnie więcej przychodzi osób starszych.

– Kiedyś bezrobocie, kłopoty ze znalezieniem pracy były jedną z głównych przyczyn, dla których ludzie zwracali się o pomoc socjalną, ponieważ to, czy ktoś miał pracę czy jej nie miał, przekładało się na zasobność mieszkańców – przypomina Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. Zwraca uwagę, że bezrobocie jest na niskim poziomie, za to pojawiają się inne problemy związane z usługami społecznymi.

Czytaj więcej

Podwyżki płacy minimalnej to kolejny kłopot samorządów

Jednym na przykład są zasady kosztów pobytu osób tego potrzebujących w domach opieki społecznej. Przy niskich dochodach osób, które potrzebują wsparcia, często to samorządy muszą dofinansowywać ten pobyt. Niekiedy nie mają na to pieniędzy. Na konieczność zmiany zasad dofinansowania zwrócił niedawno uwagę Związek Powiatów Polskich. Zwrócił uwagę na obecny ustawowy mechanizm wyliczenia wysokości dotacji. Jego zdaniem jest wadliwy, bo choć usługi są jednakowe w kraju, to wysokość dotacji powiązana jest ze średnim miesięcznym kosztem utrzymania mieszkańca. Samorządowcy zwrócili uwagę na narastające dysproporcje. W zeszłym roku najwyższą dotację na mieszkańca domu pomocy społecznej miały placówki z terenu województwa mazowieckiego (4500 zł), natomiast najniższą dotację otrzymały domy pomocy społecznej z województwa opolskiego (3057 zł).

Kolejne kłopoty związane z wysokością dotacji, inflacją oraz wynikającym stąd wzrostem płacy minimalnej mają znaczenie dla wynagrodzeń w opiekuńczych placówkach samorządowych (w administracji również).

Zagrożenia demograficzne

– W placówkach obowiązują nas standardy zatrudnienia, przeciętnie jest to jeden opiekun na dwóch podopiecznych. Coraz częściej niestety płace w placówkach oscylują wokół płacy minimalnej, która rośnie szybko – dodaje Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. Placówki borykają się w efekcie z coraz poważniejszymi problemami kadrowymi, nie oferują bowiem płac konkurencyjnych wobec innych instytucji.

Kolejne kłopoty wynikają z niedofinansowania pieczy zastępczej (zadania powiatów). Problemami są: pozyskanie kandydatów na zawodowych rodziców zastępczych lub prowadzących rodzinne domy dziecka oraz utrzymanie już istniejących placówek. Powiaty nie są w stanie rozwijać rodzinnej pieczy zastępczej, co oznacza umieszczanie dzieci w pieczy instytucjonalnej (domach dziecka). Jest to nie tylko mniej korzystne dla wychowanków, ale jeszcze bardziej kosztowne.

Czytaj więcej

Miasta sprzedają mieszkania komunalne. Czasem z ogromnymi bonifikatami

Janusz Szewczuk, doradca Związku Miast Polskich i współautor Monitora rozwoju lokalnego, zwraca uwagę na dwa zjawiska. Po pierwsze, dla samorządów fundamentalne znaczenie mają zmiany demograficzne. Są gminy, w których wpływy podatkowe do niedawna od emerytów i rencistów były wyższe niż od przedsiębiorców – a od wprowadzenia Polskiego Ładu tych pierwszych nie ma często w ogóle – zaznacza Szewczuk. – Młodzi ludzie przez lata migrowali i nie stanowią dziś trzonu lokalnych społeczności. Stąd w wielu miejscach głęboki negatywny przyrost naturalny i coraz mniej osób wchodzących na rynek pracy.

Tym niekorzystnym zjawiskom towarzyszą inne: wpływ cudzoziemców na rynek pracy, niskie bezrobocie i rosnące inwestycje prywatne, ale rozumiane nie jako firmowe, a indywidualne. – Są więc regiony, w których udaje się zmniejszać negatywne zjawiska rozwojowe (i nie są to tylko wielkie miasta). Samorządom powinno zależeć, by na ich terenach rozwijały się takie indywidualne inwestycje – dodaje ekspert.

Opinie

Adam Krzysztoń, starosta łańcucki

Wiele osób ma niskie dochody, szczególnie takie są emerytury i renty rolnicze. To powoduje, że samorządy muszą dopłacać do ich pobytu w domu pomocy społecznej czy w zakładzie opiekuńczo-leczniczym lub zakładzie opiekuńczo-pielęgnacyjnym, gdy zajdzie taka potrzeba. Zdarza się, że są to osoby samotne, bez rodziny, wówczas w przypadku DPS dopłacają gminy, a w przypadku ZOL czy ZOP samorządy powiatowe. Stawki, które przekazuje Narodowy Fundusz Zdrowia, nie zabezpieczają bowiem całodobowej opieki medycznej. Jeśli zaś samorząd nie ma wystarczająco dużo pieniędzy – straty generują szpitale. Niekiedy gminom naprawdę trudno jest kierować osoby do domów pomocy społecznej, ponieważ nie mają wystarczających pieniędzy na dopłaty do ich pobytu.

Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych

To, że ludziom żyje się gorzej, widzimy przede wszystkim po skali wypłacanych pieniędzy w ramach polityki społecznej. Szczególnie zauważalne jest to po rosnącej liczbie dodatków mieszkaniowych, co oznacza, że najbardziej ludziom dokuczają wzrosty czynszów. Szczególnie mediów: wody, kanalizacji czy innych opłat stałych. Uderza to też w samorządy, bo musimy znaleźć więcej pieniędzy w swoim budżecie, który jest już spięty na słowo honoru przez inne działania rządu w stosunku do samorządów. Rząd robi dużo, by pokazać, jak działa na rzecz społeczeństwa, a jak samorządy są złe. 500+ czy 800+ nie poprawi naszej sytuacji, ponieważ są to kwoty, których nie wlicza się do dochodu przy określaniu dodatków mieszkaniowych.

Społeczności lokalne
Na łyżwy! Rozpoczyna się sezon na miejskich lodowiskach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczności lokalne
Uczniowie współdecydują o zakupach dla szkół
Społeczności lokalne
Szczepienia przeciwko brodawczakowi ludzkiemu. Także w niektórych szkołach
Społeczności lokalne
Migranci nie są lekiem na wyludnianie się miast
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczności lokalne
Zmiany w służbie zdrowia idą jak po grudzie. "Tworzą się dodatkowe kolejki"