1 lipca mija rok od wprowadzenia pierwszej w Polsce Strefy Czystego Transportu w Warszawie. Funkcjonująca od początku lipca 2024 roku strefa objęła zaledwie 7 proc. powierzchni stolicy, głównie Śródmieście, a zakazem wjazdu objęto samochody benzynowe starsze niż z 1997 roku lub niespełniające normy Euro 2 oraz samochody z silnikiem Diesla, w tym LPG, starsze niż z 2005 roku bądź niespełniające norm Euro 4.
Choć korzyści związanych z funkcjonowaniem Stref Czystego Transportu jest wiele, a wśród najważniejszych należy wymienić redukcję zanieczyszczeń, zagrażających zdrowiu mieszkańców, to nie brakuje również głosów krytyki. Najczęściej powtarzające się argumenty przeciwników SCT obejmują zarzuty dotyczące ograniczenia mobilności dla osób mniej zamożnych, posiadających pojazdy niespełniające wymogów. Część osób powątpiewa też w skuteczność funkcjonowania strefy, choć szereg badań dotyczących funkcjonowania SCT w innych miastach europejskich wykazał, że wprowadzone ograniczenia przekładają się na wzrost jakości powietrza.
Roczny koszt związany z zanieczyszczeniem powietrza w Warszawie przekracza 19 mld zł
Dyrektorka kampanii Clean Cities Nina Bąk podkreśla, że trudno mówić o nadmiernych zakazach w odniesieniu do stołecznej SCT, gdzie w pierwszym roku funkcjonowania ograniczenia objęły mniej niż 0,6 proc. samochodów, w dodatku nienależących do mieszkańców Warszawy.
– Co więcej, przez cały rok nie wystawiono ani jednego mandatu – podkreśla szefowa Clean Cities i przypomina o pozytywnym wpływie funkcjonowania SCT na zdrowie publiczne.
Czytaj więcej
Miała być pierwszą w kraju, ale „wyprzedziła” ją Strefa Czystego Transportu w stolicy. Strefa w K...