Ani PiS, ani główne siły opozycyjne nie przedstawiły jeszcze swoich kandydatów lub kandydatki w wyborach na prezydenta Rzeszowa, które odbędą się najpewniej na początku maja tego roku.
Z naszych informacji wynika, że trwają intensywne badania i analizy sytuacji w obozach politycznych, które będą rywalizować w tym wyścigu. Pewne jest za to, że kandydować będzie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
To może być jedyna i najważniejsza kampania wyborcza w tym roku, pierwsze takie starcie po ponad 12 miesiącach walki z pandemią. – Może to być bardzo ostra kampania. Podkarpacie jest istotnym miejscem dla prawicy – przewiduje nasz rozmówca z PiS. W ostatnim sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” aż 88 proc. mieszkańców miasta dobrze ocenia pracę prezydenta Ferenca. A Ferenc w nadchodzących wyborach poparł właśnie wiceministra Warchoła, co w kuluarowych rozmowach politycy Solidarnej Polski wskazują jako bardzo poważną zaliczkę przed nadchodzącymi wyborami.
Pewne jest jedno. Do czasu wyborów funkcję prezydenta Rzeszowa będzie sprawował Marek Bajdak, który jednak nie będzie kandydował na ten urząd. Jak wynika z naszych informacji, PiS nie chciało na komisarza wskazywać osoby, która będzie kandydować w maju, by nie wystawić jej na polityczny ostrzał w mieście, przede wszystkim w Radzie Miasta.
Bajdak był wcześniej dyrektorem w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. W swoich pierwszych wypowiedziach zapewnił, że nie będzie podejmował nowych zobowiązań, które rzutowałyby na przyszłość.