Jacek Głomb, kojarzony z Legnicą, wieloletni dyrektor tamtejszego Teatru im. Modrzejewskiej, wystawił już w Gorzowie Wielkopolskim dwa spektakle: „Zapach żużla" i „Wesołe kumoszki z Windsoru".
– Kiedy parę lat temu spotkałem się z Janem Tomaszewiczem, dyrektorem gorzowskiej sceny, i szukaliśmy tematu do współpracy, dostałem propozycję opowiedzenia lokalnej historii – mówi „Rzeczpospolitej" Jacek Głomb. – Na Stilon nie mieliśmy jeszcze pomysłu albo odwagi, a żużel dla mnie również był ważny, ponieważ pochodzę z Tarnowa, gdzie stanowił istotny element życia społecznego.
„Zapach żużla" to był pierwszy polski spektakl o sporcie żużlowym, wyreżyserowany jeszcze przed bydgoskimi „Szwoleżerami" Jana Klaty i Artura Pałygi. Iwona Kusiak, młoda autorka związana z gorzowskim teatrem, napisała tekst oparty na rozmowach z żużlowcami.
– Mocno zaprzyjaźniliśmy się z Bogusławem Nowakiem, gwiazdą gorzowskiego żużla, który swoją pasję przypłacił zdrowiem i porusza się na wózku inwalidzkim, ale nie zerwał z zawodem i szkolił młodych sztuki żużlowej – opowiada Jacek Głomb. – Pracując nad spektaklem, związałem się z emocjonalnie z zespołem aktorskim. Dlatego wróciłem do Gorzowa, żeby wystawić „Wesołe kumoszki z Windsoru" Szekspira. Teraz spektakl „Stilon – najlepszy ze światów" Katarzyny Knychalskiej pomoże nam dokładniej opisać miasto, które jest niepowtarzalne pod względem społecznym, i to w skali kraju. W Gorzowie wszystko było bowiem związane ze Stilonem, jak się tu mówi: „od żłobka do nagrobka".
10 tysięcy pracowników
Nawet ludzie niezwiązani z przemysłem chemicznym znali jego doskonałe produkty, czyli kasety magnetofonowe.