Rzecznik praw obywatelskich otrzymuje skargi na trudności w skutecznym zaskarżenia do sądu administracyjnego bezczynności legislacyjnej organów jednostek samorządu terytorialnego. Chodzi o to, że gdy sejmik województwa nie wyda np. planu ochrony powietrza określającego poziom dopuszczalnych substancji, obywatel może zaskarżyć taką bezczynność do sądu administracyjnego. Z ustaleń RPO jednak wynika, że skarga taka nic nie daje. Nie ma bowiem przepisów określających sposób jej rozpoznania przez sąd. Dlatego zostanie ona oddalona lub odrzucona, niezależnie od jej zasadności. W ocenie RPO taki stan jest nie do pogodzenia z prawem do sądu.

Jak wynika ze stanowiska rzecznika, do skarg, o których mowa, nie może mieć zastosowania art. 149 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Stanowi on wprawdzie, że uwzględniając skargę na bezczynność, sąd administracyjny może zobowiązać dany organ do wydania aktu, ale zgodnie z jego literalnym brzmieniem, stosuje się go wyłącznie do skarg na bezczynność w wydaniu decyzji administracyjnej, postanowienia oraz dokonania „innego aktu lub czynności”. Artykuł ten nie odsyła zaś do działalności prawodawczej samorządu terytorialnego, która została określona jako podlegająca sądowoadministracyjnej kontroli w przepisach tej ustawy.

Konieczna jest zmiana przepisów i wyposażenie sądów administracyjnych w jednoznaczną kompetencję do usunięcia niezgodnego z prawem stanu bezczynności legislacyjnej organów jednostek samorządu terytorialnego – uważa rzecznik.

Prawo ochrony środowiska zakłada, że przewidywane przez nie plany „mają na celu osiągnięcie poziomów dopuszczalnych substancji w powietrzu oraz pułapu stężenia ekspozycji”. Tymczasem istniejące plany do takich pozytywnych zmian często nie doprowadzają.

Tymczasem dla wszystkich tych, dla których jakość powietrza ma znaczenie, ważna jest ostatnia zapowiedź ministra środowiska, że zamierza wprowadzić nowe poziomy informowania i alarmowania o zanieczyszczeniu powietrza, niższe od tych obowiązujących od 2012 r. Obecnie w Polsce alarm smogowy ogłaszany jest po przekroczeniu średniodobowej wartości 300 mikrogramów na m sześc. dla pyłu PM10 (rozporządzenie ministra środowiska z 2012 r.). Resort środowiska zaproponował obniżenie poziomów powodujących obowiązek informowania i alarmowania – wynosić będą odpowiednio 250 i 150 mikrogramów na m sześc. dla pyłu PM10. – Staraliśmy się, aby poziom alarmu był jak najlepiej wyważony. Chodzi o to, żeby spełniał swoją rolę i ostrzegał mieszkańców, gdy jakość powietrza jest zła, ale nie był jednocześnie za niski. Zbyt często ogłaszane alarmy usypiają naszą czujność i przestajemy na nie reagować. Najpilniejszym wyzwaniem jest w tej chwili poprawa jakości powietrza – podkreśla minister środowiska Henryk Kowalczyk.