W tych regionach, gdzie są stacje z małą frekwencja pasażerów, przewoźnicy kolejowi przymierzają się do zatrzymywania pociągu na żądanie. I choć wielu podróżnym takie rozwiązanie może wydać się mało realne, już zostało sprawdzone. Z powodzeniem.
Od połowy grudnia, wraz z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy, przystanki na żądanie zaczęły obsługiwać Koleje Dolnośląskie. Regionalny przewoźnik testował pilotażowy program zatrzymywania składów przez podróżnych już od końca ubiegłego roku na dwóch stacjach: w Krzyżowej i Nowej Wsi Legnickiej. Krzyżową w powiecie świdnickim zamieszkuje około 230 mieszkańców, zaś Nową Wieś Legnicką w powiecie legnickim około 640 mieszkańców.
Teraz dołączono kolejnych 19 stacji. To przystanki: Bierkowice, Błażkowa, Bolesławice Świdnickie, Gorzuchów Kłodzki, Górzyniec, Jedlina Górna, Kłodzko Książek, Kłodzko Zagórze, Kulin Kłodzki, Kwieciszowice, Lewin Kłodzki, Młyńsko, Nowa Ruda Przedmieście, Nowa Ruda Zdrojowisko, Stary Wielisław, Studzianka, Ubocze, Unisław Śląski oraz Wierzchowice. Wkrótce ma dołączyć do nich przystanek na żądanie w Suszce.
Czytaj więcej
Tuż przed sezonem narciarskim wróciły pociągi w Beskidy. Po nowych torach mogą jechać szybciej i częściej.
– Pomysł sprawdził się i został też dobrze odebrany przez pasażerów, którzy bardzo szybko nauczyli się z takich przystanków korzystać. Dlatego rozwijamy ten projekt – mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.