Dorota Ignatiew przystąpiła do konkursu w Lublinie po pięciu latach dyrekcji artystycznej w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Z jednej z wielu lokalnych scen uczyniła teatr o mocnej tożsamości, nagradzany i obecny na najważniejszych festiwalach.
Przełom przyniosły m. in. „Korzeniec" oraz „Koń, kobieta, kanarek" Remigiusza Brzyka. Tym drugim spektaklem reżyser zdobył Laur Konrada na katowickim festiwalu sztuki reżyserskiej Interpretacje.
- Myślę, że swoją misję w Sosnowcu wypełniłam. Teatr był z wieloma spektaklami na dwudziestu kilku festiwalach i przeglądach teatralnych, m. in. na Boskiej Komedii w Krakowie, Warszawskich Spotkaniach Teatralnych i Wałbrzyskich Fanaberiach. Zrealizowane zostały dwa Teatry Telewizji nagradzane na Festiwalu „Dwa Teatry" w Sopocie. Jeden z nich zdobył nagrodę główną z okazji 250 lecia teatru publicznego – mówi "Rzeczpospolitej" Dorota Ignatjew. – Przyszedł jednak czas, żeby Teatrem Zagłębia zajął się ktoś, kto zrobi kolejny krok i będzie twórczo kontynuował linię repertuarową. Mam nadzieję, że tak się stanie. Uważam bowiem, że sosnowieccy aktorzy na to zasługują: obecnie to jeden z najlepszych zespołów teatralnych, a to nie jest tylko moje zdanie. Wiem, że trzeba dużo pracować i „rozgrzać" zespół, wtedy jest szansa na sukces.
Ostatnie ogniwo
W Sosnowcu pojawił się on bardzo szybko, bo już po pierwszym sezonie.
- Na sukces, niestety, nie dają patentu – twierdzi Dorota Ignatjew. – Ale tak się złożyło, że w momencie, gdy poszukiwałam nowego wyzwania - zgłosił się do mnie zespół z Lublina, który zauważył i docenił moją pracę w Sosnowcu. O konkursie dowiedziałam się w pierwszym tygodniu maja, dokumenty musiały być złożone do 20, zaś przesłuchania konkursowe zostały wyznaczone na 15 czerwca. Przygotowałam eksplikację, spotkałam się z zespołem, zaprezentowałam model działania teatru sosnowieckiego i przedstawiłam swój pomysł na Lublin. Co do repertuaru ostatnią rzeczą, na jaką się umawiam z twórcami jest tytuł: to ostatnie ogniwo ustaleń. Najważniejsi są realizatorzy i temat. Właśnie w związku z tematem szukamy z reżyserem utworu lub tekstu do adaptacji, patrząc na to, co się dzieje wokoło, bo to rzeczywistość podpowiada nam czasami, czym mamy się zająć na scenie.