Kryzys nie oszczędza nikogo, cierpią bogaci i biedni

Recesja gospodarcza może dotknąć wszystkich regionów, zarówno województwa silnie uprzemysłowione, jak i te, których rozwój oparty jest na usługach.

Publikacja: 10.01.2021 14:08

Kryzys nie oszczędza nikogo, cierpią bogaci i biedni

Foto: AdobeStock / Jarosaw

Tego, jak zmienił się lokalny PKB w 2020 r., dowiemy się dopiero za kilkanaście miesięcy. Jednak już dziś, na podstawie cząstkowych danych o sektorze przedsiębiorstw, można powiedzieć, że kryzys pandemiczny uderzy we wszystkie regionalne gospodarki. Siła tego uderzenia będzie różna, ale podział pod względem skali zniszczeń nie przebiega zgodnie ze schematem biedni–bogaci czy regiony przemysłowe kontra te bardziej rolnicze. Tym razem przede wszystkim liczy się lokalna specyfika.

Najmniejsze szkody

Dobrym przykładem może być grupa województw, które wydają się najmniej dotknięte kryzysem. Pod uwagę w naszej analizie braliśmy takie wskaźniki, jak dynamika zatrudnienia i wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (to firmy zatrudniające co najmniej dziesięć osób), wzrost stopy bezrobocia, wyniki produkcji przemysłowej, budowlanej oraz sprzedaży detalicznej od stycznia do listopada 2020 r. w porównaniu z sytuacją rok wcześniej.

CZYTAJ TAKŻE: Zabetonowany podział na Polskę A i B. Bogaci wciąż uciekają

W takim ujęciu najmniejsze szkody pandemia wyrządziła na Mazowszu i w Wielkopolsce, które należą do najbardziej rozwiniętych regionów w kraju, ale też w woj. łódzkim, lubelskim i podlaskim. Te dwa ostatnie należą do biedniejszych regionów.

Marszałek Podlasia Artur Kosicki mówi nam, że o ile 2020 r. na pewno okazał się bardzo trudny np. dla branży hotelarsko-gastronomicznej, o tyle całkiem nieźle poradziła sobie branża budowlana. Dane pokazują też, że przemysł, z bardzo silnym w regionie sektorem spożywczym, mimo wszystko cały rok mógł zakończyć na plusie.

Różne kanały wpływu

Także w grupie województw, których – jak można wstępnie szacować – kryzys dotknie najmocniej, znalazły się te bardziej i mniej rozwinięte. Chodzi o woj. warmińsko-mazurskie, podkarpackie, opolskie, lubuskie, małopolskie czy kujawsko-pomorskie.

""

regiony.rp.pl

– Od początku kryzysu pandemicznego aktywnie monitorujemy sytuację w regionalnej gospodarce – zaznacza Michał Drewnicki z małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. – Nasza gospodarka jest na tyle silnie zróżnicowana, że kryzys wpływa jednocześnie negatywnie i prorozwojowo na jej obecną kondycję – dodaje.

Rzeczywiście, w Małopolsce, jak wynika z naszej analizy, choć zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw i produkcja przemysłowa spadły mniej więcej w takiej skali jak w całym kraju, to jednocześnie region wyróżnia się negatywnie, jeśli chodzi o wzrost bezrobocia czy spadek popytu konsumpcyjnego.

Słabe i silne strony

Taka sytuacje może mieć związek z brakiem turystów w tym silnie turystycznym przecież regionie. Z badań koniunktury wynika, że obecnie na problemy finansowe najsilniej wskazują „przemysły czasu wolnego”, czyli zakwaterowanie, gastronomia, kultura, sport, rozrywka, turystyka. Odsetek firm wykazujących trudności w tej kategorii wzrósł do 64 proc. z 14 proc. rok wcześniej, a 47 proc. podmiotów poniosło straty, których może już nie odrobić.

CZYTAJ TAKŻE: Rządowe wsparcie nie dla dużych miast. „Było jedno kryterium”

Za to silną stroną małopolskiej gospodarki, jak podkreśla Drewnicki, mogą się okazać inteligentne specjalizacje województwa, w tym branża life science, chemiczna oraz technologie informacyjne i komunikacyjne. Zatrudnienie w firmach w branży ICT wzrosło w Małopolsce o rekordowe na tle innych regionów 13,4 proc.

Podobnie w przypadku woj. warmińsko-mazurskiego można mówić o splocie lokalnych uwarunkowań, choć pozytywów może tu być trochę mniej. To tu najmocniej w kraju spadło zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw oraz produkcja przemysłowa, relatywnie mocno wzrosło też bezrobocie.

Szanse na 2021 rok

W przypadku silnego wcześniej w regionie przemysłu spożywczego można zaś mówić o prawdziwym tąpnięciu – spadek o prawie 50 proc. Może mieć to związek z zamknięciem szeroko pojętego sektora turystycznego. Producenci żywności i napojów stracili jeden z większych kanałów sprzedaży i jeśli nie udało im się uplasować nadwyżek na innych rynkach, np. zagranicznych, mogło to bardzo negatywnie wpłynąć na ich przychody.

Tym bardziej że Warmia i Mazury turystyką stoi. Od stycznia do października z obiektów noclegowych skorzystało o 32 proc. turystów mniej niż rok wcześniej, a turystów z zagranicy było aż o 70 proc. mniej. – Brakuje szacunków dotyczących poziomu regionalnego PKB, wskazujących dokładny rozmiar ekonomicznych konsekwencji epidemii – komentuje Gustaw Marek Brzezin, marszałek Warmii i Mazur. – Szacunki krajowego PKB pokazują jednak, że pandemia przyczyniła się do znacznego spowolnienia gospodarczego w całym kraju. Prognozy dla Polski na 2021 r., mówiące o wzroście PKB, dają także optymistyczną perspektywę dla naszego województwa – dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Fundusze unijne: nadzieja na rozwój wróciła do samorządów

Z lokalnymi wyzwaniami musi się też mierzyć Podkarpacie, gdzie na stan lokalnej gospodarki silny wpływ może mieć sytuacja przemysłu lotniczego, zaś w woj. opolskim czy śląskim – sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym.

Skutki kryzysu prawdopodobnie będziemy odczuwać jeszcze przez długie miesiące, ale jestem przekonany, że wyjdziemy z niego silniejsi. Niedawno uchwaliliśmy budżet na 2021 r., gdzie zawarliśmy wiele ważnych inwestycji, które pomogą w odbudowie naszej gospodarki – podsumowuje Cezary Przybylski, marszałek Dolnego Śląska.

Stan lokalnych gospodarek w 2019 roku

W 2019 r. we wszystkich regionach PKB w cenach bieżących zwiększył się w porównaniu z 2018 r. – podał ostatnio Główny Urząd Statystyczny.
Największy wzrost odnotowano w regionie mazowieckim regionalnym (Mazowsze bez regionu stołecznego) – o 9,7 proc., warszawskim stołecznym – o 9,3 proc., łódzkim – o 8,7 proc., oraz pomorskim – o 8,5 proc. Najmniejszy zaś w regionie kujawsko-pomorskim – o 5,5 proc., śląskim – 5,9 proc., oraz lubuskim i świętokrzyskim – po 6,3 proc.
Wartość PKB w przeliczeniu na mieszkańca w 2019 r. była najniższa w woj. lubelskim (68,4 proc. średniej krajowej) oraz podkarpackim (68,5 proc). Za to najwyższa w regionie warszawskim stołecznym (219,7 proc. średniej krajowej), dolnośląskim (109,5 proc.) oraz wielkopolskim (108,5 proc.).
Udziały poszczególnych regionów w krajowym PKB w 2019 r. były znacznie zróżnicowane – od 2 proc. w regionie opolskim i 2,1 proc. w woj. lubuskim do 17,6 proc. w regionie warszawskim stołecznym, 12,1 proc. w woj. śląskim oraz 9,9 proc. w woj. wielkopolskim.
Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego
W najtrudniejszej sytuacji znalazły się firmy z sektora gastronomiczno-hotelarskiego, a także przedsiębiorstwa, które opierają się na długich łańcuchach dostaw. Na szczęście nie zostały pokrzyżowane plany realizacji strategicznych inwestycji drogowych i kolejowych, które są kluczowe dla dalszego rozwoju regionu. W odpowiedzi na spowolnienie gospodarcze uruchomiliśmy Podlaski Pakiet Gospodarczy o łącznej wartości ponad 185 mln zł.
Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego
Na Mazowszu, podobnie jak w innych regionach w Polsce, negatywne skutki pandemii najbardziej odczuwają podmioty prowadzące działalność gastronomiczną, turystyczną, rozrywkową, rekreacyjną, sportową i kulturalną. Mocną stroną naszej gospodarki, która może się przyczyniać do niwelowania negatywnych konsekwencji, jest wysoki poziom dywersyfikacji prowadzonej działalności gospodarczej.
Jacek Bogusławski, członek zarządu województwa wielkopolskiego
Pomimo niekorzystnego wpływu pandemii na gospodarkę od września ponownie w naszym regionie nastąpił wzrost przeciętnego zatrudnienia, a stopa bezrobocia, choć w skali roku podniosła się, wciąż pozostaje najniższa w skali kraju. Najważniejszym wyzwaniem jest w tej chwili utrzymanie bieżącego tempa wzrostu gospodarczego i niskiego poziomu bezrobocia.

Tego, jak zmienił się lokalny PKB w 2020 r., dowiemy się dopiero za kilkanaście miesięcy. Jednak już dziś, na podstawie cząstkowych danych o sektorze przedsiębiorstw, można powiedzieć, że kryzys pandemiczny uderzy we wszystkie regionalne gospodarki. Siła tego uderzenia będzie różna, ale podział pod względem skali zniszczeń nie przebiega zgodnie ze schematem biedni–bogaci czy regiony przemysłowe kontra te bardziej rolnicze. Tym razem przede wszystkim liczy się lokalna specyfika.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse w regionach
Inwestycje – busola samorządności
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Finanse w regionach
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST. "Nieudolne reformy i klientelizm"
Finanse w regionach
Minister finansów: System finansowania samorządów wymaga radykalnej zmiany
Finanse w regionach
Rząd przedstawi szczegóły o finansach samorządów w ciągu miesiąca?
Finanse w regionach
Wszystkie regiony Polski gonią unijną zamożność, ale w różnym tempie