Marcin Kuchciński: Z utęsknieniem czekamy na pieniądze z KPO

Mimo wszystkich zawirowań zaprojektowaliśmy dobry budżet samorządu Warmii i Mazur. Będzie to budżet zbilansowany, bez konieczności zaciągania kredytu – mówi Marcin Kuchciński, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego.

Publikacja: 10.12.2023 19:56

Marcin Kuchciński, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego

Marcin Kuchciński, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego

Foto: mat.pras.

W mikołajki był pan w jednym z olsztyńskich szpitali. Z jednej strony – sprawił pan chorym dzieciom radość, ale z drugiej to chyba ciężkie przeżycie. Część małych pacjentów jest poważnie chora…

To prawda. Wraz z moimi współpracownikami staramy się, aby warunki w naszych szpitalach, zarówno te bytowe, jak i warunki leczenia, były jak najlepsze. Idealnie byłoby, aby te dzieci wcale nie musiały być pacjentami, ale jak już dotknie je nieszczęście choroby, to staramy się, aby podczas leczenia były obdarzone zarówno fachową opieką, jak i przyjaznym miejscem. Wracając do mikołajek, widać było, że niektóre dzieci są tam smutne i na pewno taki dzień jak 6 grudnia wolałyby spędzić w domu. Cieszę się, że mogliśmy zrobić im niespodziankę i wywołać na ich twarzach trochę uśmiechu.

Zmieńmy temat na bardziej przyziemny. Jak wyglądają finanse samorządu województwa? Czy największe miasta w regionie mogą mieć problem z dopinaniem budżetów? W końcu po reformach podatkowych Zjednoczonej Prawicy wszystkim spadły dochody z PIT, ale szczególnie odczuły to większe miasta.

Myślę, że samorządy województw są w trochę innej sytuacji niż samorządy gminne. W lepszej. My swoje dochody w większym stopniu opieramy na podatku CIT niż PIT. W przypadku naszego województwa, mimo wielu zawirowań, zaprojektowaliśmy dobry budżet. Jest zrównoważony, nie będziemy musieli zaciągać kredytu m.in. dlatego, że zwrócono nam pewne kwoty z poprzednich lat i dzięki temu teraz nasz budżet możemy spokojnie zbilansować.

Jeśli chodzi o gminy, to tam jest zdecydowanie większy problem, zwłaszcza w przypadku subwencji oświatowej i pieniędzy przeznaczanych na edukację. Miasta – szczególnie te większe – muszą dokładać na ten cel ze swojego budżetu nawet 50 proc. kosztów wspominanych wyżej zadań.

W tym roku około 38 proc. budżetu samorządu województwa stanowią wydatki inwestycyjne. Ten poziom utrzyma się też w przyszłym roku?

Wszystko zależy od środków zewnętrznych – unijnych czy z Krajowego Planu Odbudowy. Przygotowujemy się do inwestycji, gromadząc na nie wkład własny. Dla przykładu do 2027 roku tylko na inwestycje związane z drogami będziemy potrzebowali ok. 700 mln zł – właśnie wkładu własnego. To będą olbrzymie środki przeznaczone na jeden konkretny obszar. A przecież pozostaje jeszcze kultura, zdrowie i wiele innych…

No właśnie. Już w tym roku duży nacisk w regionie położono na zabezpieczenie finansowania zadań w systemie ochrony zdrowia. W 2023 roku samorząd województwa przeznaczy na te cele 36,9 mln zł. A jak będzie w 2024 roku?

Tu zaplanowaliśmy zdecydowany wzrost nakładów, bo aż do poziomu ponad 63 mln zł. Stawiamy na inwestycje i środki z naszego budżetu będą przede wszystkim kierowane jako uzupełnienie tego celu. Dzięki środkom unijnym planujemy otwarcie Centrum Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży w Ameryce pod Olsztynkiem czy zmianę siedziby szpitala psychiatrycznego we Fromborku. To oczywiście tylko niektóre z planowanych działań, ale temat psychiatrii jest u nas, jak i w skali kraju, tematem priorytetowym.

Czytaj więcej

Marszałek województwa lubuskiego: Musimy biec do przodu

Wiele placówek, nie tylko na Warmii i Mazurach, narzeka na brak lekarzy specjalistów. W jednym z wywiadów mówił pan, że rozwiązaniem jest rozdzielenie różnych specjalizacji między szpitalami powiatowymi.

Bez wątpienia brak lekarzy jest problemem. Tak dzieje się nie tylko u nas. Szpitale „podkupują” sobie specjalistów, a tam gdzie ich brakuje – zamyka się oddziały przy niezadowoleniu pacjentów. My ze swojej strony uruchamiamy program stypendiów dla studentów kierunków medycznych, którzy wybiorą deficytową dziedzinę i zobowiążą się zostać w naszym regionie. Jestem przekonany, że nowy minister zdrowia pochyli się nad dobrymi rozwiązaniami systemowymi.

Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego to w tym roku jeden z najważniejszych działów budżetu samorządu województwa. Na rozwój i upowszechnianie kultury przeznaczono ponad 100 mln zł. A jak będzie w 2024 roku?

Kultura to dla nas ważny obszar, bo nasi mieszkańcy nie żyją tylko nową drogą, koleją czy szpitalem, ale potrzebują też czegoś dla ducha. Tak wysokie kwoty związane były głównie z dużymi inwestycjami. Jednym z naszych projektów strategicznych jest budowa Europejskiego Centrum Kopernikańskiego we Fromborku, a nakłady na ten cel są naprawdę wysokie. Poza tym nasze jednostki dostają spore dotacje celowe na swoje działania.

W listopadzie, po wyborze na stanowisko marszałka, deklarował pan kontynuację rozpoczętych projektów infrastrukturalnych. Które z nich są najważniejsze?

Na pewno drogi. Widzimy, że kiedy je remontujemy, nie tylko poprawiamy komfort poruszania się, ale aktywizujemy społeczność do zmiany swojego otoczenia. Obserwuję to często na przykładzie najmniejszych miejscowości. Nowa infrastruktura drogowa jest ważna, bo to też szansa na nowe zakłady pracy, a co za tym idzie – miejsca pracy. Duże znaczenie ma dla mnie także dbanie i dobre wykorzystanie terenów inwestycyjnych. Mamy w swoim posiadaniu chociażby 100 hektarów przy lotnisku w Szymanach.

A czy powstaną nowe ścieżki rowerowe? One też mogą się przecież przyczynić do podniesienia atrakcyjności regionu.

Mamy gotowy projekt stworzony przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, który powołał w swojej strukturze specjalne biuro zajmujące się tylko ścieżkami rowerowymi. Mamy program zgłoszony do KPO, wart blisko 1,5 mld zł, dotyczący rozwoju infrastruktury rowerowej, velostrad w całym województwie. Cały czas staramy się również ulepszać otwarty w tym roku szlak Mazurskiej Pętli Rowerowej.

Polska jeszcze w tym roku może dostać pierwsze pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Chodzi o środki na transformację energetyczną. Region już wie, na co będzie chciał przeznaczyć pieniądze z tej transzy?

Tak, jesteśmy przygotowani i na te pieniądze czekamy z utęsknieniem, bo to kolejny zastrzyk środków dla regionu i szansa na dalszy rozwój. Pojawiają się jednak głosy, że część „czeków” wydawanych przez rząd PiS samorządom to były tak naprawdę środki z KPO, które w tej chwili będą ewentualnie refinansowane. Zobaczymy więc, czy te zaliczki z pierwszej transzy będą faktycznie do dyspozycji województw i w jaki sposób będą rozdawane.

Czytaj więcej

Zygmunt Frankiewicz: Przywrócić finansową równowagę

O lądowej granicy polsko-rosyjskiej mówi pan „ściana”, co znaczy, że nie ma tam żadnego ruchu. Co to oznacza dla regionu, dla mieszkańców przygranicznych miejscowości?

To oznacza katastrofę, bo zagrożenie rosyjską nieprzewidywalnością jest hamulcem dla jakichkolwiek inwestycji zewnętrznych w tej części regionu. Ludzie, którzy tam mieszkają, również mieli mniejsze czy większe biznesy związane z granicą, i to od lat. Teraz wszystko upadło, a perspektyw zmian nie widać. W żadnym z województw nie ma takiej sytuacji. Dla nas i dla naszych mieszkańców to niemały ból głowy.

Wiadomo, że nie będzie unijnego programu Polska–Rosja o wartości około 100 milionów euro. Ale pan już zapowiadał, że będzie walczył o jak największe środki z KPO, by tchnąć życie w ten pas przygraniczny. Na co dokładnie region chce przeznaczyć pieniądze? I co to może zmienić przy granicy z Rosją?

Pieniądze z programu Polska–Rosja nie przepadły, a m.in. zostały przekierowane do programu Polska–Litwa czy programu unijnego Południowy Bałtyk. Oczywiście jesteśmy nieco poszkodowani, bo „zwiększyła się liczba wędkarzy, którzy będą łowili w tym samym jeziorze”. Rozmawiamy i zabiegamy o to, by powstały programy przeznaczone tylko dla naszego województwa – a dokładnie północnej jego części. Chciałbym, by dzięki nim ruszyła pomoc dla powiatów i firm z tego terenu, bo przedsiębiorczość jest motorem napędowym PKB naszego województwa.

Rozmawiał pan już na ten temat z osobami, które wejdą do nowego rządu?

Rozmawiałem z posłem Jackiem Protasem, który jest szefem Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a jednocześnie posłem z naszego regionu. Był marszałkiem województwa przez dwie kadencje. Doskonale zna sytuację, więc jestem przekonany, że jego wsparcie będzie istotne. Poseł Protas doskonale zna uwarunkowania i jestem przekonany, że wspólnie będziemy mieli większą siłę przebicia, by przekonać pozostałych parlamentarzystów do naszych racji.

W mikołajki był pan w jednym z olsztyńskich szpitali. Z jednej strony – sprawił pan chorym dzieciom radość, ale z drugiej to chyba ciężkie przeżycie. Część małych pacjentów jest poważnie chora…

To prawda. Wraz z moimi współpracownikami staramy się, aby warunki w naszych szpitalach, zarówno te bytowe, jak i warunki leczenia, były jak najlepsze. Idealnie byłoby, aby te dzieci wcale nie musiały być pacjentami, ale jak już dotknie je nieszczęście choroby, to staramy się, aby podczas leczenia były obdarzone zarówno fachową opieką, jak i przyjaznym miejscem. Wracając do mikołajek, widać było, że niektóre dzieci są tam smutne i na pewno taki dzień jak 6 grudnia wolałyby spędzić w domu. Cieszę się, że mogliśmy zrobić im niespodziankę i wywołać na ich twarzach trochę uśmiechu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów