Gdańsk, Kraków, Wrocław, Łódź, Poznań, Lublin to tylko niektóre z miast, które postanowiły skorzystać z możliwości, jakie daje im nowela ustawy o drogach publicznych. Opłaty za parkowanie aut idą ostro w górę. Powstają coraz większe strefy, w których płaci się za postój. Pojawiają się także nowe, wyższe kary dla niesolidnych – niepłacących – kierowców. Wiele miast sięgnęło po maksymalne kwoty, na jakie pozwala ustawa o drogach publicznych. W dodatku w śródmiejskiej strefie płatnego parkowania opłaty za parkowanie można pobierać już nie tylko w dni robocze, od poniedziałku do piątku, ale także w soboty i niedziele, i to całodobowo.
– Przy maksymalnym wykorzystaniu tej regulacji ŚSPP będzie mogła funkcjonować według schematu: siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę – tłumaczą drogowcy.
Co na to kierowcy?
Andrzej Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców nie kryje, że nie są to dobre wiadomości. – Rozumiem potrzeby samorządów, ale alternatywą dla pozostawienia auta w prywatnym garażu powinien być transport zbiorowy. A z jego funkcjonowaniem bywa przecież różnie – mówi.
CZYTAJ TAKŻE: Parkowanie w miastach będzie coraz droższe
– Jeszcze przez kilka lat nie będę mógł sobie pozwolić na pozostawienie auta w domu. Powód? Rozwożę rano trójkę dzieci do szkół i przedszkoli. Po południu je stamtąd odbieram. W międzyczasie jestem w pracy. I w mojej sytuacji rotacja miejsc, czyste powietrze i budżet włodarzy mnie nie przekonują – tłumaczy nam Piotr Dołęga z Dolnośląskiego Stowarzyszenia Kierowców.