W Poznaniu z systemu korzystają już ponad 83 tys. osób, tylko w tym roku dołączyło ponad 25 tys. nowych użytkowników. Od początku sezonu do ostatniej dekady czerwca każdy rower był wypożyczany średnio ponad 519 razy. Najchętniej wypożyczany jednoślad używany był aż 932 razy.
– Coraz większa popularność roweru miejskiego to dla nas sygnał, że – rozwijając system Poznańskiego Roweru Miejskiego – zmierzamy w kierunku, jakiego oczekują od nas mieszkańcy – mówi Daniel Wawrzyniak, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu, i przypomina, że od początku tegorocznego sezonu użytkownicy PRM mieli do dyspozycji 88 stacji i 923 rowery. W czerwcu liczba jednośladów wzrosła: do systemu wprowadzono 40 dodatkowych bicykli. Kolejna rozbudowa PRM planowana jest na przyszły rok – wtedy do dyspozycji użytkowników będzie 108 stacji.
Po kalisku i krotoszyńsku
Z roweru miejskiego chcą korzystać również inne wielkopolskie samorządy. 1 lipca system taki, proponowany przez mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego na ten rok, ruszył w Kaliszu. Składa się na niego 12 samoobsługowych stacji wypożyczeń oraz 105 rowerów – w tym pięć dziecięcych, dwa tandemy i dwa familijne. W trzech pierwszych dniach funkcjonowania z systemu skorzystano ponad 900 razy Za jego obsługę odpowiada Nextbike Polska.
Pieniędzy na rower miejski nie chciał wydawać Krotoszyn, ale – jako że pomysł z wypożyczaniem jednośladów przypadł do gustu włodarzom miasta – postanowiono wprowadzić system na własnych zasadach. Jak ogłaszał w mediach burmistrz Krotoszyna, rowery pochodzące ze zbiórki wśród mieszkańców, wyremontowane i pomalowane na niebiesko przez pracowników MZK, miały być udostępniane bezpłatnie, pod warunkiem, że odstawi się je na jeden z pięciu stojaków.
Okazało się jednak, że władze miasta podeszły do tematu nie tylko zbyt oszczędnie, ale i zbyt idealistycznie. Rowery znikały bądź wracały zniszczone.