Miliardy z podatków już wydane

Samorządy też korzystają na ożywieniu gospodarczym i uszczelnieniu systemu podatkowego. Ale szastać pieniędzmi nie mogą, bo sporo więcej muszą wydawać na podstawowe zadania.

Publikacja: 05.03.2019 18:30

Miliardy z podatków już wydane

Foto: AdobeStock

Rząd PiS chwali się rekordowo dobrymi wynikami budżetu centralnego. Na koniec 2018 r. deficyt udało się zbić do historycznie niskiego poziomu ok. 10,5 mld zł.

Ministerstwo Finansów wskazuje, że przyczyną tak dobrej sytuacji jest ożywienie gospodarcze i ogromna poprawa na rynku pracy – im więcej ludzi pracuje i więcej zarabia, tym więcej podatków wpływa do budżetu zarówno z PIT, jak i VAT. Ale pomaga też uszczelnienie systemu podatkowego, które jest priorytetem rządu – szczególne efekty widać we wpływach z VAT. Kondycja budżetu jest na tyle dobra, że PiS zdecydowało się na wprowadzenie pakietu kosztownych zobowiązań wyborczych, np. rozszerzenie programu 500+ na wszystkie dzieci, zmiany w podatkach, których wartość szacuje się na 30–40 mld zł.

Gospodarka pomaga

Pytanie, czy na znakomitej koniunkturze i uszczelnieniu korzystają też budżety samorządowe? – Wrocław korzysta w dużym stopniu na ożywieniu gospodarczym – odpowiada Maja Wysocka w imieniu urzędu miasta. – Przekłada się to na wyższe niż w latach poprzednich dochody z podatku PIT, CIT, ze sprzedaży nieruchomości, a także ze źródeł ściśle powiązanych z koniunkturą, takich jak podatki od czynności cywilnoprawnych. Jest to skutek przede wszystkim realnego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce, ale także działań Wrocławia na rzecz zwiększenia bazy podatników, m.in. poprzez prowadzoną począwszy od 2014 r. akcję „Rozlicz PIT we Wrocławiu”oraz atrakcyjności miasta jako miejsca do życia i pracy – zaznacza.

– Oczywiście wzrost gospodarczy ma wpływ na wysokość dochodów budżetu miasta, w tym z tytułu udziału w podatkach dochodowych PIT i CIT – wtóruje Krzysztof Kaczorowski z Katowic. Dochody z PIT do katowickiego budżetu w latach 2012–2013 rosły raptem o 2,7 proc. (wówczas gospodarka przechodziła okres silnej dekoniunktury), zaś w latach 2016–2018 – od 4,9 do 11 proc.

Warszawa wylicza, że jej dochody z PIT w 2018 r. sięgnęły 5,7 mld zł, czyli 6 proc. więcej, niż oczekiwano, a z CIT – 0,9 mld zł, czyli o ponad 22 proc. więcej, niż założono. Warto podkreślić, że wpływy z CIT są dosyć nieprzywidywalne i często zaskakują – negatywnie lub pozytywnie.

Także w Łodzi widać podatkowe przyspieszenie – w 2011–2017 wpływy z PIT i CIT łącznie rosły o 5,4–8,3 proc., a w samym 2018 r. – aż o 12,4 proc.

Większe wpływy

W sumie – jak wynika z szacunków „Życia Regionów” – dochody wszystkich samorządów z podatku PIT mogły zwiększyć się w 2018 r. o ponad 13 proc., czyli o prawie o 6 mld zł. Od 2015 r., gdy władzę objęło PiS, wpływy z PIT wzrosły aż 13 mld zł. Dla porównania – w poprzedniej trzylatce (w latach 2012–2015) zwiększyły się o 7 mld zł.

Wpływy z CIT w samym 2018 r. wzrosły o ponad 16 proc., czyli o 1,4 mld zł. Przez ostatnie trzy lata samorządom z tego podatku przybyło 2,7 mld zł, zaś w poprzednich trzech latach – 0,3 mld zł. Dla porządku trzeba dodać, że z VAT samorządy nie otrzymują ani złotówki, więc uszczelnienie w tym podatku niewiele im pomogło.

Czy w związku z tak pozytywnymi tendencjami po stronie dochodowej samorządy mogą pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa po stronie wydatków? Czy mogą – tak jak zrobił to rząd – pozwolić sobie na przykład na nieplanowane wcześniej prezenty dla mieszkańców? Na nową drogę albo basen?

Samorządowcy zgodnie odpowiadają: nic z tych rzeczy! Z prostej przyczyny – wszystkie potencjalne nadwyżki z dochodów pochłaniają rosnące wydatki.

Wydatki też rosną

– Wzrostowi dochodów bieżących niestety towarzyszy wzrost wydatków bieżących – wyjaśnia Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy. – Wynika on nie tylko z naturalnych tendencji inflacyjnych czy rynkowych. Spowodowany jest również wzrostem wydatków chociażby z tytułu konieczności finansowania reformy edukacji i konieczności dofinansowywania zadań zleconych – wylicza Tomaszewski.

– Wyższe, niż planowano, wpływy z podatków najczęściej przeznaczane są na rosnące wydatki bieżące miasta – wtóruje mu Piotr Husejko, dyrektor Wydziału Budżetu i Kontrolingu w Poznaniu. – Związane jest to z presją płacową i koniecznym wzrostem wynagrodzeń, wzrostem cen energii elektrycznej, materiałów i usług budowlanych – zaznacza.

Samorządowcy wyliczają, że istotne są też koszty związane z uchwaleniem przepisów przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności, obciążenia wynikające z nowej ustawy o odpadach (zwiększenie kosztów związanych z ich składowaniem) oraz z ustawy – Prawo wodne. – Dodatkowe dochody kierowane są na pokrycie braków w tych wydatkach – podkreśla w komentarzu dla „Życia Regionów” częstochowski magistrat.

Dużo zadań bez pokrycia

Marta Tartanus-Oryszczak, naczelnik Biura Zarządzania Płynnością Finansową w Urzędzie Miasta Gliwice, zaznacza, że już od wielu lat kolejne rządy systematycznie obciążają samorządy nowymi obowiązkami bez zapewnienia niezbędnych do ich wykonania środków finansowych. Ostatni przykład to reforma systemu oświaty.

– Niedofinansowanie oświaty jest chroniczne. Subwencja jest niewystarczająca na zabezpieczenie całości potrzeb, wymaga znaczących i coraz większych dopłat ze strony samorządów. Dla przykładu w 2018 r. Gliwice były zmuszone dopłacić 77 mln zł do realizacji bieżących zadań oświatowych – podkreśla Tartanus-Oryszczak.

Wrocław w 2018 r. na oświatę wydał 1,2 mld zł, a subwencja z budżetu centralnego wyniosła tylko 581 mln zł. Częstochowa dołożyła ponad 90 mln zł.

Takie problemy nie oznaczają, że mimo poprawy po stronie dochodowej lokalne budżety zanotowały w 2018 r. załamanie. Ale też nie ma mowy o trwałej poprawie. – Wyniki operacyjne samorządów stopniowo się pogarszają, co bezpośrednio przekłada się na zahamowanie ich możliwości rozwojowych. I dzieje się to w trakcie korzystnej koniunktury w gospodarce krajowej. Tym bardziej niepokojąca jest perspektywa, gdy nastąpią negatywne zjawiska gospodarcze – podsumowuje Marta Tartanus-Oryszczak z Gliwic.

Rząd PiS chwali się rekordowo dobrymi wynikami budżetu centralnego. Na koniec 2018 r. deficyt udało się zbić do historycznie niskiego poziomu ok. 10,5 mld zł.

Ministerstwo Finansów wskazuje, że przyczyną tak dobrej sytuacji jest ożywienie gospodarcze i ogromna poprawa na rynku pracy – im więcej ludzi pracuje i więcej zarabia, tym więcej podatków wpływa do budżetu zarówno z PIT, jak i VAT. Ale pomaga też uszczelnienie systemu podatkowego, które jest priorytetem rządu – szczególne efekty widać we wpływach z VAT. Kondycja budżetu jest na tyle dobra, że PiS zdecydowało się na wprowadzenie pakietu kosztownych zobowiązań wyborczych, np. rozszerzenie programu 500+ na wszystkie dzieci, zmiany w podatkach, których wartość szacuje się na 30–40 mld zł.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Finanse w regionach
10 mld zł dla samorządów. Wiadomo, jak rząd podzielił dodatkowe pieniądze
Finanse w regionach
Samorządy postulują zmiany w specustawie powodziowej
Finanse w regionach
Powódź w Polsce: Miasta nie uniosą kosztów odbudowy same. Kto im pomoże?
Finanse w regionach
Finanse samorządów: Po jednych trudnych negocjacjach, przed kolejnymi
Finanse w regionach
Więcej pieniędzy dla miast i gmin. Jest projekt ustawy o finansowaniu samorządów