Prawie 270 tys. osób pracowało w administracji samorządowej pod koniec zeszłego roku. Liczba pracowników samorządowych w ciągu roku wzrosła nieznacznie, bo niespełna o dwa tysiące. Najwięcej, bo ponad 133,4 tys. osób pracuje w gminach. 60 tys. było zatrudnionych w powiatach, a o dziesięć tysięcy mniej w urzędach miast na prawach powiatu. Pozostałe osoby pracowały w administracji wojewódzkiej, w tym prawie 17 tys. w urzędach marszałkowskich. I choć – jak podał Główny Urząd Statystyczny – przeciętnie zarobki w administracji samorządowej wyniosły w zeszłym roku 6,5 tys. zł brutto, to istnieją spore różnice w płacach pomiędzy rodzajami jednostek samorządowych, a także pomiędzy regionami.
Liderzy wynagrodzeń
Po pierwsze, w samorządach zarabia się znacznie mniej niż w administracji państwowej. Mniej więcej tyle samo osób pracowało w 2022 roku w centralnej administracji rządowej, co w gminach – ponad 130 tys. osób. Różnica w przeciętnej płacy wyniosła ponad 2,2 tys. zł. W przypadku całej administracji państwowej i samorządowej była nieco niższa – ponad 1800 zł.
Po drugie, w samych samorządach najlepiej zarabiało się w urzędach marszałkowskich, w których przeciętne wynagrodzenie w zeszłym roku wyniosło 7,69 tys. zł. Tam też zanotowano najwyższą, bo ponad 1 tys. zł, podwyżkę w ciągu roku (w 2021 r. – przeciętne wynagrodzenie wynosiło 6,63 tys. zł).
Różnica pomiędzy średnimi zarobkami w urzędach marszałkowskich a w ratuszach miast na prawach powiatu wyniosła ponad 800 zł (przy zarobkach tam 6,88 tys. zł). W przypadku gmin było to ponad 1100 zł, a powiatów aż ponad 1700 zł. Pracownicy starostw powiatowych mieli bowiem przeciętnie najniższe wynagrodzenia w administracji samorządowej – 5,97 tys. zł.