Ponad dwa tygodnie po wybuchu wojny w Ukrainie i rozpoczęciu dużej fali migracji ze wschodu (do Polski przybyło już ponad 1,2 mln uciekinierów) samorządy zaczynają organizować miejsca nauki dla dzieci uchodźców. – Razem z dzielnicami sporządzamy bazy miejsc, w których będzie można ruszyć z edukacją dla Ukraińców. Tworzymy także oddziały przygotowawcze, a w szkołach zatrudniamy asystentów kulturowych – wyliczał w piątek podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
– Obserwujemy spore zainteresowanie przedszkolami. Dużo Ukraińców pyta o miejsca dla dzieci – mówiła podczas tej samej konferencji Beata Mizerska, dyrektorka przedszkola nr 16 na warszawskim Mokotowie. Jak dodała, pierwsze zajęcia dla dzieci już się zaczęły – były to muzyczne i plastyczne zajęcia integracyjne.
Warszawa domaga się od rządu też szybkiej możliwości nostryfikacji dyplomów nauczycieli z Ukrainy (co pomogłoby rozwiązać problem z niedoborem kadr w stolicy), możliwości powiększenia klas oraz przyjęcia przepisów ułatwiających przyjmowanie dzieci do szkół. Jednak jak zapowiada rząd, ukraińska specustawa regulująca tę kwestię będzie gotowa dopiero za tydzień.
Mają być ułatwienia
Pracą w szkołach zainteresowani są także nauczyciele z Ukrainy, którzy sami zaczynają rozglądać się za etatem. Chcą uczyć języków – ukraińskiego i angielskiego.
Szacuje się, że z edukacji w Polsce skorzysta kilkaset tysięcy dzieci uciekinierów. – Nikt w tej chwili nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie, ilu uchodźców do nas trafi, w związku z tym jak dużo dzieci pojawi się w polskich szkołach – mówił w piątek w Radiu Białystok wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.
Czytaj więcej
Abyśmy mogli pomagać uchodźcom z Ukrainy, konieczne jest uregulowanie ich statusu i jasny podział zadań między rządem, a samorządami – mówi Jacek Grzegorzak, burmistrz miasta i gminy Dubiecko na Podkarpaciu.
Resort zapowiada, że w sprawach formalnych w pierwszej kolejności będą wykorzystywane przepisy o kształceniu dzieci cudzoziemskich. – W szkołach powstaną specjalne oddziały przygotowawcze, gdzie dzieci z Ukrainy będą mogły uczyć się języka polskiego i wyrównywać różnice programowe – mówił Piontkowski. W szkołach mają być też zatrudnione osoby, które pomogą w tłumaczeniu. Niewykluczone, że będą to studenci z Ukrainy.
W odpowiedzi na większą liczbę dzieci w szkołach ministerstwo deklaruje, że chce także, by w okresie przejściowym do zawodu wrócili nauczyciele, którzy są na tak zwanych świadczeniach kompensacyjnych, którzy dotąd zgodnie z przepisami nie mogli pracować w szkole. Czynni nauczyciele będą mogli brać więcej nadgodzin niż obecnie (obecnie jest to ½ pełnego wymiaru).
Łatwiej ma być też z przyjmowaniem do placówek. Wiele dzieci nie ma świadectw z poprzednich szkół, więc rodzice będą składali oświadczenia o klasie, do której chodziło dziecko. Uczniów do poszczególnych oddziałów klasyfikować będzie dyrektor szkoły.
Najpierw świetlice
Samorządy na zorganizowanie szkół dla małych uchodźców mają otrzymać dodatkowe pieniądze – nie tylko subwencję na ucznia, ale jak deklaruje resort edukacji, także dodatkowe środki na zatrudnienie nowych nauczycieli.
Samorządowcy oczekują, że rząd wprowadzi obowiązkową rejestrację Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. W ten sposób będą mogli się dowiedzieć, ile rzeczywiście powinni przygotować miejsc w szkołach. Jest to ważne szczególnie w dużych miastach, jak Warszawa, gdzie wielu uciekinierów liczy też na znalezienie pracy.
Mniejszy problem jest na ścianie wschodniej, gdzie uchodźców jest wielu, ale też bardzo szybko przemieszczają się w inne rejony kraju. – Lublin, ze względu na swoje położenie blisko granicy, jest miejscem wzmożonego ruchu osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Zdecydowana większość wkrótce potem opuszcza Lublin. Trudno dziś oszacować, ile osób dotrze do Polski i ile zostanie w Lublinie na stałe – mówi Mariusz Banach, wiceprezydent Lublina.
Czytaj więcej
Pomoc humanitarna i medyczna, transport uciekających z Ukrainy i mieszkania dla nich… Wszystkie miasta, gminy i województwa w Polsce odpowiadają na kryzysową sytuację.
Na razie Ukraińcy, jeśli już szukają, to opieki świetlicowej. – Do tej pory mieliśmy dwa telefony z pytaniem, czy można zostawić dzieci w świetlicy szkolnej. Zainteresowanie szkołą jest mniejsze – mówi Radosław Szkudziński z Urzędu Miasta Hrubieszowa.
I to właśnie opieka świetlicowa jest w pierwszej kolejności tworzona przez samorządy np. w Lublinie, Warszawie czy Wrocławiu, gdzie od 1 marca działa już pięć takich świetlic.
– W szkołach podstawowych planujemy utworzenie dodatkowych świetlic, zapewniających opiekę oraz adaptację w nowym środowisku – mówi Monika Pawlak z UM Łódź.
– Zajęcia w świetlicy i zajęcia sportowe organizowane przez szkoły oraz integracja z oddziałem klasowym to w tej chwili priorytet – dodaje Grażyna Burek z UM Katowice.
Ale samorządy myślą też o tym, że wkrótce trzeba ruszyć z edukacją dla Ukraińców. – Analizujemy możliwości tworzenia dodatkowych grup w miejskich przedszkolach. Podjęliśmy prace zmierzające do uruchomienia oddziałów przygotowawczych, których do tej pory w Lublinie nie było – mówi wiceprezydent Banach.
– We wrocławskich szkołach jest 41 klas przygotowawczych. W roku szkolnym 2022/2023 planowane jest dołączenie do grupy szkół z oddziałami przygotowawczymi kolejnych szkół podstawowych – mówi Monika Dubec z UM we Wrocławiu.
– Mamy jeszcze pewne rezerwy lokalowe, w kilku przedszkolach mogłyby powstać dodatkowe oddziały. Obecnie w przedszkolach jest 175 wolnych miejsc dla dzieci w wieku 3–4 lat oraz 300 miejsc dla dzieci w wieku 5–6 lat. Jesteśmy gotowi uruchomić dodatkowych 9 oddziałów dla 175 dzieci. Będziemy na bieżąco monitorować sytuację dotyczącą oddziałów przygotowawczych dla uczniów cudzoziemskich. Mamy możliwość otwarcia jeszcze kilku klas w szkołach podstawowych – przyznaje Hanna Janowicz z UM Poznania.