Paraliż urzędów i bałagan. Przepisy antykryzysowe nie pomagają

Przedsiębiorcy chcą, by miasta prowadziły postępowania i wydawały decyzje. Ale w czasie epidemii nie jest to takie proste.

Publikacja: 25.04.2020 19:19

Urzędy pracują, ale wolniej. Nie wydają też wszystkich decyzji

Urzędy pracują, ale wolniej. Nie wydają też wszystkich decyzji

Foto: AdobeStock

Przepisy antykryzysowe zawiesiły bieg terminów administracyjnych na czas pandemii. Szybko okazało się jednak, że nie jest to dobre rozwiązanie. O zmiany apelowali przedsiębiorcy. Efekt? Kolejne terminy są odwieszane. Pojawiają się też uproszczenia w prowadzeniu postępowań. Przy okazji jednak popełniane są błędy. Jest więc bałagan.

Apele do urzędów o zmiany

Pod koniec ubiegłego tygodnia Polski Związek Firm Deweloperskich oraz wiele firm z branży nieruchomościowej, a przed świętami rzecznik małych i średnich przedsiębiorców apelowali do urzędów o niezawieszanie działalności, dalsze prowadzenie postępowań i wydawanie decyzji.

Napływają do nas sygnały o całkowitym zamknięciu urzędów i zaprzestaniu pracy, jeśli chodzi o nadzór budowlany czy wydziały architektury w niektórych gminach. Prowadzi to do wstrzymania lub opóźnienia inwestycji – twierdził Adam Abramowicz, rzecznik MiŚP.

CZYTAJ TAKŻE: Szykuje się rewolucja w przepisach budowlanych

W podobnym duchu pisze branża nieruchomościowa. – Jesteśmy w ogromnym zakresie zależni od sprawnego funkcjonowania samorządów. Bez jasnych i przyjaznych dla inwestorów procedur, a przede wszystkim zmiany nastawienia władz samorządowych i urzędników inwestorzy i przedsiębiorcy sami nie dadzą rady w walce z kryzysem. Bez aktywnej współpracy po stronie samorządów nie będziemy w stanie utrzymać choćby połowy dotychczasowych inwestycji – tłumaczy Konrad Płochocki, dyrektor generalny PZFD.

Pod wpływem tego typu apeli rząd decydował się odwiesić kolejne terminy, np. odnośnie do wydania warunków zabudowy. Bez przeszkód toczyć mogą się także prace nad projektami studiów, miejscowych planów, uchwał krajobrazowych. Wciąż jednak to mało.

Taki trudny czas

Urzędy pracują, tylko że znacznie wolniej. – Wielu pracowników jest na urlopach związanych z opieką nad dziećmi. Część osób pracuje zdalnie. Urzędy nie przyjmują petentów. Wnioski i pisma można wysłać tradycyjną pocztą, ePUAP-em lub wrzucić do skrzynek w urzędach – tłumaczy Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

– Apelom przedsiębiorców się nie dziwię. Nie są też wydawane obecnie decyzje. Trudno jest więc je skompletować, np. w wypadku procedur budowlanych. Nie jest to jednak wina urzędników. Zawieszony jest przez przepisy na czas pandemii bieg wielu terminów. Niektóre urzędy są również zasypywane niepotrzebnie wnioskami, np. dotyczącymi dowodów osobistych. Spokojnie rządzący mogliby przedłużyć ważność starym dowodom. Dzięki temu więcej czasu mielibyśmy na inne postępowania administracyjne – tłumaczy Marek Wójcik.

CZYTAJ TAKŻE: Śmieci z kwarantanny to zwykłe odpady

Rację przyznaje mu Grzegorz Kubalski, radca prawny oraz zastępca dyrektora biura w Związku Miast Polskich. Jego zdaniem niejasne przepisy paraliżują czasami działalność urzędów,

– Wprowadzane w obu ustawach covidowych zmiany dotyczące przebiegu postępowań administracyjnych są doraźną reakcją na sytuację ograniczenia dostępu klientów do wielu urzędów administracji publicznej. Zmiany te same w sobie są potrzebne, jednakże konieczność ich przyjmowania w ekspresowym trybie pokazuje, że wbrew wielokrotnym zapowiedziom polskie postępowanie administracyjne nie jest w pełni dostosowane do prowadzenia w zdalny sposób – wyjaśnia Grzegorz Kubalski.

– Obawiam się również, że obecna legislacja pisana na kolanie, co prawda doraźnie rozwiąże ileś problemów, jednakże jednocześnie wygeneruje nowe, niekoniecznie mniejsze. Dobrym przykładem mogą tutaj być przepisy dotyczące wstrzymania rozpoczęcia i zawieszenia biegu terminów. Nie ulega wątpliwości sama konieczność wprowadzenia takich przepisów w celu ochrony interesów obywateli mających w obecnych warunkach bardzo ograniczone możliwości podejmowania działań. Niestety, sam konkretny sposób zredagowania przepisów budzi już wątpliwości. Nie chodzi już nawet o fakt, że określone stany prawne mogą być zakwalifikowane pod różne przepisy – ze względu na identyczny skutek nie ma to wielkiego znaczenia. Pojawiają się jednak paradoksy – tłumaczy Grzegorz Kubalski i podaje przykłady.

CZYTAJ TAKŻE: Tarcza dla samorządów. Pomoc przez wzrost długu

– Wydawałoby się, że instytucja zawieszenia biegu terminów – ze względu chociażby na swoją nazwę – powinna polegać na czymś innym niż zawieszenie postępowania jako takiego. Jednocześnie jednak prawodawca wskazuje, że w okresie zawieszenia biegu terminów organ lub podmiot może z urzędu wydać odpowiednio decyzję w całości uwzględniającą żądanie strony lub uczestnika postępowania. Analiza a contrario prowadzi do wniosku, że w takim razie nie jest możliwe wydanie w tym okresie ani decyzji w sposób jednoznaczny sprzeczny z wolą strony, ani decyzji, co do której organ nie jest pewien, jaka jest wola strony, ani nawet decyzji uwzględniającej żądanie strony jedynie częściowo – mówi Grzegorz Kubalski.

Kolejny przykład

– W ramach systemu pomocy społecznej został złożony wniosek o zasiłek w wysokości 500 zł. Uwzględniając całokształt sprawy, organ byłby skłonny udzielić zasiłku w kwocie 300 zł. Nie może jednak tego zrobić, gdyż nie uwzględnia w ten sposób żądania strony w całości. W sposób jeszcze bardziej skomplikowany przedstawia się sytuacja postępowań z większą liczbą stron. Pod dużym znakiem zapytania stoi możliwość wydania w takich sprawach jakiejkolwiek decyzji, skoro często o żądaniu strony można mówić jedynie w odniesieniu do strony, która docelowo będzie adresatem decyzji. W ten sposób właściwie został wprowadzony paraliż funkcjonowania administracji w wielu obszarach. Jednocześnie powoduje to, że nowe narzędzia zdalnego prowadzenia postępowania sprowadzą się do tego, że postępowanie co prawda będzie możliwe do przeprowadzenia, ale w wielu wypadkach nie będzie się ono mogło zakończyć do czasu odwołania stanu epidemii – uważa dyrektor Kubalski.

Prawo w regionach
Samorządowa obywatelska inicjatywa uchwałodawcza to najprostsza droga do chaosu
Prawo w regionach
Samorządowcy chcą więcej pieniędzy i samodzielności
Prawo w regionach
Plan ogólny zamiast studium. W którą stronę będzie rozwijać się Warszawa?
Prawo w regionach
Samorządy u progu planistycznej rewolucji
Prawo w regionach
Nowe przepisy mają pozwolić na regionalizację energetyki