Tramwaj wyposażony jest w innowacyjny system, który pozwoli na jazdę z opuszczonym pantografem, bez pobierania prądu i korzystania z sieci trakcyjnej na odcinku ok. 3 km. To rozwiązanie ma umożliwić przewóz pasażerów na odcinkach niezelektryfikowanych lub w przypadku awarii sieci trakcyjnej.
Pierwsze i jedyne rozwiązanie
Dwa beztrakcyjne tramwaje będą pierwszymi z 50 nowoczesnych pojazdów, które przyjadą do Krakowa z fabryki Stadlera w Siedlcach (przetarg na nie odbył się we wrześniu tego roku). – I na razie tylko te dwa tramwaje będą miały system pozwalający na jazdę bez trakcji. W pozostałych 48 pojazdach będzie instalacja umożliwiająca zamontowanie tego systemu w przyszłości – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. To czy będzie potrzeba zainstalowania takiego systemu okaże się po testach dwóch pierwszych tramwajów Stadlera w Krakowie.
CZYTAJ TAKŻE: Od Wrocławia do Olsztyna: tramwajem po mieście dalej i wygodniej
Aktualnie pierwszy z wagonów przechodzi już próbne jazdy na jednym z torów w fabryce w Siedlcach oraz testy działania systemów pojazdu, m.in. informacji pasażerskiej. Producent przetestował także proces załadunku tego ponad 33 metrowego tramwaju na specjalną lawetę, na której tramwaj dojedzie do Krakowa.
Po przyjeździe do Krakowa rozpoczną się badania i przejazdy niezbędne do uzyskania homologacji. Będą to m.in. testy systemów napędu, hamowania oraz układów elektrycznych i innych elementów istotnych dla prawidłowej eksploatacji i bezpieczeństwa podróżnych. Po przeprowadzeniu przez uprawnioną instytucję niezbędnych badań i uzyskaniu jej pozytywnej opinii, tramwaj zostanie dopuszczony do ruchu. – Wtedy będą mogły zostać przeprowadzone szkolenia motorniczych i mechaników przygotowujące ich do obsługi tego wagonu – dodaje Gancarczyk.