Rzeszowskie Trans/Misje to jeden z najmłodszych, a już znaczących festiwali, jednocześnie frapujący pomysł na prezentację kultury Europy Środkowo-Wschodniej.
– Pomyślałem o Podkarpaciu jako niezwykłym pograniczu – powiedział nam pomysłodawca festiwalu Jan Nowara, dyrektor rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej. – Sztuka najskuteczniej buduje mosty i otwiera drzwi. Nie ubiera nas w uniformy, nie żąda politycznej poprawności. Jest szczera, osobista, pozwala zachować tożsamość i różnorodność. I właśnie tak wyobrażam sobie ideę naszego festiwalu: jako szczerą rozmowę, w której jesteśmy sobą, ale jednocześnie otwieramy się na innych. Mamy ku temu sprzyjające okoliczności – podobną historię, bliskie sąsiedztwo.
CZYTAJ TAKŻE: Teatry zdobywają nowe przestrzenie do gry
W tym roku, w związku z wybuchem pandemii, do ostatniej chwili zachodziły zmiany w programie. Zamiast gości z Ukrainy zobaczymy projekty z Bułgarii. Wciąż w centrum zainteresowania pozostaje teatr, który będzie nadawał ton imprezie.
Organizatorzy zaprosili trzy sceny: Teatr Dramatyczny w Szawlach (Litwa), Teatr Narodowy im. Vasile Alecsandriego w Jassach (Rumunia) i Teatr Credo z Sofii.