Dane o pandemii z końca tygodnia sygnalizowały duży wzrost zachorowań, jednocześnie minister kultury Piotr Gliński podkreślał dużą dyscyplinę instytucji w dbałości o bezpieczne korzystanie z kultury, akcentując głód sztuki u Polaków.
W pierwszym weekendzie otwarcia w kinach zrobiło się tłoczno również ze względu na walentynki. Miejsce nr 1 pod względem frekwencji zajęło wrocławskie Kino Nowe Horyzonty, arthouse’owy multipleks z dziewięcioma salami, zarządzany przez organizację non-profit, Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, którego prezesem jest Roman Gutek.
Rekord padł
– 13 i 14 lutego odwiedziło nas 5301 widzów na 84 pokazach, oglądając 29 tytułów, to rekord – mówi Stanisław Abramik. – Cieszy nas to tym bardziej, że pokazujemy ambitny repertuar, nawet komedia „Palm Springs” zalicza się do inteligentnych, powodzeniem się cieszyło się „Na rauszu” Vinerberga, ale także polskie kino, w tym „25 lat niewinności”. Dominowali wśród widzów nastolatkowie i widzowie w wieku 20–35 lat. Chciałbym podkreślić niezwykłą karność w zachowaniu, co obserwowałem także podczas seansów oglądanych w maseczkach.
Nowe Horyzonty starają się patrzeć w przyszłość z nadzieją.
CZYTAJ TAKŻE: Automat przyjmie śmieci i wyśle do kina