W czwartek Wody Polskie (WP) oficjalnie odpowiedziały na zarzuty włodarzy Sopotu. Obarczają one WP winą za podwyżki opłat wody, obowiązujące od 31 lipca br.
Drogo, bardzo drogo
– Woda w Sopocie była zawsze tania. Do niedawna też to rada miasta zatwierdzała taryfy – tłumaczy Magdalena Jachim z Urzędu Miasta w Sopocie. – Wiele razy radni odmawiali jej zatwierdzenia, jeżeli mieli wątpliwości co do wysokości stawek. Tak było m.in. na grudniowej sesji w 2017 r. Rok temu niestety zmieniły się przepisy. Teraz taryfy zatwierdzają Wody Polskie. Efekt jest taki, że stawki poszły w górę o 31 gr za m3, w ciągu trzech lat będzie to w sumie 65 gr za m3. Podwyżka naszym zdaniem jest nieuzasadniona. Odwoływaliśmy się więc do Wód Polskich, ale nic na tym nie zyskaliśmy. Skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego jest zaś pozbawiona sensu. Zaskarżyć możemy kwestie proceduralne, a wysokości stawek już nie. Rozważamy więc rozwiązanie umowy z firmą Saur Neptun Gdańsk, która zaopatruje mieszkańców Sopotu w wodę i odbiera od nich ścieki – dodaje Magdalena Jachim.
CZYTAJ TAKŻE: Najtaniej w miastach do 50 tys. obywateli
Wody Polskie uważają, że zarzuty Sopotu są bezpodstawne. – Nie godzimy się na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat ich roli w procesie zatwierdzania taryf. Wody Polskie są regulatorem tych opłat dla ochrony mieszkańców przed nieuzasadnionymi podwyżkami. Zaopatrzenie ludności w wodę to zadanie gmin. Wody Polskie jedynie sprawdzają, czy proponowane taryfy są prawidłowo obliczane. To samorządy decydują, kto jest dostawcą usługi. Ok 90 proc. min w Polsce (ok. 2500) korzysta z usług spółek miejskich, a w przypadku Sopotu i Gdańska jest to spółka prywatna SAUR – wyjaśnia Daniel Kociołek z Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Sopot / Fotorzepa/Piotr Wittman