Reklama

Pomniki i tablice sławiące komunizm mają zniknąć z przestrzeni publicznej do końca marca

Pomniki i tablice sławiące komunizm mają zniknąć z przestrzeni publicznej do końca marca. W tej sprawie w wielu miastach trwają negocjacje między ich mieszkańcami a włodarzami.

Aktualizacja: 09.02.2018 13:20 Publikacja: 07.02.2018 12:30

Pomniki i tablice sławiące komunizm mają zniknąć z przestrzeni publicznej do końca marca

Foto: Reporter

Lista wkrótce zakazanych „eksponatów" jest bardzo długa. W pierwszej wersji liczyła ok. 600 obiektów. Teraz została nieco okrojona, ale i tak pewne jest, że władze miast będą miały co robić. Część mieszkańców w całej Polsce jest oburzona. Dla wielu to historia, dla innych przyzwyczajenie, jeszcze inni mają swoje problemy, ale o zmianach słyszeć nie chcą.

W Skierniewicach np. polubili i przyzwyczaili się do pomniku-czołgu T-34, który stoi na skwerku przy ul. Sienkiewicza. Na podmurówce jest tablica z napisem: „Polegli na polu chwały podczas wyzwalania Skierniewic 17 stycznia 1945 roku żołnierze Gwardii Armii Radzieckiej". Mimo złych skojarzeń usunięcie czołgu nie wszystkim się podoba. Niezadowoleni podsuwają władzy w Warszawie pomysł, by czołg zostawić, a zburzyć Pałac Kultury i Nauki. Wygląda na to, że wezwanie usłyszał premier Mateusz Morawiecki.

– Jestem za tym, żeby ten relikt panowania komunizmu zniknął z centrum Warszawy – mówi wprost. Wyraża też nadzieję, że kiedyś tak się stanie, bo on sam marzy o tym od 40 lat. Głos zabrali mieszkańcy Warszawy. Przeprowadzono szybką sondę: trzech na czterech badanych uważa, że Pałacu Kultury i Nauki nie należy zburzyć. Za pomysłem było 12 proc. ankietowanych. Na razie Pałac stoi.

Na liście wielkich niewiadomych jest także pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie. Tamtejszy oddział Instytutu Pamięci Narodowej każe go zburzyć. Prezydent miasta i sami mieszkańcy mówią ostro „nie". Jak cała sprawa się skończy? Zdecyduje wojewoda.

Jak jest w województwie lubelskim? W całym Instytut Pamięci Narodowej wytypował 88 pomników. Przykład? Pomnik poświęcony pamięci Raabego i Czugały. Na ul. Radziszewskiego odsłonięto również ich popiersia.

Reklama
Reklama

Z kolei z pl. Hutników w Chorzowie może zniknąć pomnik hr. Fryderyka Wilhelma von Redena, pruskiego ministra z przełomu XVIII i XIX w., pioniera przemysłu, postaci zasłużonej dla rozwoju miasta.

W Puławach natomiast jego los podzieli pomnik z żołnierzami polskim i radzieckim, stojący dziś w centrum miasta.

Ze śląskich ulic powinien zniknąć także gen. Jerzy Ziętek, wojewoda katowicki w latach 1973–1975, choć ta sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Protest mieszkańców jest bowiem bardzo silny. IPN w Katowicach uważa, że gen. Ziętek, nazywany przez Ślązaków Jorgiem, był aparatczykiem, należał do PPR i PZPR, odpowiadał za proces utrwalania władzy ludowej na Górnym Śląsku, a jego zasługi jako wielkiego budowniczego są mitologizowane. Dlatego powinien zniknąć z naszych ulic. Na ocenę historyczną mieszkańcy Śląska są głusi. Śląskie miasta dysponują ankietami przeprowadzonymi wśród mieszkańców, którzy opowiadają się za utrzymaniem nazw ulic czy skwerów na cześć „Jorga" .

Wygląda jednak na to, że nie wszystkie źle kojarzące się pomniki trzeba od razu zamieniać w tony gruzu.

Przykład? Zamość i pomnik ku czci jeńców radzieckich. Budzący kontrowersje monument nie zostanie zlikwidowany. IPN nakazał tylko, by usunąć z niego komunistyczny symbol: sierp i młot, a napis informacyjny uzupełnić. Reszta może zostać.

Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama