Propozycje samorządów zmian w janosikowym

Szanse, by rząd zmienił zasady janosikowego, jeszcze w tym roku są nikłe. Samorządy znowu muszą wziąć swoje sprawy we własne ręce.

Aktualizacja: 04.10.2013 08:30 Publikacja: 04.10.2013 04:55

Propozycje samorządów zmian w janosikowym

Foto: Bloomberg

Trzy tygodnie temu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w janosikowym, uznając, że obecny system jest nie do przyjęcia. Stwierdził także, że w resorcie finansów trwają już prace w tym zakresie.

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o kierunki tych przygotowań oraz ich harmonogram. Uzyskaliśmy bardzo lakoniczną odpowiedź.

„W Ministerstwie Finansów prowadzone są prace analityczne dotyczące mechanizmu wpłat jednostek samorządu terytorialnego do budżetu państwa. Wyniki tych analiz pozwolą na określenie zakresu niezbędnych zmian w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego" – pisze resort.

Szybkie zmiany

Pod dużym znakiem zapytania staje więc jakakolwiek nadzieja, że rząd zrobi coś z janosikowym w trybie pilnym. Przewidując taki rozwój sytuacji, strona samorządowa przygotowuje swoje propozycje zmian.

– Nasze propozycje są dwuetapowe. Pierwsze do zrobienia na już, jeszcze w tym roku. Druga część to projekt kompleksowej reformy systemu janosikowego – mówi Marek Miesztalski, skarbnik w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego.

Pomysły na dziś prowadzą w konsekwencji do obniżania wysokości wpłat dla województw i powiatów. Chodzi o to, żeby kwoty te nie przekroczyły 25 proc. dochodów z CIT i PIT danego województwa czy powiatu. – Dziś płacimy ok. 40–50 proc. tych wpływów, a w 2010 r. było to nawet 63 proc. – wylicza Miesztalski. Dzięki takiemu rozwiązaniu po prostu więcej pieniędzy zostawałoby w kasie województwa czy powiatu.

Gdyby dla tej propozycji nie udało się znaleźć poparcia, samorządowcy mają jeszcze jednego asa w rękawie. Chodzi o natychmiastowe rozwiązanie problemów tych jednostek (w praktyce Mazowsza i Warszawy), które płacą  janosikowego więcej niż 400 mln zł rocznie. Propozycja jest taka, by nadwyżkę ponad 400 mln zł prolongować do 2023 r. – Chcemy, by taki zapis dotyczył już 2014 r. Jest to możliwe do przeprowadzania w trakcie prac nad budżetem państwa oraz nad tzw. ustawą okołobudżetową – podkreśla  Miesztalski.

Potrzebna reforma

Oprócz doraźnych rozwiązań samorządy pracują też nad propozycjami, które w zasadzie na nowo mają ustalić system subwencji wyrównawczej. – Wypracowane rozwiązania chcemy przedstawić w I kw. przyszłego roku premierowi Donaldowi Tuskowi – podkreśla Marek Miesztalski.

Kierunkowo zakładają one, że system janosikowego ma być powiązany z bieżącą sytuacją finansową samorządów, większa będzie odpowiedzialność za cały system ze strony budżetu państwa oraz obejmować będzie mniejszą liczbę beneficjentów.

– Na świecie funkcjonują systemy wyrównawcze i nie ma żadnego powodu, by tak nie miało być także w Polsce – uzupełnia Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Jednak zwykle są one oparte na dwóch elementach: uwzględniają różnice w dochodach między poszczególnymi jednostkami samorządowymi, ale też w kosztach wykonywania zadań publicznych – podkreśla Porawski.

Na razie w Polsce gminy i powiaty w jakiś sposób różnicowane są pod względem kosztów zadań związanych z edukacją. – Na terenach wiejskich są one stosunkowo wyższe niż w wielkich miastach i ma to odzwierciedlenie w podejściu państwa do samorządów. Ale zupełnie nie są brane pod uwagę różnice np. w kosztach organizacji komunikacji miejskiej. Wydatki wielkiego miasta z ogromną, rozbudowaną infrastrukturą, która musi obsłużyć mieszkańców sąsiednich gmin, są nieporównywalnie wyższe niż wydatki małego miasteczka – opisuje Porawski.

Jego zdaniem nowy, przemodelowany system musi uwzględniać takie różnice. – Przykłady w Europie mamy, trzeba tylko z nich zaczerpnąć. Chodzi o to, by system wyrównywał nie tylko w prosty sposób poziom dochodów, ale też likwidował zagrożenia nierównomiernego wykonywania usług publicznych – podkreśla Porawski.

– Nikt nie mówi, że system wyrównawczy jest niepotrzebny, zbędny i trzeba go znieść. Tyle tylko, że w obecnym kształcie jest on nielogiczny i dysfunkcjonalny – podsumowuje Marek Miesztalski.

Paradoksy systemu

Samorządowcy wymieniają całą masę argumentów na rzecz zmiany janosikowego. Jednym z nich jest to, że wiele gmin, powiatów, a nawet Mazowsze, z jednej strony płaci na system, a z drugiej – dostaje z niego pieniądze. Paradoksem jest także to, że najbogatsze samorządy muszą oddawać prawie całą nadwyżkę  ponad określony poziom średniej krajowej swoich  dochodów podatkowych. Co więcej, gdy dochody te szybko rosną, równie szybko rośnie „danina" na biedniejszych, ale to, co pozostaje w kasie samorządu, przyrasta bardzo wolno. Demotywuje to do starań o wzrost dochodów.

Istotne jest także to, że wpłaty na janosikowe w danym roku ustalane są na podstawie dochodów sprzed dwóch lat. Jak może być to groźne w okresie dekoniunktury gospodarczej, przekonało się właśnie Mazowsze. W tym roku musi zapłacić ok. 660 mln zł, podczas gdy dochody z podatków, zwłaszcza CIT, zamiast rosnąć – spadają. Województwo, by realizować swoje zobowiązania, będzie musiało sięgnąć po pożyczkę z budżetu państwa.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.cieslak@rp.pl

Kto korzysta, kto traci na subwencjach

System subwencji równoważącej (dla powiatów i gmin) oraz regionalnej dla województw, potocznie nazywany janosikowym powstał w 1998 r. Bogatsze samorządy wpłacają do budżetu państwa część swoich dochodów, a  stamtąd przekazywane są do tych biedniejszych.

- W 2013 r. - jak wynika z planu przygotowanego przez Ministerstwo Finansów - wpłaty na janosikowe wyniosą 2,5 mld zł. Spośród regionów płacić muszą t ylko dwa województwa (mazowieckie oraz dolnośląskie), a skorzystają wszystkie 16. Wśród powiatów jest 60 dawców (w tym większość miast na prawach powiatu), a odbiorcami będą wszystkie jednostki. Z kolei  wśród gmin daniny ma odprowadzić 101 jednostek, a beneficjentami będzie 1616 (65 proc.).

- Największymi płatnikami janosikowego są Warszawa i Mazowsze. Stolica Polski w 2013 r. ma do oddania ok. 790 mln zł, a  województwo - ok. 660 mln zł. ? Efektem subwencji równoważącej i regonalnej, a także wyrównaczej, finansowanej z budżetu państwa, jest mniejsze zróżnicowanie dochodów podatkowych samorządów. Przykładowo Mazowsze (według obliczeń na 2013 r.) ma ok. 299 zł dochodów z podaktów w przeliczeniu na jednego mieszkańca, czyli prawie 5 razy więcej niż najbiedniejsze pod tym względem woj. warmińsko-mazurskie (ok. 60 zł). Po uwzględnieniu janosikowego Mazowsze przestaje być najzamożniejsze (spada na drugą pozycję), a na czoło wysuwa się woj. dolnośląskie. Jego dochody podatkowe razem z subwencją to 187 zł na mieszkańca, czyli prawie dwa razy więcej niż w najbiedniejszym tym razem woj. podlaskim - 99 zł (już z subwencją).

- Takie przetasowania na liście zamożności widać też w gminach. Przykładowo miasto Kowal pod względem dochodów podatkowych na mieszkańca w 2012 r. zajmowało 1291 miejsce w kraju, a pouwzględnieniu subwencji wyrównawczej spadło na 2366 pozycję.

Trzy tygodnie temu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w janosikowym, uznając, że obecny system jest nie do przyjęcia. Stwierdził także, że w resorcie finansów trwają już prace w tym zakresie.

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o kierunki tych przygotowań oraz ich harmonogram. Uzyskaliśmy bardzo lakoniczną odpowiedź.

Pozostało 96% artykułu
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego