Najnowsze dane o kondycji finansowej samorządów po trzech kwartałach tego roku pokazują, że dotychczas pandemia nie postawiła lokalnych władz przed widem natychmiastowego bankructwa. Dochody ogółem okazały się wyższe o 10,5 proc. niż w okresie I-III kwartał 2019 r., a dochody własne – o 5,4 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Czynsze za złotówkę, ulgi w podatkach. Tak samorządy pomagają biznesowi
Słabo jednak wyglądają wpływy z podatków. Okazuje się, że dochody z PIT są o 5,4 mld zł niższe niż rok wcześniej, a z CIT kształtują się mniej więcej na tym samym poziomie, choć planowano ich wzrost o 5,8 proc. Prawdziwe tąpnięcie widać w podatku od spadków i darowizn (spadek o 11,8 proc.), podatku od czynności cywilno-prawnych (o 7,5 proc.), czy wpływach z opłaty targowej (o 17,2 proc.), choć nominalnie są to znacznie mniejsze ubytki.
CZYTAJ TAKŻE: Podatkowe kuszenie mieszkańców
Z naszej analizy wynika, że największe straty w podatkach dochodowych ponoszą miasta na prawach powiatu. Okazuje się, że tu spadki wpływów z PIT sięgają aż 6,4 proc., a z CIT – 4 proc. We wszystkich pozostałych rodzajach samorządów CIT jest jednak na plusie, a PIT jest na nieco mniejszych minusach. W miastach na prawach powiatu spadła też mocno nadwyżka operacyjna (różnica między dochodami w wydatkami bieżącymi), do 5,1 mld zł obecnie z 8,2 mld zł rok wcześniej.