Rocznica pierwszych wyborów do niezależnego samorządu gminnego, które odbyły się 27 maja 1990 roku, upływa w cieniu pandemii koronawirusa. Mimo to zapytaliśmy prezydentów miast, którzy urzędują już kilka kadencji, jak wygląda z ich punktu widzenia bilans tych 30 lat. Co ich zdaniem było największym sukcesem nowo tworzonego samorządu, a co się jednak nie udało i wymaga poprawy?
Nadrabianie zaległości
Samorządowcy zgodnie przyznają, że choć początki nie były łatwe, minione 30 lat dobrze wykorzystali, dzięki czemu dziś mogą spokojnie patrzeć w przeszłość i przyszłość.
– Powszechnie mówi się, że w Polsce po 1989 roku najlepiej udał się samorząd. I muszę przyznać, bez fałszywej skromności, że to prawda – mówi „Życiu Regionów” Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni od 22 lat. – Udał się spektakularnie, a miarą tego sukcesu jest różnica w jakości życia, jaka dokonała się na przestrzeni ostatnich 30 lat – zaznacza Szczurek.
CZYTAJ TAKŻE: 30-lecie samorządu w Polsce: Wspólnota nie zbuduje się sama
I przypomina, jak fatalną sytuację Polska odziedziczyła po latach komuny, w tym ogromne zacofanie cywilizacyjne choćby w zakresie podstawowej infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej i drogowej, zanieczyszczone rzeki, sypiące się szkoły, muzea, odpychające mieszkania komunalne.