Obywatele skarżą się na składowiska i magazyny różnych odpadów znajdujące się w sąsiedztwie terenów mieszkaniowych. Często działają one bez wymaganych pozwoleń; zdarza się też, że pozwolenia są cofane wobec uchybień w ich prowadzeniu – wynika z informacji rzecznika praw obywatelskich.

Obowiązek usunięcia odpadów z nielegalnego składowiska spoczywa na ich posiadaczu. Często nie stosuje się on do tego, mimo sankcji w postępowaniu egzekucyjnym lub kar pieniężnych przewidzianych przez prawo ochrony środowiska. Wobec bierności posiadacza odpadów ich usunięcie spada głównie na gminy (zwykle w formie tzw. zastępczego wykonania decyzji) – zwraca uwagę RPO. Muszą one wyasygnować środki na ten cel, przy często iluzorycznej szansie na ich zwrot od posiadacza odpadów. Kwoty te często wynoszą od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych. Samorządy mogą uzyskać na to wsparcie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zwłaszcza w ramach programu „Ochrona powierzchni ziemi”. Władzom gmin znajdujących się w opisanej sytuacji RPO sugerował kierowanie odpowiednich wniosków do Funduszu.

Z informacji, jakie rzecznik otrzymała od NFOŚiGW, wynika, że gmina może dostać dotację Funduszu do wysokości do 80 proc. kosztów – ale odpady muszą zagrażać zdrowiu lub życiu ludzi albo powodować nieodwracalne szkody środowiska, a miejsce ich składowania musi być własnością gminy lub Skarbu Państwa. Gmina może też dostać pożyczkę do 100 proc. kosztów na usunięcie odpadów, gdy uchyla się od tego ich posiadacz. Gminy rzadko jednak występują o takie pożyczki. Fundusz poinformował, że w Ministerstwie Środowiska trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o odpadach w zakresie usuwania magazynowanych lub składowanych odpadów z miejsc na ten cel nieprzeznaczonych, jak również z miejsc, w których zakończono działalność w zakresie gospodarki odpadami niezgodnie z przepisami obowiązującego prawa. Po wprowadzeniu tych zmian prawnych oferta finansowa NFOŚiGW dla gmin zostanie odpowiednio dostosowana.

Rzecznik uznał, że odpowiedź Funduszu potwierdza, iż obecna oferta Funduszu adresowana do gmin szukających środków na usunięcie nielegalnych odpadów z nieruchomości prywatnych jest niewystarczająca. Trudno bowiem inaczej wytłumaczyć to, że w ciągu trzech lat (2015–2017) obowiązywania programu priorytetowego „Ochrona powierzchni ziemi” złożono jedynie dwa wnioski o przyznanie pożyczki na ten cel – oba zostały zresztą odrzucone.

Doceniając zapowiedź zmian, rzecznik nabrał jednak wątpliwości co do tego, że zmiany są uzależnione od nowelizacji ustawy o odpadach. A prace nad tym projektem nadal pozostają na etapie rządowym. Z uwagi na jego obszerność trudno uznać za przesądzone jego rychłe uchwalenie – podkreślił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Dlatego też RPO zwrócił się do wiceprezesa NFOŚiGW Dominika Bąka o pilne podjęcie prac w celu zmiany programów Funduszu, tak aby zapewnić gminom odpowiednie instrumenty finansowe.