Od 11 września 2015 roku, kiedy weszła w życie ustawa krajobrazowa, samorządy mogą podejmować uchwały krajobrazowe, których zadaniem jest m.in. blokowanie reklam zakłócających ład przestrzenny i porządkowanie wspólnej przestrzeni. Prawie dekada to sporo czasu, jednak do tej pory uchwały krajobrazowe powstały w niewielu gminach.
– Nie dziwię się, jest sporo powodów, dla których samorządy na to się nie zdecydowały. Są problemy z nielegalnymi reklamami, ale też z samą uchwałą. W wielu przypadkach samorządy, które podjęły się tworzenia takich uchwał, przechodziły przysłowiową drogę przez mękę – podsumowuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy krakowskiego magistratu. W Krakowie uchwała krajobrazowa obowiązuje od 1 lipca 2022 roku.
Możliwość, nie obowiązek
Każda z prawie 2500 gmin w kraju może – ale nie musi – uchwalić własne prawo lokalne dotyczące reklam, ogrodzeń i obiektów tzw. małej architektury (np. kapliczki, wiaty śmietnikowe i przystankowe, stojaki na rowery). Jednak do tej pory uchwały krajobrazowe powstały zaledwie w ok. 80 gminach, co stanowi niecałe 2 proc. wszystkich. Z danych GUS wynika, że przygotowania do sporządzenia/procedowania uchwał podjęło zaledwie ok. 180 kolejnych samorządów.
Czytaj więcej
Do końca 2025 r. plany ogólne mają zastąpić gminne studium zagospodarowania przestrzennego. Do tego czasu samorządy mają do wykonania ogromną pracę. I starają się zaangażować w nią mieszkańców.
– Na własnej skórze „przerobiliśmy” jako gmina niektóre trudności związane z wprowadzeniem uchwały krajobrazowej. I to na każdym etapie. Na pewno są problemy już na początku, ze skonstruowaniem projektu uchwały, jej zapisów i zgodności z ustawą krajobrazową, która – jak wiadomo – także zawierała nieścisłości. Trudności może sprawiać inwentaryzacja istniejących reklam, o egzekwowaniu zapisów uchwały i karach za niedostosowanie się do nich nie wspomnę – wylicza Dariusz Nowak.