Walka ze smogiem jest do wygrania

Nasze miasta plasują się wśród najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Ich władze muszą znaleźć sposób na rozwiązanie problemu, z którym na Zachodzie ostro walczy się od dawna.

Aktualizacja: 06.02.2018 08:24 Publikacja: 04.02.2018 20:00

Foto: AdobeStock

Kwestia zanieczyszczenia powietrza w przestrzeni miejskiej bez wątpienia stała się ostatnio modnym tematem. Zeszłoroczne alerty smogowe dla Warszawy oraz innych polskich miast wywołały społeczną dyskusję na temat smogu i sposobów przeciwdziałania jemu. Ta dyskusja jest już jednak mocno spóźniona, bo w kwestii walki ze smogiem mamy bardzo dużo do nadrobienia. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aż 33 z 50 europejskich metropolii o najgorszej jakości powietrza to polskie miasta.

– W wielu rejonach Polski, szczególnie w Małopolsce czy na Śląsku, ale również na Mazowszu, widziałem krajobraz spowity gęstą, szczypiącą mgłą i dzieci wracające ze szkoły do domu z maseczkami na twarzach. Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne, miara tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem – mówił w swoim exposé premier Mateusz Morawiecki.

Miasta w czołówce

Ale jaka jest faktyczna skala problemu, który tak mocno przykuł uwagę premiera? Jest z pewnością źle, ale na szczęście daleko nam do najbardziej zatrutych metropolii świata. WHO szczególną uwagę zwraca na normy zanieczyszczeń PM 2,5 i PM 10. Pierwsza dotyczy stężenia w atmosferze cząstek o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra (liczone w mikrogramach na metr szcześcienny), druga mówi o stężeniu cząstek o średnicy nie większej niż 10 mikrometrów. Norma PM 2,5 dotyczy cząstek, które są uznawane za najbardziej szkodliwe. WHO tworzy zestawienia miast z całego świata pod względem ich zanieczyszczenia według obu norm (dane te pochodzą jednak z różnych lat i w przypadku niektórych metropolii najświeższe są te sprzed pięciu lat). Z jej danych wynika, że w aż 113 polskich miastach przekraczane były co najmniej dwukrotnie zalecane normy PM 2,5 (zalecenia WHO mówią o maksymalnie 10 mikrogramach PM 2,5 na metr szcześcienny).

W pierwszej dwunastce znalazły się: Żywiec (43 mikrogramy PM 2,5 na metr szcześcienny), Pszczyna (43), Rybnik (40), Wodzisław Śląski (39), Opoczno (39), Sucha Beskidzka (39), Kraków (37), Nowy Sącz (36), Niepołomice (36), Tuchów (36) i Knurów (36). A więc w większości miasta ze Śląska i Małopolski. Tak często występująca w mediach w kontekście smogu Warszawa zajęła dopiero 68. pozycję w Polsce (26). Katowice znalazły się na 14. miejscu (35) a Poznań na 106. (21). Wśród dziesięciu miast Europy o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu aż pięć to polskie miasta. Żywiec i Pszczyna są wyprzedzane w tym niechlubnym zestawieniu jedynie przez: macedońskie Tetovo (81), bośniacką Tuzlę (65) i macedońską stolicę Skopje (45). Pomiędzy Pszczyną i Rybnikiem plasują się: bułgarski Dimitrovgrad (42) i czarnogórska Plevlja (42), a pomiędzy Rybnikiem i Wodzisławiem Śląskim, macedońska Bitola (40).

Daleko do Azji

Na liście 500 miast z całego globu mających najgorszą jakość powietrza pod względem normy PM 2,5, Żywiec znajduje się dopiero na 345. miejscu, a Tetovo na 61. W rankingu bardzo mocno są reprezentowane chińskie, indyjskie i bliskowschodnie miasta. Najbardziej dotkniętą smogiem metropolią na Ziemi jest irański Zabol, w którym stężenie PM 2,5 sięga aż 217. Normy są więc tam przekroczone ponad 20-krotnie. Na kolejnych pozycjach znajdują się: indyjskie Gwalior (176) i Patna (170) oraz saudyjska stolica Rijad (156). Najgorszym chińskim miastem jest Xingtai (128), które zajmuje dziewiątą pozycję. Często pojawiający się w doniesieniach medialnych w kontekście smogu Pekin (85) jest dopiero na 57. miejscu, a Szanghaj (52) na 239.

Najbardziej zaciągnięte smogiem miasto Afryki, kameruńska Bamenda (132) zajmuje ósme miejsce. W Ameryce Łacińskiej najbardziej zatrute powietrze ma chilijskie miasto Coyhaique (64), znajdujące się na 143. pozycji. W pierwszej pięćsetce nie ma żadnego miasta w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych. Nie ma też żadnego węgierskiego czy rumuńskiego, choć są cztery czeskie i... 27 polskich. Lepiej od Warszawy wypadają m.in.: Budapeszt (25), Bukareszt (23), Praga (19), Paryż (18), Berlin (16), Londyn (15), Los Angeles (11), a nawet Caracas (25), Mexico City (20), Rio de Janeiro (16), Bangkok (24), Seul (24), Manila (17) czy Tokio (15), nie mówiąc już o Toronto (8) czy Sztokholmie (6).

Potrzebne narzędzia

Jak europejskie i światowe metropolie radzą sobie ze smogiem? By skutecznie walczyć z tym zjawiskiem potrzeba systemów monitorowania jakości powietrza. Np. w brytyjskiej stolicy działa Londyńska Sieć Jakości Powietrza (LAQN), czyli 100 stacji pomiarowych, które obsługują specjaliści z King's College. Stacje te pozwalają na tworzenie szczegółowych map zanieczyszczeń i modeli pomagających w lepszym zrozumieniu tego zjawiska. Zanieczyszczenia powietrza pochodzą z wielu różnych źródeł i poszczególne samorządy kładą różny nacisk na ich ograniczanie. Np. samorząd Berlina stawia na wyłączanie elektrowni węglowych i przechodzenie na bardziej „ekologiczne" źródła energii, a wspiera to polityką zniechęcającą do wjeżdżania do centrum miasta „trujących" samochodów.

– Berlin zamierza stać się do 2050 r. miastem klimatycznie neutralnym. To ambitny, ale realistyczny cel. Berliński Senat pracuje nad zakończeniem generowania prądu i ciepła z węgla w Berlinie. Energetyka oparta na czarnym węglu ma zostać wyeliminowana do 2030 r. – deklaruje (w publikacji „Ochrona klimatu w Berlinie") Regine Günther, berlińska senator ds. środowiska, transportu i ochrony klimatu.

W wielu krajach UE wdrażano też ostre normy dotyczące domowych instalacji grzewczych, np. Czechy przyjęły prawo przewidujące, że od 2022 r. wszystkie małe instalacje opalane paliwami stałymi muszą spełniać określone standardy emisji.

Samochodem nie do centrum

Dużo kontrowersji wywołuje kwestia ograniczania ruchu samochodowego w miastach. W Londynie wprowadzano w 2012 r. opłatę za wjazd do centrum miasta wynoszącą 11,5 funta dziennie. Podobne rozwiązania przyjęto m.in. w Sztokholmie, Mediolanie i wielu norweskich miastach. Wprowadzane są też strefy niskiej emisji.

„W Niemczech wiele miast zostało zmuszonych do ich wprowadzenia przez organizacje ekologiczne pozywające je do sądów. Wciąż wywołują one wiele sporów, a badania wykazują, że lepszy efekt dla czystego powietrza niż stałe ograniczenia dałoby ograniczenie bądź spowolnienie ruchu tylko przez 25 proc. czasu. W Austrii pierwszej strefy niskiej emisji, która miała powstać w mieście Graz, nigdy nie udało się zatwierdzić w referendum" – piszą eksperci Europejskiej Platformy Zarządzania Mobilnością (EPMM).

W Paryżu w dni podwyższonego smogu wpuszczane są do miasta jedynie samochody z określonymi rejestracjami (parzystymi lub nieparzystymi) oraz te, w których siedzą co najmniej trzy osoby. Podobny system funkcjonuje m.in. w Rzymie czy New Delhi. Jego skuteczność jest jednak dyskusyjna. Nie pomógł on za bardzo w ograniczeniu smogu w mongolskiej stolicy Ułan Bator – gdyż smog pochodzi tam w największym stopniu z piecyków węglowych i z elektrociepłowni opalanej węglem. Eksperci wskazują też, że ograniczenia ruchu muszą być uzupełnione, tak jak np. w Londynie, dobrą komunikacją miejską i promocją niskoemisyjnych samochodów, w tym aut hybrydowych i elektrycznych.

Chińska wieża i meksykańska krata

W walce ze smogiem sprawdza się wielki oczyszczacz powietrza, czyli 100-metrowa wieża wybudowana w chińskim mieście Xian. Naukowcy zaangażowani w ten projekt donoszą o wyraźnej poprawie jakości miejskiego powietrza, odkąd ogromny oczyszczacz zaczął działać. Cao Junji, badacz z Instytutu Środowiska Ziemskiego Chińskiej Akademii Nauk, wskazuje, że wieża antysmogowa produkuje 10 mln m sześc. świeżego powietrza dziennie, co ma przełożenie na zmniejszanie się smogu do umiarkowanych poziomów. Jak działa to eksperymentalne urządzenie? Zasysa ono skażone powietrze do systemu szklarni u podnóża wieży. Tam jest podgrzewane przez energię słoneczną. Idzie do góry, a zanim wyjdzie przez komin, przechodzi przez system filtrów. System ten działa również w miesiącach zimowych, gdy jest mniej światła słonecznego, a smog w mieście jest większy. Udowodniono, że wieża antysmogowa poprawia jakość powietrza na obszarze wynoszącym co najmniej 10 km kw. Jej wpływ na jakość powietrza na większych obszarach wymaga dalszych badań. Wieża w Xian jest na razie instalacją eksperymentalną. W planach jest zbudowanie o wiele potężniejszej struktury, liczącej 500 m wysokości.

Ciekawy pomysł na walkę ze smogiem zastosowała też berlińska architekt Allison Dring. W Mexico City obłożyła jeden z zaprojektowanych przez siebie budynków specjalną kratą pokrytą dwutlenkiem tytanu. Pod wypływem promieni UV przemienia on dwutlenek azotu ze spalin samochodowych w kwas azotowy, który jest następnie przemieniany w nieszkodliwą sól. Instalacja ta powstała przy ścianie szpitala Manuela Gea Gonzaleza i pozwala zredukować zanieczyszczenia powietrza na pobliskiej ulicy o ilość produkowaną dziennie przez 1000 samochodów.

Kwestia zanieczyszczenia powietrza w przestrzeni miejskiej bez wątpienia stała się ostatnio modnym tematem. Zeszłoroczne alerty smogowe dla Warszawy oraz innych polskich miast wywołały społeczną dyskusję na temat smogu i sposobów przeciwdziałania jemu. Ta dyskusja jest już jednak mocno spóźniona, bo w kwestii walki ze smogiem mamy bardzo dużo do nadrobienia. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aż 33 z 50 europejskich metropolii o najgorszej jakości powietrza to polskie miasta.

Pozostało 94% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break