Wójt gminy Purda: Niech Olsztyn się rozwija, ale nie naszym kosztem

Gdyby nie było dzieci z powiatu, bo do olsztyńskich szkół chodzą nie tylko uczniowie z gminy Purda, ale też innych gmin ościennych miasta, z całego powiatu olsztyńskiego, to te szkoły może trzeba by było zlikwidować? - mówi Teresa Anna Chrostowska, wójt gminy Purda.

Publikacja: 12.03.2025 16:51

Jezioro Kośno jest jednym z wielu pięknych jezior zlokalizowanych na terenie gminy Purda

Jezioro Kośno jest jednym z wielu pięknych jezior zlokalizowanych na terenie gminy Purda

Foto: adobestock

Prezydent Olsztyna Robert Szewczyk żąda od tego samorządu 128 tys. zł miesięcznie za to, że niemal dwustu uczniów z gminy Purda chodzi do olsztyńskich podstawówek. Stolica regionu ma też chrapkę na 235 hektarów gminy wiejskiej.

Pani wójt, gmina Purda policzyła już, ile dzieci z Olsztyna chodzi do szkół na jej terenie?

W naszych szkołach mamy około pięćdziesięciorga dzieci z Olsztyna.

Będzie pani chciała, żeby miasto Olsztyn płaciło za ich kształcenie?

Nie. Absolutnie nie. My jesteśmy otwarci dla wszystkich dzieci, również tych z Olsztyna.

Więc jak pani odebrała prośbę prezydenta Olsztyna, by gmina Purda płaciła za swoje dzieci w olszyńskich szkołach?

Takie pismo było skierowane do mnie pierwszej, jako pierwszego samorządowca, więc odebrałam to, nie wiem, jakby to delikatnie powiedzieć - jako szantaż? Może za mocne słowo. Żadna z gmin wcześniej nie otrzymała podobnej prośby. Teraz wiem, że obecnie już i pozostałe gminy sąsiadujące z miastem otrzymały podobne pisma. Jednak do gminy Purda takie pismo trafiło na początku.

Ale jestem pewna, że nasze dzieci nie chodziłyby do szkół olsztyńskich, i na pewno by pan prezydent nie przyjął ich tam, gdyby nie było w tych szkołach wolnych miejsc. A skoro są wolne miejsca, to władze Olsztyna powinny się cieszyć, że w klasach nie mają zaledwie po sześciu uczniów, a jest załóżmy dwudziestu. A w takiej sytuacji prezydent Olsztyna nie musi likwidować szkół. Gdyby nie było tych dzieci z powiatu, bo do olsztyńskich szkół chodzą nie tylko uczniowie z gminy Purda, ale też innych gmin ościennych Olsztyna, z całego powiatu olsztyńskiego, to te szkoły może trzeba by było zlikwidować?

Pan prezydent Olsztyna powinien być bardzo zadowolony, że ma uczniów w swoich szkołach. Skoro ma wolne miejsca, to przyjmuje te dzieci, bo gdyby nie było wolnych miejsc, to ci uczniowie, by tam nie chodzili. Ja mam wolne miejsca dla swoich dzieci, i nie tylko dla swoich, również dla dzieci z Olsztyna są miejsca w naszych szkołach.

Czytaj więcej

Oświata wchłania samorządowe pieniądze jak gąbka

Wszystko rozumiem, ale też rozumiem argumenty prezydenta Olsztyna, że dopłaca do edukacji. Zresztą jak każdy samorząd...

Oczywiście, że my też dopłacamy. Także dla Olsztyna. Za ubiegły rok zapłaciliśmy za dzieci uczęszczające do przedszkoli na terenie Olsztyna jako samorząd 1,1 mln zł.

Ale do szkół podstawowych samorząd gminy Purda już nie dopłaca. Będą państwo rozmawiać o tym z miastem Olsztyn?

Oczywiście. Jesteśmy wspólnie w Miejskim Obszarze Funkcjonalnym. Nie widzę powodów, dla których pan prezydent nie powinien z nami rozmawiać. Po to mamy ten Miejski Obszar Funkcjonalny, żebyśmy w końcu siedli do stołu i zaczęli rozmawiać o naszych problemach. To nie dotyczy tylko gminy Purda, ale również pozostałych samorządów. Powinniśmy się spotkać i podjąć dialog.

Akurat pani gmina była pierwsza, jeśli chodzi o żądanie płatności za dzieci w szkołach. Myśli pani, że ma to związek z tym, że miasto Olsztyn chce przejąć ponad 200 ha ziemi gminy Purda, by zbudować tam m.in miasteczko prawne?

Miasteczko prawne to jest tylko przykrywka. Absolutnie nie wierzę, że w tej chwili są środki np. na budowę nowego aresztu śledczego. A poza tym, gdyby rzeczywiście miało powstać takie miasteczko prawne, to my zaproponowaliśmy 17 ha w bardzo dobrej lokalizacji, tuż przy obwodnicy. Napisaliśmy w tej sprawie do prezydenta Olsztyna. Do dnia dzisiejszego nie dostaliśmy odpowiedzi. Więc uważam, że to nie chodzi o miasteczko prawne, tylko o grabież 235 ha ziemi - jedynych terenów inwestycyjnych w gminie Purda.

Gdyby Olsztyn pokrył koszty urbanizacji, dróg i innych inwestycji na tym terenie, który chciałby przejąć, to gmina by się zgodziła na oddanie?

Odpowiem pytaniem. A dlaczego na przykład cokolwiek nie miałoby powstać w gminie Purda? Dlaczego jakiekolwiek budownictwo mieszkaniowe wielorodzinne nie miałoby powstać na naszym terenie? Przecież to byłoby z korzyścią dla osób, które by tu u nas kupowały mieszkania, bo grunty w gminie Purda są tańsze, niż na terenie miasta Olsztyna. Więc taka budowa budynków wielorodzinnych na terenie gminy Purda byłaby z korzyścią dla mieszkańców. I dla całej gminy.

Czytaj więcej

Zawłaszczanie terenów gmin wiejskich nie jest demokratyczne

Dlaczego więc, pani zdaniem, Olsztynowi tak mocno zależy na tym konkretnym obszarze gminy Purda? 

Te nasze tereny mają gotowe miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. A proszę pamiętać, że prezydent Olsztyna ma w mieście ponad 2 tysiące hektarów terenów rolnych. Żeby te działki mógł wykorzystać do innych celów, to trzeba mieć miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, by móc te tereny odrolnić. My to zrobiliśmy. Daliśmy panu prezydentowi dwa miejscowe plany do zaopiniowania i zobaczył dwa piękne plany. Gdyby u siebie nie miał takiego chaosu planistycznego i zrobił miejscowe plany, to naprawdę, proszę mi wierzyć, na terenie Olsztyna jest bardzo dużo terenów inwestycyjnych. Bardzo dużo.

To pewnie się zgadza. Olsztyn to bardzo zielone miasto i z wielkimi wolnymi przestrzeniami...

Nie da się tego ukryć. Tam jest bardzo dużo terenów inwestycyjnych. Nawet w strategii rozwoju miasta Olsztyna do 2030 roku napisano, że miasto Olsztyn posiada tereny inwestycyjne. A w tym dokumencie nie ma nic o poszerzeniu granic. Ja nie powinnam panu prezydentowi Olsztyna wskazywać terenów inwestycyjnych, ale wiem gdzie są.

Myśli pani, że sposób w jaki większe miasta chcą przejmować tereny małych, sąsiednich gmin, jest zgodny z zasadą współżycia społecznego?

Nie. Najgorsze jest to, że takie działania podejmuje samorząd wobec innego samorządu. Bez żadnego dialogu. To jest okropne. Jesteśmy samorządowcami. Mamy wspólny Miejski Obszar Funkcjonalny, gdzie mamy się uzupełniać, gdzie mamy współpracować. Ale i tak, bez żadnego dialogu samorząd Olsztyna przychodzi i próbuje przejąć nasz teren. Dlaczego to robi? Bo jest większy? Silniejszy? I może zabrać mniejszemu i słabszemu?

Tak nie powinno być. A najgorsze jest to, że my jako gmina nawet nie będziemy stroną postępowania. I nie mamy żadnych możliwości odwołania. Związek Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej przygotował projekt zmian przepisów w tej sprawie. Jest gotowy projekt ustawy z siedmioma najważniejszymi punktami. Chodzi m.in. o częstotliwość poszerzenia granic miast kosztem sąsiadów. Taki problem ma choćby gmina Redzikowo na Pomorzu, gdzie większy sąsiad miasto Słupsk już po raz piąty próbuje uszczknąć część gruntów gminy wiejskiej. A gdzie są odszkodowania za przejęcie terenu? Nie ma żadnych odszkodowań! Nie słucha się też głosu mieszkańców.

Tak jest też u pani w gminie?

Jest podobnie. Jeżeli w miejscowości Stary Olsztyn 100 proc. mieszkańców mówi, że nie chce mieszkać w mieście, nie chce być w granicach administracyjnych miasta, to dlaczego ma się ich na siłę przyłączać do Olsztyna? Żyjemy w demokratycznym kraju, każdy ma prawo wyboru. Skoro ktoś chce mieszkać na wsi, to niech mieszka na wsi.

Może w końcu uda się ucywilizować tę sytuację?

Tereny, które chce przejąć Olszyn, to jedyne działki pod inwestycje w naszej gminie. Dlatego ja tak mocno zabiegam, walczę o ich zachowanie. Gmina Purda jest przepiękna. Jest tu bardzo dużo lasu, terenów zielonych, terenów rolnych, ale w całej gminie to jest jedyny teren inwestycyjny.

A my mamy pięć szkół, pięć przedszkoli, mamy prawie 500 kilometrów dróg gminnych, 45 miejscowości, z czego aż 35 bez kanalizacji, a 16 bez wodociągu. Jeżeli nam się odbierze ten obszar, to jak długo my będziemy jeszcze czekali na wodę, na kanalizację? A przecież mamy tyle jezior pierwszej klasy czystości. Na naszym terenie jest ok. 700 domków letniskowych. I w większości należą one do mieszkańców Olsztyna.

Ja nic nie mam do Olsztyna. Powiem więcej: kocham Olsztyn, to jest moje miasto, to jest stolica naszej Warmii. Uwielbiam Olsztyn i chcę, żeby Olsztyn się rozwijał, ale nie kosztem Purdy.

Prezydent Olsztyna Robert Szewczyk żąda od tego samorządu 128 tys. zł miesięcznie za to, że niemal dwustu uczniów z gminy Purda chodzi do olsztyńskich podstawówek. Stolica regionu ma też chrapkę na 235 hektarów gminy wiejskiej.

Pani wójt, gmina Purda policzyła już, ile dzieci z Olsztyna chodzi do szkół na jej terenie?

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Czy możliwe jest nowe życie dla małych szkół? Duże pieniądze dla samorządów
Społeczności lokalne
Orliki ożywiły sport najmłodszych, ale samorządowcy mają problemy przez hałas
Społeczności lokalne
Więcej samodzielnych decyzji samorządów w oświacie? Trwają negocjacje z rządem
Społeczności lokalne
Mieszkańcy polskich miast sadzą lasy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczności lokalne
Miasta oferują coraz więcej zniżek i usług dla seniorów