– Niezmiennie od lat największym zagrożeniem dla pszczół są choroby oraz, niestety, człowiek. O ile z chorobami pszczół troszczący się o swoją pasiekę pszczelarz potrafi sobie poradzić, o tyle stosunkowo trudno jest przekonać ludzi do rozsądnego stosowania środków ochrony roślin. My jak dotąd nie mieliśmy większych problemów z opryskami upraw sąsiadujących z naszym gospodarstwem. Mieszkamy w miejscowości, gdzie nigdy nie było państwowych gospodarstw rolnych, od dziesiątek lat działają tutaj wyłącznie rolnicy indywidualni, sąsiedzi się szanują, pomagają sobie i dbają o dobre relacje. Wiedząc, że w okolicy znajduje się nasza pasieka, chętnie wysiewają np. jako poplon rośliny miododajne, a my dzielimy się z nimi naszymi zbiorami.
Dzień pasztecika
Miody – choć dominują – to jednak tylko część produktów, jakie trafiły na listę. Łącznie jest tam 49 produktów z Pomorza Zachodniego. Równie liczną grupę stanowią wyroby piekarnicze i cukiernicze, m.in. chleb razowy koprzywieński, choszczeńska strucla z makiem czy serca kaziukowe. Wśród wyróżnionych produktów są też związane z rybołówstwem, na czele ze słynnym paprykarzem szczecińskim, a ponadto sielawa wędzona z Pojezierza Drawskiego, sieja miedwieńska, miedwieńskie ryby wędzone, śledzie po szczecińsku i śledzik kołobrzeski.
Nie zabrakło też alkoholi – jest wino ze śliwek, nalewka ze śliwek dębiny, miód pitny trójniak, trójniak woliński leśny, lipiańskie piwo Zaczynaj, miód pitny trójniak cedyński. Do jednego z najsłynniejszych produktów należy też pasztecik szczeciński. To smażone ciasto nadziewane farszem, najczęściej mięsnym. W Szczecinie najczęściej serwuje się go z czerwonym barszczem. Najstarszy lokal z pasztecikami powstał już w 1969 roku, a do produkcji używano maszyny sprowadzonej z radzieckiego demobilu. Potrawa na stałe wpisała się w pejzaż Szczecina, z czasem stając się kultową. Tak bardzo, że kilka lat temu Urząd Marszałkowski ogłosił 20 października Dniem Pasztecika Szczecińskiego.
Szukają wytwórców kulinarnych
Listę Produktów Regionalnych prowadzi Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na Pomorzu Zachodnim wnioski trafiają najpierw do Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, który je opiniuje. Aby produkt mógł znaleźć się na liście, musi być wytwarzany minimum 25 lat, a do ministerstwa muszą trafią dokumenty potwierdzające. W przypadku ich braku konieczne jest przeprowadzenie wywiadu etnograficznego. Wytwórcom pomaga w tym Urząd Marszałkowski razem z Muzeum Narodowym w Szczecinie. Badacze muzeum przeprowadzają wywiad, czy dany produkt jest znany w regionie, kiedy pojawiły się o nim wzmianki, poznają opisy procedur wytwarzania. Jak deklarują urzędnicy – nie ograniczają się jednak tylko do zbierania wniosków, ale starają się aktywnie zachęcać wytwórców, a wręcz ich poszukiwać. Do tego służą m.in. konkursy „Nasze kulinarne dziedzictwo – Smaki regionów” oraz „Poszukiwacze smaków”.
– W naszych działaniach staramy się integrować społeczność Pomorza Zachodniego – wytwórców, panie z kół gospodyń wiejskich, lokalne grupy działania, ale i młodzież wokół zachodniopomorskich produktów tradycyjnych. Organizujemy konkursy kulinarne, również dla najmłodszych mieszkańców regionu, zachęcamy rodziny do wspólnych poszukiwań. Wierzymy, że naszą siłą jest różnorodność i tradycja naszych dziadków. Na co dzień rozmawiamy z producentami i zachęcamy ich do działania, pomagamy też w wypełnianiu odpowiednich wniosków, służymy pomocą. Razem z lokalnymi producentami jesteśmy obecni na branżowych targach, ale i piknikach czy jarmarkach – mówi marszałek Jarosław Rzepa.