Rz: Jak pan ocenia potencjał gospodarczy regionu i w jakim stopniu jest on wykorzystywany?
Cezary Tkaczyk: Świętokrzyskie ma 2,4 proc. udziału w tworzeniu PKB i wyprzedza jedynie trzy województwa. Jeśli jednak wziąć pod uwagę powierzchnię, która stanowi 3,7 proc. obszaru kraju i plasuje je na 15. miejscu, oraz ludność na poziomie 3,3 proc. krajowej populacji i niekorzystne zjawiska demograficzne, jest to wynik na miarę możliwości. W przemyśle, rozwiniętym szczególnie wokół Kielc i w północnej części województwa, dominują działy związane z produkcją i obróbką metali, wydobyciem i przetwórstwem surowców skalnych i mineralnych. Ważną dziedziną jest budownictwo, choć kryzys zapoczątkowany w 2008 roku podciął skrzydła wielu firmom. Na południu i wschodzie skoncentrowana jest produkcja rolnicza, ze szczególną rolą sadownictwa i przetwórstwa owoców.
Jakie są największe plusy i minusy świętokrzyskiej gospodarki?
Plusem są bogate zasoby surowców, potencjał rozwojowy sektora hutniczo--metalowego, a także sadownictwa i przetwórstwa owoców. Nie bez znaczenia jest fakt, iż w wielu ośrodkach regionu – m.in. w Kielcach, Starachowicach i Ostrowcu Świętokrzyskim – dobrze funkcjonuje szkolnictwo zawodowe.
Centralne położenie i dobre warunki przyrodnicze sprzyjają rozwojowi turystyki, w tym uzdrowiskowej. Znane są znakomite wody lecznicze w Busku-Zdroju i Solcu-Zdroju, czekają na zagospodarowanie kolejne źródła w okolicach Kazimierzy Wielkiej.