Przyczyną jest gwałtowny wzrost cen materiałów i usług budowlanych. Sprawia on, że kontrakty na budowę stają się nieopłacalne. Jeśli pomiędzy złożeniem oferty w przetargu a podpisaniem kontraktu mija kilkanaście miesięcy, koszty wykonawcy idą w górę o co najmniej kilkanaście procent. W rezultacie rośnie liczba przypadków, gdy firmy budowlane rezygnują z zawarcia umowy. Niektóre decydują się nawet na zejście z placu budowy już po rozpoczęciu prac. Z problemami borykają się zarówno GDDKiA czy PKP PLK, jak i samorządy realizujące lokalne inwestycje.
Firmy boją się strat
W tej sposób przedłużają się kłopoty komunikacyjne zachodnich obrzeży Łodzi, gdzie ma przebiegać droga ekspresowa S14. Z kontraktu na jeden z dwóch planowanych odcinków zrezygnowała firma Eurovia. To oznacza, że budowa zachodniej obwodnicy miasta znowu się odsunie. Pierwszy przetarg został w ub. roku unieważniony przez GDDKiA ze względu na zbyt wysokie koszty inwestycji. Oferty przekroczyły wówczas budżet o przeszło ćwierć miliarda złotych. W drugim przetargu zmniejszono liczbę planowanych wcześniej węzłów. Tymczasem budowa S14 ma kluczowe znaczenie dla łódzkiej aglomeracji. Ma rozładować korki, przyczyniać się do zmniejszenia hałasu i redukcji emisji. Pozwoliłaby także wyprowadzić ruch tranzytowy z Pabianic, Zgierza, Konstantynowa Łódzkiego i Aleksandrowa Łódzkiego.
Podobne problemy zagrażały także budowie tunelu pod Świną pomiędzy wyspami Wolin i Uznam w Świnoujściu. W sierpniu włoska firma Astaldi odstąpiła od zawarcia umowy, bo od przedstawienia oferty do wyznaczonego przez miasto dnia podpisania kontraktu upłynęły prawie dwa lata. W tym czasie mocno wzrosły koszty, które nie są waloryzowane. Do tego doszło ryzyko wydłużania się procedur związanych z rozliczaniem dodatkowych robót, trudności ze znalezieniem pracowników i problemy z zakupem materiałów budowlanych. Ostatecznie miesiąc później miasto podpisało umowę z konsorcjum kierowanym przez firmę Porr.
Galopujący wzrost kosztów uderza nie tylko w poszczególne miasta, ale także budowę połączeń transregionalnych. Przykładem jest rezygnacja firm grupy Mirbud z kontraktu na budowę 24 kilometrów autostrady A1 pomiędzy Bełchatowem a Kamieńskiem. Firma wyjaśniała, że decyzja jest efektem wydłużonego czasu rozstrzygania przetargu oraz ponadprzeciętny wzrost cen usług podwykonawców i materiałów w okresie od złożenia oferty. Wcześniej z budowy tego samego odcinka wycofała się firma Intercor.
Oferty przebijają kosztorysy
Kluczowym problemem dla wykonawców jest brak waloryzacji umów. Co prawda, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad może wystąpić o zwiększenie budżetu, gdy oferty wyraźnie go przebijają, ale nie na tyle, by zrekompensować coraz wyższe stawki za materiały budowlanej i usługi.