Ocena stanu samorządowej kasy zależy od tego, kto liczy pieniądze

Przedstawiciele władz lokalnych alarmują, że sytuacja ich budżetów jest zła. Minister finansów twierdzi, że nie ma powodów do narzekania.

Publikacja: 26.07.2019 15:57

Ocena stanu samorządowej kasy zależy od tego, kto liczy pieniądze

Foto: AdobeStock

Mamy te same dane statystyczne, tylko inny punkt widzenia, skonstatował Marian Banaś, minister finansów, podczas nadzwyczajnego spotkania poświęconego kondycji finansowej samorządów 17 lipca. Samorządowcy mówili o katastrofalnej sytuacji finansowej, której źródeł należy upatrywać w działaniach legislacyjnych rządu. Minister: sytuacja jest dobra i samorządy stać na współfinansowanie np. wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. – To są pieniądze iluzoryczne – odpowiedział Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich i prezydent Gliwic. Przyznał, że dochody PIT skoczyły z 37,8 mld zł w 2015 roku do 50,5 mld zł w 2018 roku, ale wydatki, wymuszone przez rząd i rynek, okazały się wyższe. Wydatki inwestycyjne wyniosły w 2018 roku 52 mld zł.

Koszty oświaty

Od początku kadencji parlamentarnej organizacje samorządowe uprzedzały o wzroście kosztów oświaty z powodu reformy oświatowej. Jednocześnie wyrażano obawy, czy rząd zamierza je zrefundować. Dziś wiadomo, że samorządy pozostawiono samym sobie z tym problemem. A nie są one małe. W latach 2017 i 2018 luka finansowa w oświacie wzrosła z 17,7 do 23,4 mld zł i nie uwzględnia wzrostu wynagrodzeń nauczycieli wynikających ze zmian w Karcie nauczyciela. Wzrost wpływów z PIT przyczynił się do powstania w roku 2018 w budżetach JST nadwyżki operacyjnej netto w kwocie 14,4 mld zł, która została w całości przeznaczona na rozwój. Nie dotyczy to jednak wszystkich gmin. Świadczy o tym liczba jednostek samorządowych, które w 2018 roku osiągnęły minusową nadwyżkę operacyjną netto (po uwzględnieniu zobowiązań z tytułu kredytów i pożyczek).

""

fot. AdobeStock

regiony.rp.pl

Do zagrożenia działalności samorządu doprowadziły działania legislacyjne rządu, które pomniejszają wpływy z podatku PIT do budżetu państwa. Przykładem jest już uchwalona ustawa o zmniejszeniu podatku PIT z 18 na 17 proc., na czym samorządy stracą rocznie 3,5 mld zł. Mają też wzrosnąć (podwoić się) koszty uzyskania przychodów, co z kolei pomniejszy budżety samorządów o blisko 2 mld zł. Zwolnienie osób do 26. roku życia z podatku PIT kosztować ma w tym roku 0,45 mld zł, a w następnych – około 1,1 mld rocznie.

CZYTAJ TAKŻE: Zmiany w podatkach mogą być szansą

Należy również przypomnieć o ubytkach w dochodach własnych gmin, które są wynikiem zmian w podatku od nieruchomości oraz w opłatach za użytkowanie wieczyste. Nastąpił też w ostatnim roku drastyczny wzrost cen energii elektrycznej oraz opłat za wodę. Wzrost kosztów dotyczył też pracowników samorządowych. – W rezultacie mamy stan krytyczny rozwoju lokalnego Polski – stwierdził prezes ZMP. – Gminy z ujemną nadwyżką będą miały kłopot z uchwaleniem budżetów na 2020 rok.

Resort wie swoje

Marian Banaś odpowiedział, że dane dotyczące finansów JST przeczą tezie samorządowców o niewystarczających środkach, albowiem wynika z nich, że sytuacja poprawiła się w latach 2014–2019. Dochody ogółem wzrosły, natomiast deficyt w 2018 i 2019 roku związany jest z realizacją inwestycji i projektami unijnymi. – Zadłużenie samorządów spada, a dochody rosną – podkreślił Banaś – dlatego wydatki majątkowe JST mogą być na bardzo wysokim poziomie. Pojawiły się także nowe źródła finansowe w postaci podatku reklamowego czy funduszu inwestycji drogowych, dzięki któremu samorządy mogą dostać dotację do 80 proc. kosztów inwestycji.

CZYTAJ TAKŻE: Lokalne budżety czeka finansowa zapaść?

Chciałoby więc powiedzieć, dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze. Minister Banaś nie wyjaśnił, czemu wzrosła lawinowo liczba jednostek z ujemną nadwyżką, a to ten wynik świadczy o stanie finansów samorządowych. Za to mówili o nim podczas spotkania samorządowcy. Na zakończenie spotkania Zygmunt Frankiewicz przekazał postulaty korporacji samorządowych: zrekompensowanie ubytków we wpływach z PIT, przekazanie 50-proc. opłaty przekształceniowej OFE (przeniesienia środków z OFE do IKE to koszt około 9,5 mld zł), zwiększenie wydatków budżetu państwa na edukację i ochronę zdrowia. Uznał też, że niezrozumienie problemów samorządowych przez resort finansów wymaga dalszej dyskusji. Strony ustaliły, że kolejne spotkanie odbędzie się 7 sierpnia, a jego tematem będzie m.in. wzrost wydatków na oświatę i pogarszająca się kondycja szpitali.

OPINIA | Andrzej Pietrasik, burmistrz Płońska, członek zarządu ZMP

""

regiony.rp.pl

Płońsk osiąga więcej niż średnią wysokość nadwyżki operacyjnej netto w kraju. Jednak również u nas pojawiły się zagrożenia. Nie mamy bowiem rezerw finansowych przy rosnących wydatkach bieżących, szczególnie oświatowych. Rosną też wydatki w związku ze wzrostem płacy minimalnej. Zburzyło to cały porządek płacowy, bo trzeba też podnieść je tym, którzy do tej pory mało zarabiali. Nie jesteśmy na taką skalę podwyżek przygotowani, a zatrudniamy w Płońsku około 2000 pracowników samorządowych. Z zapowiedzi lub już z uchwalonych ustaw wynika, iż czeka nas dramatyczny spadek dochodów z PIT i CIT. Musimy sobie z tym poradzić. Ale jak, skoro Płońsk musi nadal mieć wysoką nadwyżkę operacyjną, ponieważ mamy zobowiązania finansowe wynikające z realizowanych przez nas inwestycji. Szukamy zatem oszczędności. Gdzie? Możemy np. zmniejszyć zatrudnienie czy zmniejszyć zakres usług dotowanych. Można też wprowadzić opłaty tam, gdzie ich do tej pory nie było, lub były symboliczne. Zapewne skorzystamy ze wszystkich tych rozwiązań. W tej chwili konstruujemy budżet na 2020 roku. Być może wyjściem z trudnej sytuacji finansowej byłoby wprowadzenie podatku katastralnego, który jest niezależny od władzy centralnej. Nikt się tego jednak nie podejmie, bo w swoim czasie postraszono nim obywateli miast. Ale już wprowadzenie PIT komunalnego uważam za możliwe. Tak, jak mieszkańcy uznali za potrzebne wpłaty jednego procentu swojego podatku na organizacje pozarządowe czy zaangażowali się w budżet obywatelski, tak poczuliby związek z gminą poprzez możliwość jej bezpośredniego finansowania.

Mamy te same dane statystyczne, tylko inny punkt widzenia, skonstatował Marian Banaś, minister finansów, podczas nadzwyczajnego spotkania poświęconego kondycji finansowej samorządów 17 lipca. Samorządowcy mówili o katastrofalnej sytuacji finansowej, której źródeł należy upatrywać w działaniach legislacyjnych rządu. Minister: sytuacja jest dobra i samorządy stać na współfinansowanie np. wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. – To są pieniądze iluzoryczne – odpowiedział Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich i prezydent Gliwic. Przyznał, że dochody PIT skoczyły z 37,8 mld zł w 2015 roku do 50,5 mld zł w 2018 roku, ale wydatki, wymuszone przez rząd i rynek, okazały się wyższe. Wydatki inwestycyjne wyniosły w 2018 roku 52 mld zł.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Finanse w regionach
10 mld zł dla samorządów. Wiadomo, jak rząd podzielił dodatkowe pieniądze
Finanse w regionach
Samorządy postulują zmiany w specustawie powodziowej
Finanse w regionach
Powódź w Polsce: Miasta nie uniosą kosztów odbudowy same. Kto im pomoże?
Finanse w regionach
Finanse samorządów: Po jednych trudnych negocjacjach, przed kolejnymi
Finanse w regionach
Więcej pieniędzy dla miast i gmin. Jest projekt ustawy o finansowaniu samorządów