Kwestia zanieczyszczenia powietrza w przestrzeni miejskiej bez wątpienia stała się ostatnio modnym tematem. Zeszłoroczne alerty smogowe dla Warszawy oraz innych polskich miast wywołały społeczną dyskusję na temat smogu i sposobów przeciwdziałania jemu. Ta dyskusja jest już jednak mocno spóźniona, bo w kwestii walki ze smogiem mamy bardzo dużo do nadrobienia. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aż 33 z 50 europejskich metropolii o najgorszej jakości powietrza to polskie miasta.
– W wielu rejonach Polski, szczególnie w Małopolsce czy na Śląsku, ale również na Mazowszu, widziałem krajobraz spowity gęstą, szczypiącą mgłą i dzieci wracające ze szkoły do domu z maseczkami na twarzach. Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne, miara tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem – mówił w swoim exposé premier Mateusz Morawiecki.
Miasta w czołówce
Ale jaka jest faktyczna skala problemu, który tak mocno przykuł uwagę premiera? Jest z pewnością źle, ale na szczęście daleko nam do najbardziej zatrutych metropolii świata. WHO szczególną uwagę zwraca na normy zanieczyszczeń PM 2,5 i PM 10. Pierwsza dotyczy stężenia w atmosferze cząstek o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra (liczone w mikrogramach na metr szcześcienny), druga mówi o stężeniu cząstek o średnicy nie większej niż 10 mikrometrów. Norma PM 2,5 dotyczy cząstek, które są uznawane za najbardziej szkodliwe. WHO tworzy zestawienia miast z całego świata pod względem ich zanieczyszczenia według obu norm (dane te pochodzą jednak z różnych lat i w przypadku niektórych metropolii najświeższe są te sprzed pięciu lat). Z jej danych wynika, że w aż 113 polskich miastach przekraczane były co najmniej dwukrotnie zalecane normy PM 2,5 (zalecenia WHO mówią o maksymalnie 10 mikrogramach PM 2,5 na metr szcześcienny).
W pierwszej dwunastce znalazły się: Żywiec (43 mikrogramy PM 2,5 na metr szcześcienny), Pszczyna (43), Rybnik (40), Wodzisław Śląski (39), Opoczno (39), Sucha Beskidzka (39), Kraków (37), Nowy Sącz (36), Niepołomice (36), Tuchów (36) i Knurów (36). A więc w większości miasta ze Śląska i Małopolski. Tak często występująca w mediach w kontekście smogu Warszawa zajęła dopiero 68. pozycję w Polsce (26). Katowice znalazły się na 14. miejscu (35) a Poznań na 106. (21). Wśród dziesięciu miast Europy o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu aż pięć to polskie miasta. Żywiec i Pszczyna są wyprzedzane w tym niechlubnym zestawieniu jedynie przez: macedońskie Tetovo (81), bośniacką Tuzlę (65) i macedońską stolicę Skopje (45). Pomiędzy Pszczyną i Rybnikiem plasują się: bułgarski Dimitrovgrad (42) i czarnogórska Plevlja (42), a pomiędzy Rybnikiem i Wodzisławiem Śląskim, macedońska Bitola (40).
Daleko do Azji
Na liście 500 miast z całego globu mających najgorszą jakość powietrza pod względem normy PM 2,5, Żywiec znajduje się dopiero na 345. miejscu, a Tetovo na 61. W rankingu bardzo mocno są reprezentowane chińskie, indyjskie i bliskowschodnie miasta. Najbardziej dotkniętą smogiem metropolią na Ziemi jest irański Zabol, w którym stężenie PM 2,5 sięga aż 217. Normy są więc tam przekroczone ponad 20-krotnie. Na kolejnych pozycjach znajdują się: indyjskie Gwalior (176) i Patna (170) oraz saudyjska stolica Rijad (156). Najgorszym chińskim miastem jest Xingtai (128), które zajmuje dziewiątą pozycję. Często pojawiający się w doniesieniach medialnych w kontekście smogu Pekin (85) jest dopiero na 57. miejscu, a Szanghaj (52) na 239.