Krótka sława zarośniętej latarni. Wrocław zepsuł atrakcję turystyczną

Bluszcz tak obrósł wrocławską latarnię, że przypominała obrazy Zdzisława Beksińskiego. Jednak jej sława nie trwała długo, bo pnącza zostały przycięte. A przecież taka instalacja mogła zostać lokalną atrakcja turystyczną.

Publikacja: 13.01.2023 11:13

Krótka sława zarośniętej latarni. Wrocław zepsuł  atrakcję turystyczną

Foto: Bloomberg

- Ta latarnia dzięki bluszczowi szybko stała się wiralem w internecie i cieszyła mieszkańców, ale gdyby doszło do wypadku to ofiary mogłyby pozwać właściciela latarni, za złe zabezpieczenie oświetlenia – uważa Radosław Michalski, dyrektor Biura Promocji wrocławskiego ratusza.

Zdjęcie, które podbiło internet

O nietypowo obrośniętej bluszczem latarni głośno się zrobiło w internecie kilka dni temu. Zdjęcie lampy z bluszczem w mediach społecznościowych zamieścili „lubuscy łowcy burz”. - Niesamowicie wyglądająca latarnia wieczorową porą we Wrocławiu – podpisali fotografię.

Zdjęcie z prędkością światła rozniosło się po sieci zyskując ogromną sławę. Niektórzy porównywali instalację do prac Zdzisława Beksińskiego, malarza, rzeźbiarza, fotografa, i artysty fantastyczny posługującego się też grafiką komputerową. Zamordowany 18 lat temu artysta lubował się w mrocznych kompozycjach.

W internecie posypały się komentarze: - „Pierwszy look na zdjęcie i od razu myśl, że to jakaś próba odtworzenia pracy Beksińskiego. Po prostu wow! – napisał jeden z internautów.

Inny dodał: -„ Byłem nawet pewien, że to Beksiński, widocznie tworzy też zza grobu – skomentował. A kolejny: „Coś cudownego!!! Sztuka piękna przyrody”.

Niektórzy internauci dopatrywali się w monstrualnej postaci także strachów z teledysku „The Wall” zespołu Pink Floyd.

Jednak swoją sławą wrocławska latarnią nie cieszyła się zbyt długo. Kilka dni później właściciel latarni przyciął zwisający bluszcz, by odsłonić lampę. - To w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców. Chodzi o lepsze oświetlenie chodnika przy Ogrodzie Botanicznym – mówili przedstawiciele Taurona w rozmowie z lokalnymi mediami.

Bezpieczeństwo ważniejsze od atrakcji turstycznej?

Wcześniej sprawdzili czy zarośnięta lampa spod Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu, wpływa na bezpieczeństwo przechodniów.

I okazało się, że pnącza ograniczają dostęp do światła, co sprawia, że na chodniku jest po prostu ciemno. Firma postanowiła przerwać rosnąca sławę znanej już latarni.

Prace przeprowadziła firma Tauron Nowe Technologie, która zarządza częścią ulicznych latarni we Wrocławiu

- Sama „postać" nam absolutnie nie przeszkadzała, jednakże z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców oświetleniowcy zdecydowali o usunięciu roślin z latarni. Wcześniej nie otrzymaliśmy żadnego sygnału o problemie ze strony miasta czy mieszkańców – mówił Gracjan Respondek z Tauron Polska Energia w rozmowie z „Gazetą Wrocławską”.

Zarówno mieszkańców jak i internautów oburzyło zachowanie firmy. – To było cudo. Czy naprawdę gdy natura stworzy coś pięknego natychmiast trzeba to zniszczyć. A komu ona przeszkadzała taka zarośnięta? Nadawała charakteru - zastanawiali się mieszkańcy Wrocławia.

Czy nie można było zostawić pnączy na latarni? Tauron nie odpisał na nasze pytania. Jednak wątpliwości nie ma Radosław Michalski, dyrektor Biura Promocji wrocławskiego ratusza.

– Ta lampa miała swój urok, ktoś zrobił zdjęcie i poszło w świat. O Wrocławiu zrobiło się głośno, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, a sama latarnia stała się wiralem. Ale gdyby z powodu słabego oświetlenia doszło do wypadku to wobec właściciela latarni mogłyby być składane pozwy za niezabezpieczenie oświetlenia w tym miejscu – uważa dyr. Michalski.

Dodaje, że Wrocław jest zielonym miastem, a podobne atrakcje można spotkać w wielu miejscach. – Nasze miasto słynie z krasnali. Mamy ich obecnie ok. 900. To jest fajna atrakcja, a poza tym darmowa. Można wybrać się na spacer po mieście szlakiem krasnali i dobrze się przy tym bawić - mówi dyr. Michalski.

- Ta latarnia dzięki bluszczowi szybko stała się wiralem w internecie i cieszyła mieszkańców, ale gdyby doszło do wypadku to ofiary mogłyby pozwać właściciela latarni, za złe zabezpieczenie oświetlenia – uważa Radosław Michalski, dyrektor Biura Promocji wrocławskiego ratusza.

Zdjęcie, które podbiło internet

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Muzeum Pamięci Sybiru z nagrodą Rady Europy
Warto zobaczyć
Jednonogi maszeruje w czasie
Warto zobaczyć
Prace Banksy’ego na Kazimierzu. Wystawa z miejską ścieżką dźwiękową
Warto zobaczyć
Miejskie meble – fantazyjne czy zwyczajne?
Warto zobaczyć
Obrazy przeszłości i współczesności. Spektakularne wystawy w polskich miastach