Marek Materek: Tusk i Kaczyński powinni już odejść

Idziemy ze swoim programem wyborczym i nie zamierzamy się kryć za plecami Donalda Tuska czy Jarosława Kaczyńskiego. Powinniśmy odesłać ich na zasłużoną polityczną emeryturę – mówi Marek Materek, prezydent Starachowic, lider Ruchu Marka Materka.

Publikacja: 12.03.2023 14:09

Marek Materek, prezydent Starachowic, lider Ruchu Marka Materka

Marek Materek, prezydent Starachowic, lider Ruchu Marka Materka

Foto: mat. pras.

Panie prezydencie, ile osób jest już zaangażowanych w działalność Ruchu Marka Materka?

Ponad 450 osób.

To są tylko samorządowcy?

Nie. To są przede wszystkim osoby społecznie zaangażowane. W ruchu działają wykładowcy wyższych uczelni, samorządowcy, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, radni lokalnych samorządów. Przybywa też przedsiębiorców. Ruch jest otwarty na wszystkich tych, którzy chcą w kraju zmian na lepsze.

Pana ruch ma wystartować do parlamentu i mieć kandydatów w każdym okręgu wyborczym, ale samorządowców, i to bardziej znanych, bo choćby z dużych miast, na różnych listach będzie przecież więcej. Będzie startował Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski czy Bezpartyjni Samorządowcy. Jak więc chce pan przekonywać Polaków do głosowania na własną listę?

Będziemy przekonywać tym, że jesteśmy skuteczni, że nam zależy, że mamy pomysł na Polskę. Idziemy ze swoim programem wyborczym i nie zamierzamy się kryć za plecami czy to Donalda Tuska, czy też Jarosława Kaczyńskiego, chociaż doceniamy rolę, jaką obaj odegrali w historii Polski. Jednak uważamy, że to jest ten moment, kiedy powinniśmy odesłać ich na zasłużoną polityczną emeryturę. Na tę polityczną emeryturę oni sami nie odejdą. Najbliższe wybory to będzie ostatnia bitwa, w której oni będą przewodzili dwóm zwalczającym się obozom. W interesie Polski i Polaków jest to, aby ta wojna już się skończyła.

Czytaj więcej

Zygmunt Frankiewicz: Najważniejsze wybory od 1989 r.

W pana ruchu są też osoby starsze. Po 60. roku życia i często z politycznym doświadczeniem.

Tak, ale jedna uwaga: nie chcę wysyłać na polityczną emeryturę z powodu wieku. Mówię o tym dlatego, że konflikt pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem, który – jak mam wrażenie – oparty jest na wzajemnej nienawiści, doszedł już do takiego poziomu i takiej skali, że niezależnie od tego, jakie będą wyniki najbliższych wyborów, to i tak 30 procent spolaryzowanego przez te dwa obozy społeczeństwa będzie totalnie niezadowolone. Jeśli wygra Platforma Obywatelska, to zwolennicy PiS-u będą totalnie niezadowoleni z sytuacji w kraju, w którym żyją. Jeśli wygra PiS, to jeszcze większy procent obywateli będzie totalnie niezadowolony. Co oznacza, że nadal będzie trwać wojna polsko-polska. Nie chcemy tego. Chcemy zgody i dlatego ci panowie powinni już odejść.

Chcę zauważyć, że pana ruch jest ciągle mało znany i trudno mu będzie przekroczyć 5-proc. próg wyborczy, chyba że wystartuje w koalicji, ale wówczas ten próg rośnie do 8 proc.

Zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy, jak trudna praca przed nami do wykonania, po to by ruch stał się znany w całej Polsce.

W zaprezentowanych kilka dni temu postulatach ruchu znalazło się parę propozycji dotyczących samorządów: likwidacja powiatów, zmniejszenie liczby radnych, wybory bezpośrednie marszałków województw czy jednomandatowe okręgi do rad gmin/miast czy sejmików. Paweł Kukiz przez dwie kadencje walczył o JOW-y do parlamentu. Z marnym skutkiem...

Zamierzamy skupić się na reformie administracji samorządowej w naszym kraju, dlatego, że samorząd jest najbliżej obywatela. Samorząd musi sprawnie funkcjonować, by dostarczać mieszkańcom usługi publiczne możliwie na najwyższym poziomie.

Widzimy, że w reformie wprowadzonej w 1999 roku, która jest uznawana za jedną z tych, które się najbardziej w Polsce udały, są mankamenty. Po latach funkcjonowania samorządów po reformie możemy powiedzieć już, co się sprawdziło, a co się nie sprawdziło i co należałoby poprawić.

Wnioski przedstawiliśmy w naszym programie wyborczym. Uważamy, że należy zlikwidować powiaty, które niepotrzebnie generują koszty funkcjonowania państwa czy samorządów. Chcemy przekazać większość uprawnień powiatów do gmin i do marszałków województw. Chodzi nam o usprawnienie pracy poszczególnych instytucji, ale przede wszystkim o poprawę dostępności urzędów dla obywateli, chociażby po to, by dowody rejestracyjne samochodów czy prawa jazdy mieszkańcy odbierali w tym samym miejscu, co dowody osobiste. A pozwolenia na budowę tam, gdzie warunki zabudowy. Do tego stanowiska, które się dublują w urzędach marszałkowskich, powiatowych czy gminnych, po prostu zostaną zlikwidowane. Oszczędności, jakie uzyskamy, chcielibyśmy przeznaczyć na rozwój wspólnot lokalnych. A dodatkowo likwidacja powiatów wiązałaby się z reformą służby zdrowia.

W jaki sposób?

Chcemy, aby dla wszystkich szpitali w danym regionie organem założycielskim był marszałek województwa. I to on, z poziomu województw, odgórnie tworzyłby mapę zapotrzebowania na usługi zdrowotne, tak by po pierwsze odpowiadać na społeczne zapotrzebowanie, ale po drugie też, aby system był wydolny. W tej chwili mamy taki system opieki zdrowotnej, że niezależnie od tego, ile byśmy do niego dorzucili worków pieniędzy, to i tak nie będzie sprawnie funkcjonował.

Czytaj więcej

Prezydent Opola: Jesteśmy zwolennikami jak najszerszej listy opozycji w wyborach

Ale nawet jeśli marszałek województwa będzie odpowiadał za sieć szpitali, to nie ma żadnej gwarancji, że taki system będzie się sprawdzać.

Nigdy nie ma stuprocentowej pewności, że coś się sprawdzi. Ale z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że jeśli będziemy mieć rozsądnie ułożoną sieć szpitali stworzoną na poziomie województw, to po prostu zacznie działać.

PiS i Platforma prawdopodobnie liczyły na to, że niektóre szpitale nie dadzą sobie rady, wpadając w spiralę zadłużenia, i wtedy taka sieć sama się utworzy. Naszym zdaniem w dziedzinie opieki zdrowotnej nie powinno się na szybko podejmować politycznych decyzji, które często są sprzeczne i tylko generują dodatkowe koszty. Do takiej reformy trzeba usiąść, porządnie ją przemyśleć i wprowadzić w życie.

Jaki ma pan pomysł na uzdrowienie finansów samorządów? Nawet w Starachowicach wpływy budżetowe maleją, a wydatki rosną w niesamowicie szybkim tempie…

W tej chwili w każdej niemal gminie mamy problemy, szczególnie w zakresie wydatków bieżących. Jednym z rozwiązań, które powinny nam wszystkim samorządowcom ułatwić funkcjonowanie, jest zmiana w zakresie finansowania oświaty.

Chcemy, aby pensje nauczycieli były w całości pokrywane przez budżet państwa, a samo utrzymanie jednostek oświatowych w 100 proc. było pokrywane przez samorząd. Taki podział zagwarantuje w miarę sprawiedliwe funkcjonowanie pod kątem finansowym.

Ale z drugiej strony chciałby pan, by powstał Program Inwestycji Lokalnych dla placówek oświatowych. Tylko że przy niżu demograficznym może się okazać, że część placówek i tak trzeba będzie trzeba zamykać. Ma pan pomysł na poprawę sytuacji demograficznej?

Tak. Jednym z takich pomysłów jest wprowadzenie programu in vitro, który został zlikwidowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Chcemy, aby ten program został przywrócony. Chcemy również wprowadzić zmiany w zakresie świadczeń dla rodzin z dziećmi. Trochę na wzór Czech, ale o tym będziemy mówić później, żeby nie zdradzać wszystkiego od razu.

Czy pana zdaniem w sprawie programu in vitro oraz prawie kobiet do aborcji, czyli w tematach, które mocno dzielą społeczeństwo, powinny być zorganizowane referenda?

Nie. Referenda, jak pokazały ostatnie lata, w naszym kraju niestety się nie sprawdzały. Często przez brak frekwencji i brak zainteresowania społecznego. Uważam, że w takich tematach to posłowie powinni zabierać głos i brać odpowiedzialność za decyzje, które podejmują. Niestety, jak pokazują badania, społeczeństwo nie do końca niestety ufa, że parlamentarzyści podejmą słuszne decyzje. Nie dziwię się. Tych parlamentarzystów należy wymienić.

Rozmawialiśmy już o demografii, z którą nie jest w Polsce najlepiej. W Starachowicach sami mieszkańcy zauważają, że to miasto starszych ludzi, a liczba ludności się ciągle zmniejsza.

Niestety, tak jest. Jesteśmy jednym z tych miast średniej wielkości w Polsce, które tracą mieszkańców. A takich miast starzejących się w naszym kraju jest bardzo wiele.

Czytaj więcej

Konrad Fijołek: To będzie najgorszy rok, jaki pamiętam

PiS zapowiedział tanie kredyty na pierwsze mieszkanie dla młodych osób, Platforma poszła jeszcze dalej – i chce zerowego oprocentowania dla takich kredytów. Pan stawia na tanie mieszkania na wynajem. W Starachowicach powstały już trzy bloki, a budowa kolejnego trwa. Jak wysoki jest w nich czynsz?

W tej chwili czynsz w tych naszych blokach wynosi ok. 14 zł za mkw. plus opłata za media, ale w momencie, gdy uda się wprowadzić stałe oprocentowanie kredytów, to te czynsze mogłyby być jeszcze niższe.

Myśli pan, że ten pomysł z tanimi mieszkaniami na wynajem będzie można skopiować w wielkich miastach?

Samorządy mają sporo nieruchomości i jeśli państwo nie będzie nas zmuszało do tego, by ratować swoje budżety sprzedażą majątku, możemy przeznaczać takie nieruchomości właśnie pod budownictwo wielorodzinne, w tym mieszkania czynszowe na wynajem.

Oczywiście, w Starachowicach mogłem pójść na łatwiznę i sprzedać te nieruchomości, które są położone w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach, uzyskać jakże potrzebne dochody do budżetu, a wtedy to deweloperzy mogliby stawiać swoje budynki. Jednak my postawiliśmy na budownictwo czynszowe na wynajem, budownictwo w atrakcyjnych lokalizacjach, po to by gmina posiadała zasób lokalowy dla osób, których nie stać na to, aby zaciągnąć komercyjny kredyt na mieszkanie czy wybudować własny dom.

Jeśli sytuacja naszych lokatorów będzie się w kolejnych latach poprawiać i będzie ich stać, aby kupić sobie mieszkanie na wolnym rynku, to lokal czynszowy zostanie zwolniony i wówczas kolejna osoba, kolejna rodzina będzie się mogła starać o najem w gminnym budynku. Taki model wydaje się obecnie najlepszy w Polsce. A to dlatego, że styl życia Polaków w ostatnich latach się zmienił. Kiedyś jak ktoś kupował mieszkanie, to na całe życie. Teraz obserwujemy, że Polacy zmieniają często miejsca zamieszkania. Dlatego model lokali na wynajem będzie się sprawdzał. Na pewno jest najkorzystniejszy i dla obywatela, i dla państwa, i dla samorządu. I jest sprawiedliwy, bo nie stawia na banki i deweloperów, tylko na mieszkańców.

A skąd brać środki na sfinansowanie takich pomysłów?

Zdecydowanie więcej środków budżetowych wydamy, jeśli zostaną wdrożone pomysły z zerowym oprocentowaniem kredytów, bo w takim przypadku państwo wyda na wsparcie dla banków i deweloperów, a nie na budowę mieszkań.

Model, w którym to samorząd z rządem składają się na takie mieszkania, plus kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego, który jest spłacany w ramach czynszu, to jest rozwiązanie, które nie generuje tak dużych kosztów dla państwa, a samorządy mają motywację, by takie lokale budować.

W tej chwili PiS i PO prześcigają się w pomysłach, co robić. Ale przecież te dwie partie rządzą Polską już od 18 lat i dotychczas nie wdrożyły modelu, dzięki któremu w Polsce zaczęłyby powstawać dostępne mieszkania.

My pokazujemy, że mimo trudności, które są, mimo że te systemy nie są idealne, to staramy się w nich odnaleźć. Te cztery budynki, o których pani wspomniała, to nie wszystko. W tej chwili projektujemy w Starachowicach całe osiedle budynków wielorodzinnych na działce po starym szpitalu oraz w innych miejscach, aby odpowiedzieć na głód mieszkaniowy i po to, by do miasta wprowadzali się nowi mieszkańcy.

Gdyby pomysł z Sejmem nie wypalił, wystartuje pan wiosną 2024 roku ponownie na prezydenta miasta, czy da sobie spokój z polityką?

Wszystkie decyzje polityczne podejmuję zazwyczaj przed wyborami. Tak było w 2018 roku i tak będzie również teraz.

Panie prezydencie, ile osób jest już zaangażowanych w działalność Ruchu Marka Materka?

Ponad 450 osób.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO