Nadal więc możemy spotkać je wszędzie – najczęściej na chodnikach. Na efekty takiej niekontrolowanej jazdy nie trzeba czekać: złamane nadgarstki, połamane żuchwy, operacje głowy. Od kiedy po miastach masowo zaczęły jeździć hulajnogi, chirurdzy na SOR-ach mają więcej pracy niż zimą podczas gołoledzi.
– Projekt zmian w Prawie o ruchu drogowym, który wprowadzi definicję Urządzeń Transportu Osobistego oraz zasady poruszania się nimi ma zostać przyjęty na jednym z pierwszych posiedzeń nowego rządu – zapowiadało Ministerstwo Infrastruktury. Chodziło o jesień 2019 r. Tak się nie stało. O powód zapytaliśmy w MI.
CZYTAJ TAKŻE: Hulajnoga źle zaparkowana, znaczy porzucona?
– Ministerstwo Infrastruktury poddało szczegółowej analizie wszystkie uwagi zgłoszone w ramach konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych do pierwotnego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Wynik tych prac spowodował zmianę zakresu projektu ustawy oraz jego tytułu na projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Z uwagi na to, oraz uzyskanie 22 kwietnia 2020 r. zgody Zespołu Programowania Prac Rządu na dalsze prace w przygotowanym przez MI zakresie, zmieniony projekt zostanie skierowany do ponownych konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych – informuje nas Szymon Huptyś, rzecznik resortu.
Co to oznacza? Najpewniej to, że jeśli w ogóle zobaczymy nowe prawo, to nie będzie to wcześniej niż w trzecim kwartale br.