Jak widać, kampania wyborcza w pełnym galopie. – Chcielibyśmy oddać dla polskich rodzin 100 milionów złotych. Już od 1 lipca można będzie postulować za pośrednictwem Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska o tę kwotę, która została przekazana przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, aby sfinansować przydomowe instalacje retencyjne – podkreślał wspierający prezydenta Dudę w Sulejówku minister klimatu, Michał Kurtyka.
Obaj politycy podkreślali smutne statystyki, z których wynika, że w Polsce retencji poddawane jest zaledwie 6,5 proc. wód opadowych, co stanowi ledwie trzecią część statystycznej europejskiej średniej. Tymczasem w Hiszpanii retencja obejmuje nawet 45 proc. wód opadowych.
CZYTAJ TAKŻE: Beton i asfalt powodują podtopienia
– Chcielibyśmy, żeby w Polsce w ciągu dekady było to 15 proc. – dowodził prezydent Duda. – To będzie i tak dużo – zastrzegał. Przytaczał przy tym zalecenia naukowców, którzy podkreślają, że wypielęgnowane trawniki zatrzymują nieporównanie mniej wody niż te pozornie zaniedbane, nie mówiąc już o łąkach.
Obiecujące rezultaty z regionów
Jak pisaliśmy niedawno na łamach „Życia Regionów” – czeka nas największa susza od wielu dekad, a na wprowadzenie programów oszczędzania wody deszczowej na szczeblu centralnym przyjdzie nam czekać jeszcze dobrych kilka lat. Stąd zapewne też wywodzi się próba aktywizacji społeczeństwa na oddolnym poziomie, podobnie zresztą jak w przypadku fotowoltaiki czy termomodernizacji.