Już trzeci miesiąc tzw. piątka Kaczyńskiego dla zwierząt wstrząsa obozem władzy i wywołuje protesty rolników. Projekt ustawy, który rząd przygotował na zamówienie szefa PiS i przedstawił na początku września, miał wprowadzić nowe regulacje dotyczące ochrony zwierząt.
W projekcie znalazł się m.in. zakaz produkcji mięsa z uboju religijnego z przeznaczeniem na eksport, zakazana miała być także hodowla zwierząt na futra. Ustawa miała wejść w życie w ekspresowym terminie, bo po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia – z tym że przepisy dotyczące zakazu chowu zwierząt na futra miały zacząć obowiązywać po 12 miesiącach.
Demonstracje w regionach
Projekt wywołał gorące protesty rolników, którzy zarzucali rządowi m.in. chęć zamordowania polskiego rolnictwa. Tłumaczyli, że zakazy uderzają w bardzo ważną część polskiego rolnictwa i będą miały wpływ także na inne jego sektory, choćby na produkcję pasz. Wyliczali, że sam ubój rytualny i eksport, m.in. do krajów arabskich, przynosi polskim producentom roczny zysk w wysokości ok. 6 mld zł.
Rolnicze ciągniki wyjechały na drogi, blokowały ruch w wielu miejscach w całym kraju. Protesty się powtarzały. Rolnicy pikietowali biura i domy posłów, którzy wsparli piątkę Kaczyńskiego. Kilka razy zablokowali Warszawę, protestując m.in. pod siedzibą rządu, pod Sejmem i Ministerstwem Rolnictwa.
CZYTAJ TAKŻE: Rachmistrzowie mają wzięcie. Spis rolny już wkrótce