To problem, który nawarstwia się od lat. Coraz bardziej brakuje tanich mieszkań socjalnych. Kolejne rządy albo nie mają dobrych pomysłów, jak to rozwiązać, albo wycofują się z nich w obawie przed protestami społecznymi.
Długa kolejka
Obecnie w Zabrzu na realizację czeka 2500 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego, w Lublinie kolejka jest krótsza, czeka 1000 orzeczeń, w Radomiu – 1400 rodzin. Im większe miasto, tym problem większy. W Warszawie tego rodzaju wyroków są już tysiące.
– Z realizacją wyroków eksmisyjnych nie jest najlepiej. W niektórych wypadkach czeka się na ich wykonanie wiele lat – mówi Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.
– Lokale socjalne eksmitowanym może dostarczyć tylko gmina. Problem w tym, że nie mamy ich dużo. Z reguły są to lokale z odzysku, czyli np. lokator umarł bezpotomnie. Jeżeli w ten sposób wróci do miasta 50–60 lokali rocznie, to już ogromny sukces – mówi Ewa Lipińska, dyrektor Wydziału Spraw Mieszkaniowych w Urzędzie Miasta w Lublinie. – W ubiegłym roku było znacznie lepiej. Udało się oddać do użytkowania trzy nowe budynki ze 120 mieszkaniami. Wprowadzili się do nich najemcy z innych budynków komunalnych, a opuszczone przez nich lokale przeznaczyliśmy dla eksmitowanych. Normalnie średnio realizujmy rocznie maksymalnie 50 wyroków – dodaje dyrektor Lipińska.
– W Zabrzu wykonaliśmy w ubiegłym roku 117 wyroków i to jest wszystko, na co nas stać – wyjaśnia Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.