Potrzebne stacje dla wodorowej floty

Autobusy na ogniwa paliwowe są w miastach od kilku lat. Infrastruktura tankowania dopiero powstaje.

Publikacja: 10.09.2024 14:21

Spośród 150 autobusów z napędem alternatywnym zarejestrowanych w Polsce w I półroczu tylko dziesięć

Spośród 150 autobusów z napędem alternatywnym zarejestrowanych w Polsce w I półroczu tylko dziesięć stanowiły te napędzane wodorem

Foto: adobestock

Na 150 autobusów z napędem alternatywnym zarejestrowanych w Polsce w pierwszej połowie 2024 r. tylko dziesięć stanowiły te napędzane wodorem. Mimo wcześniejszych zapowiedzi tego rodzaju pojazdów w miejskim transporcie przybywa wolniej, niż zakładano. Ale nie oznacza to, że samorządy zaczęły rezygnować z wodorowców: wciąż stanowią one znacznie wygodniejszą (przez dużo większy zasięg i o wiele krótsze tankowanie), choć zdecydowanie droższą alternatywę dla autobusów elektrycznych. Problemem pozostają wciąż wysokie ceny wodoru oraz konieczność budowy dedykowanych stacji z paliwem.

Z końcem ubiegłego miesiąca upłynął termin składania ofert na wodorowe autobusy dla Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM). Chce ona powiększyć bezemisyjną flotę o osiem 12-metrowych wodorowców, które mają być użyczone dwóm przewoźnikom: pięć sztuk eksploatowanych będzie przez Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Tychy, a pozostałe trzy autobusy – przez Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Katowice.

Czytaj więcej

Autobusy wodorowe wyjeżdząją na ulice polskich miast

To już drugi przetarg na tego typu pojazdy. Pierwszy, rozpisany w grudniu 2022 r., zakładał zakup 20 autobusów, przy czym jako opcja w grę wchodził zakup kolejnych dziesięciu. Miała to być jedna z największych tego rodzaju inwestycji w wodorowe autobusy w Polsce. Postępowanie spaliło jednak na panewce przez cenę paliwa. Gdy trzy miesiące po ogłoszeniu przetargu na pojazdy ogłoszono kolejny na dostawy wodoru, okazało się, że jego cena zdecydowanie przewyższa budżet, jaki na ten cel przygotowała GZM. W rezultacie oba przetargi, zarówno na autobusy, jak i paliwo, zostały unieważnione. Teraz w nowym projekcie zdecydowano się zmniejszyć liczbę zamawianych wodorowców, uzupełniając je autobusami elektrycznymi.

Decyzje po testach

Pięć kolejnych autobusów wodorowych chce kupić Poznań. Poznańskie MPK ma już 25 takich pojazdów. Kolejne powinny trafić na ulice miasta od trzeciego kwartału 2025 r. Od 2 września autobus wodorowy po raz pierwszy testuje Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Gliwicach. Jak podaje serwis TransInfo, testy mogą się przyczynić do decyzji o zastosowaniu w przyszłości technologii wodorowej w transporcie tego miasta.

Na 27 września zaplanowano otwarcie ofert w przetargu na dostawę autobusów wodorowych dla Konina. Tamtejszy Miejski Zakład Komunikacji chce kupić pięć wodorowców 12-metrowych i tyle samo 18-metrowych. MZK już eksploatuje autobus wodorowy od dwóch lat, ale nie jest on własnością miasta, które tylko dzierżawi pojazd.

Do największych użytkowników wodorowych autobusów należy Rybnik. Miasto eksploatuje już 20 pojazdów zasilanych wodorem, które mogą na trwającym 25 minut tankowaniu przejechać nawet 450 km. Dla porównania, zasięg elektrobusów jest dwa razy mniejszy. Na pojazdy przyznane zostało dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 45,5 mln zł.

Jesienią ubiegłego roku w Rybniku otwarto ogólnodostępną stację do tankowania wodoru dla autobusów, ale także samochodów osobowych. Rybnicka stacja jest w dużym stopniu samowystarczalna energetycznie: panele słoneczne o mocy 19 kW zainstalowane na stacji zapewniają prąd, a magazyny energii o pojemności 60 kWh mogą przechowywać jej nadwyżki. Dostarczane do stacji paliwo to tzw. zielony wodór, pochodzący całkowicie ze źródeł odnawialnych. Tankowanie wygląda dokładnie tak samo jak na stacji tradycyjnej.

Prywatne auta też

To właśnie obecność stacji w znacznym stopniu warunkuje rozwój inwestycji w wodorowe autobusy. Do niedawna wodór dostępny był głównie w obiektach mobilnych. Pierwsze stacjonarne stacje pojawiły się w ubiegłym roku, teraz ich budowę zapowiadają kolejne miasta. Stacje będą przeznaczone nie tylko dla autobusów, ale także indywidualnych użytkowników osobowych samochodów wodorowych.

Czytaj więcej

Miasta przyspieszyły zakupy „zielonych” autobusów

Na początku tego roku przetarg na budowę stacji ogłosiło Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Tychach. Ma obsługiwać przyszłą flotę wodorowych autobusów zamówionych przez GZM, a także wodorowe auta prywatnych właścicieli.

W czerwcu swoją pierwszą ogólnodostępną i całodobową stację tankowania wodoru uruchomił w Poznaniu Orlen. Można tankować samochody osobowe, ciężarowe, a także autobusy. Stacja jest częścią projektu Clean Cities, dofinansowanego ze środków unijnych w ramach instrumentu CEF oraz krajowych z programu „Zielony transport publiczny”.

Orlen z dotacjami UE

Orlen uruchomił także pilotażową stację w Krakowie, w tym roku uruchomiona zostanie należąca do koncernu stacja budowana w Katowicach. Następne stacje wodorowe – w Bielsku-Białej, Gorzowie Wielkopolskim, Wałbrzychu, Krakowie, Włocławku, Gdyni, Pile i Warszawie – będą oddawane do eksploatacji sukcesywnie w kolejnych latach. Powstaną w ramach drugiego etapu projektu Clean Cities – Hydrogen mobility in Poland. W trzecim etapie przedsięwzięcia planowane jest wybudowanie 16 kolejnych stacji, a na ten cel Orlen otrzymał w kwietniu bezzwrotne, rekordowe unijne dofinansowanie w wysokości 62 mln euro.

Rozwija się także sieć stacji wodorowych NESO. Działające już obiekty znajdują się w Warszawie, Gdańsku i Rybniku, a wkrótce zostaną uruchomione w Gdyni, Wrocławiu i Lublinie. Należące do Grupy Polsat Plus spółki PAK-PCE Biopaliwa i Wodór oraz PAK-PCE Stacje H2 podpisały umowę grantową (dofinansowanie wynosi 64 mln zł) z Europejską Agencją Wykonawczą ds. Klimatu, Infrastruktury i Środowiska na projekt obejmujący budowę pięciu ogólnodostępnych stacji tankowania wodoru przy drogach sieci TEN-T (transeuropejska sieć transportowa) oraz instalacji do produkcji zielonego wodoru o łącznej mocy 5 MW.

Na 150 autobusów z napędem alternatywnym zarejestrowanych w Polsce w pierwszej połowie 2024 r. tylko dziesięć stanowiły te napędzane wodorem. Mimo wcześniejszych zapowiedzi tego rodzaju pojazdów w miejskim transporcie przybywa wolniej, niż zakładano. Ale nie oznacza to, że samorządy zaczęły rezygnować z wodorowców: wciąż stanowią one znacznie wygodniejszą (przez dużo większy zasięg i o wiele krótsze tankowanie), choć zdecydowanie droższą alternatywę dla autobusów elektrycznych. Problemem pozostają wciąż wysokie ceny wodoru oraz konieczność budowy dedykowanych stacji z paliwem.

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Transport
Szybkie pociągi zjadą łącznicami do powiatów
Transport
Kolej funduje mieszkańcom Katowic horror na ulicach
Transport
Jak polskie miasta świętują Europejski Tydzień Mobilności?
Transport
W złym stanie prawie połowa dróg w Polsce. Nowy raport
Transport
Największy atak w historii. Oszuści wzięli na cel miejską komunikację