Warszawskie Bielany, kilka dni temu. Miejski aktywista robi zdjęcie muralowi z misiem. – „A mi też zrobisz zdjęcie?” – pyta nagle jakiś mężczyzna fotografa. Okazuje się, że to bezdomny. – Jestem Pan Tadeusz Warszawski Bis, duchowy spadkobierca Mickiewicza i wielki miłośnik Gałczyńskiego, właśnie piszę wielkie dzieła literatury współczesnej – przedstawił się przygarbiony mężczyzna.
Całe swoje życie spakował do sfatygowanej walizki i podartej torby. Fotograf rozmawia z bezdomnym. Okazuje się, że brakuje mu jedzenia, środków ochrony. Aktywista idzie do sklepu i kupuje bezdomnemu coś do jedzenia. Maseczek oczywiście nie było.