– Pierwszego dnia odwiedziło nas 90 osób, to tyle co w dni powszednie przed pandemią. Dopiero ten weekend będzie dla nas sprawdzianem – przyznaje Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora zamojskiego ogrodu zoologicznego.
To zoo zaczęło działać od wtorku. Zgodnie z wymogami na terenie może przebywać maksymalnie 400 osób. Ograniczenia obowiązują też w wejściach do niektórych obiektów.
CZYTAJ TAKŻE: Ogrody zoologiczne szukają sposobu na przetrwanie epidemii
I tak np. w żyrafiarni może przebywać jednocześnie cztery osoby, w małpiarni osiem, a w pawilonie dużych drapieżników – 25. Aby odwiedzić zamojskie zoo trzeba umówić się telefonicznie. – Telefony się nam urywają. Kilka osób musi je odbierać – przyznaje dyr. Sułowski.
Przypomina, że na terenie ogrodu jest obowiązek noszenia maseczek zasłaniających twarz i zachowanie dwumetrowej odległości od innych gości. Muszą oni też dezynfekować ręce.