Większe wpływy z biletów miały pomóc w załataniu dziur w budżetach samorządów. Dzięki inwestycjom w komunikację miejską miały też spowodować, że poprawi się jakość przejazdów transportem zbiorowym. Aco za tym idzie, wzrośnie liczba pasażerów.
Radni Wrocławia uznali jednak, że wprowadzona w ich mieście podwyżka spowodowała wręcz odwrotny skutek, bo pasażerowie rezygnują z transportu publicznego. W maju została więc podjęta uchwała o powrocie do „starych” cen sprzed stycznia tego roku.
Wrocław tańszy od wakacji?
Pomysł obniżki cen biletów wyszedł od radnych z klubu PiS, którzy uznali, że styczniowa podwyżka jest zbyt dotkliwa dla pasażerów i w efekcie zniechęca do korzystania z komunikacji miejskiej. Jako dowód przedstawili statystyki MPK. Pokazują one duży spadek liczby pasażerów: od marca 2019 r. do lutego 2020 r. z komunikacji miejskiej skorzystało 193 mln pasażerów, natomiast od marca 2020 r. do lutego 2021 r. ich liczba spadła do 90 mln.
CZYTAJ TAKŻE: Przejazdy komunikacją publiczną. Ceny w polskich miastach
Pomysł powrotu do starych cen poparła większość radnych. W uzasadnieniu podjętej uchwały można przeczytać m.in., że zadaniem obniżki jest przywrócenie liczby pasażerów korzystających z komunikacji zbiorowej do poziomu sprzed pandemii oraz zwiększenie przychodów do miejskiej kasy.