Wojewoda zabezpieczył wysypiska, miejsca wystarczy. Środki finansowe też są zabezpieczone – zapewnia nas Bartosz Wojciechowski, rzecznik wojewody dolnośląskiego.
Wielkie porządki w Kłodzku. – Cały czas się odgarniamy – mówi Michał Piszko, burmistrz miasta. Od piątku odpady są wywożone do instalacji w Rusku, pod Strzegomiem, bo wcześniej trzy wyznaczone składowiska w mieście zostały już zapełnione.
Jest tam już w sumie ok. 2,2 tys. ton odpadów, a dodatkowo do Ścinawki wywieziono 800 ton. Ale tam już nie ma miejsca. – Wyznaczyłem czwarte składowisko, bo te śmieci nam się nie mieściły, a jak jadę przez miasto, to widzę, że nadal jest wiele odpadów – przyznaje burmistrz Piszko.
Woda jeszcze nie wszędzie zeszła
Takie śmieci powodziowe, jak zniszczone meble, sprzęty domowe, zostały już praktycznie wywiezione. W tej chwili zbierany jest m.in. gruz czy zbite tynki. – Szacuję, że na dniach skończą się te porządki, bo po mieście jeżdżą zamiatarki i dokładnie czyszczą ulice – mówi włodarz Kłodzka. Zauważa jednak, że wywożenie odpadów ze składowisk w samym mieście potrwa znacznie dłużej. Może nawet trzy tygodnie.
Na szczęście to nie przeszkadza mieszkańcom, bo są oddalone od skupisk mieszkalnych. Od piątku rozpoczęto wywożenie odpadów zgromadzonych na składowiskach, które trafią do instalacji śmieciowej pod Strzegomiem.