Staramy się dopracować budżet, ale bez tych brakujących środków, które – miejmy nadzieję – wpłyną do kasy miasta w 2024 r. To jest jeden z naszych postulatów, aby przywrócona została subwencja rozwojowa. Podobnie było w ubiegłych latach. Wtedy też mieliśmy problemy z budżetem. Trochę nas ratowały te kroplówki, które dostawaliśmy z budżetu państwa. Białystok w ubiegłym roku otrzymał 63 mln zł, a w tym – 80,4 mln zł.
Było to związane z psuciem dochodów samorządów w ciągu kilku ostatnich lat, dlatego staliśmy się zakładnikami subwencji rozwojowych. Nic się nie zmieniło, a nawet pogorszyło w kolejnym roku, bo jest inflacja, a ceny rosną. Dlatego budżety samorządów obarczone są luką, którą później trzeba będzie zapełnić, ale nie jest ona znana, bo w ustawach okołobudżetowych na 2024 r. ktoś tę subwencję wyciął.
Nie miało jej być już w tym roku, jednak w sierpniu się pojawiła, bo rząd dokładnie wie, jak spadły dochody samorządów w związku ze zmianami podatkowymi, które sam wprowadził. To już nie są budżety samorządów, a bardziej budżety samorządowo-rządowe. Przez ostatnie trzy lata nie możemy zaplanować racjonalnie swoich dochodów i wydatków, bo tak są ukształtowane, że nie jesteśmy w stanie przeżyć bez rządowych kroplówek.
Co więc w temacie finansów samorządów powinien zrobić rząd opozycji demokratycznej, gdy już będzie miał taką możliwość?
Dużo rzeczy. Przede wszystkim liczymy na odblokowanie funduszy europejskich – takich jak fundusz spójności, a przede wszystkim KPO i zielonej transformacji miast. Ważne jest, by było to w trybie zgodnym z decyzją Komisji Europejskiej, mówiącą o tym, że będą to bezzwrotne dotacje za wyjątkiem tych, które będą generowały dochód. Dzięki temu zostałaby odblokowana ścieżka inwestycyjna w budżetach samorządów.
Następna rzecz to przywrócenie subwencji rozwojowej, która była obecna przez ostatnie lata, a której nie ma w ustawach okołobudżetowych. Ważne jest także zwiększenie subwencji oświatowej na 2024 r., tak by przynajmniej pokrywała wynagrodzenia nauczycieli. Poza tym objęcie jednostek samorządu terytorialnego wpływem z podatku PIT w części ryczałtowej. Rząd PiS wprowadził opodatkowanie dochodów ryczałtem, wielu przedsiębiorców się na to przestawiło, ale samorządy na tym tracą. Wcześniej z ich PIT-ów mieliśmy 50 proc. dochodu, a teraz z ryczałtu – zero. Z tak opodatkowanych dochodów do budżetu państwa wpływa teraz 30 mld zł. Dochody jednostek samorządu terytorialnego są za to uszczuplone o 15 mld zł.