Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport dot. strat wody w wodociągach. Kontrola dotyczyła przedsiębiorstw wodociągowych działających w woj. zachodniopomorskim. Jednak Izba przedstawiła w raporcie z wynikami monitoringu, szacunki strat wody w województwach w latach 2021 i 2022. W 2022 r. najniższe były w regionach: pomorskim i łódzkim (po ponad 12 proc.), wielkopolskim i mazowieckim (po ponad 13 proc.). Najwyższe zaś NIK oszacował dla woj. dolnośląskiego, świętokrzyskiego i małopolskiego (po ponad 20 proc.).
NIK po pierwsze zwraca uwagę na to, że o wielkości strat decydują tak czynniki zależne jak i niezależne od przedsiębiorstw wodociągowych. Wymienia te na które firmy (często samorządowe) nie mają wpływu. To: gęstość połączeń, wiek sieci wodociągowej, a także jej długość i układ. Zaś czas wykrywania wycieku oraz czas jego usuwania to działania, które należą do kompetencji przedsiębiorstw wodociągowych.
10 proc. ceny wody to straty
Po drugie, NIK powołuje się na metodykę obliczania strat wody International Water Assocation (IWA). Według niej dopuszczalne, akceptowane, straty wynoszą ok. 8–10 proc., bowiem koszt usunięcia wycieków poniżej tej wartości jest wielokrotnie wyższy od korzyści wynikających z uszczelnienia sieci – tłumaczą inspektorzy w raporcie.
Kłopot polega jednak na tym, że skontrolowane przedsiębiorstwa wodociągowe nie podejmowały działań, które pozwoliłyby na skuteczne zmniejszenie strat wody w systemach wodociągowych. NIK zbadał spółki wodociągowe w Choszcznie, Myśliborzu, Dębnie, Gryfinie i Wałczu.
Czytaj więcej
Część spółek wodociągowych i gmin już podniosła opłaty za wodę. Inne jeszcze czekają na decyzję regulatora, czyli Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.