Prezydent Przemyśla: Koniec wojny będzie sygnałem dla biznesu, że jest bezpiecznie

Wszyscy czekają na zakończenie tej wojny, bo ona ogranicza Ukrainę w wielu sprawach. Ogranicza też Polskę, zwłaszcza tereny przygraniczne – mówi Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.

Publikacja: 23.02.2025 13:23

Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla

Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla

Foto: mat. pras.

Pełnoskalowa wojna w Ukrainie trwa już trzy lata. Prezydent USA Donald Trump rozmawia z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i trwają negocjacje na temat zakończenia walk. Przemyśl czeka na zakończenie tej wojny?

Myślę, że wszyscy czekają na zakończenie tej wojny, bo ona ogranicza Ukrainę w wielu sprawach. Ogranicza też Polskę, zwłaszcza tereny przygraniczne. Nie jest wielką tajemnicą, że podmioty, które rozważają jakiekolwiek inwestycje, mniej przychylnie patrzą na regiony przygraniczne z racji takiej niepewności. Oczywiście więc, jeżeli ta wojna się zakończy, to pewnie będzie wyraźny sygnał dla biznesu, że jest bezpiecznie i teren przygraniczny po stronie polskiej jest już absolutnie gotowy na to, żeby takie inwestycje przyjmować. Tak, jak najbardziej czekamy na zakończenie wojny.

Przez Przemyśl do Polski przyjechało kilka milionów Ukraińców. A dużo ich zostało w mieście na stałe? Dużo ukraińskich dzieci chodzi do przemyskich szkół?

Myślę, że to ani większa, ani mniejsza grupa niż w innych średnich miastach w Polsce. Jest część osób z Ukrainy, która wybiera takie miasta jak właśnie Przemyśl, Chełm, Zamość czy nawet Hrubieszów. To są takie osoby, które można powiedzieć, że nie są pewne, czy przyjeżdżają do Polski na dłuższy czas. Przyjeżdżają i są u nas miesiąc, a potem wracają. Mają w sobie taką niepewność co do bezpieczeństwa w Ukrainie, dlatego korzystają z naszego miasta w sposób bardzo czasowy.

My to widzimy po pewnej rotacji w naszych szkołach czy w przedszkolach. Widzimy, że część dzieci przychodzi i odchodzi, a za chwilę pojawiają się inne. Na pewno jest u nas większa rotacja uczniów i nie jest tak, jak na przykład we Wrocławiu, gdzie nawet połowa dzieci w klasie pochodzi z Ukrainy. Taka rotacja jest bardzo charakterystyczna dla tych terenów przygranicznych.

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski zapowiedział, że chciałby ograniczenia 800+ dla Ukraińców. Świadczenia na dzieci mieliby otrzymywać tylko ci, którzy mieszkają, pracują i płacą podatki w Polsce. To dobry pomysł?

Ma to pewnie jakieś uzasadnienie ekonomiczne. Myślę, że pomysł jest o tyle dobry, że w jakiś sposób uszczelnia system tych dodatków. Przemyśl zgłaszał różnego rodzaju nadużycia, do których dochodziło w czasie, gdy mieliśmy do czynienia z kryzysem uchodźczym. Zdarzały się przypadki, że przyjeżdżały zorganizowane grupy osób, wypełniały dokumenty, pobierały świadczenia, a potem wyjeżdżały do Ukrainy. Nie widzę powodu, dla którego polscy podatnicy mieliby utrzymywać rodziny żyjące w Ukrainie i tam wydające pieniądze. Rozumiem, że program jest skierowany do osób, które żyją na terenie Polski ze wszystkimi plusami i minusami.

Czytaj więcej

Prezydent Rzeszowa: Zamrożenie wojny na Ukrainie byłoby najgorszym rozwiązaniem

Zmieńmy temat. Wysokość dochodów i wydatków miasta na ten rok ustalono na poziomie blisko 660 mln zł. To więcej niż w zeszłym roku? Nowe przepisy o dochodach JST są przyjazne dla takich miast jak Przemyśl?

Mamy wyższe dochody niż rok temu. Chyba każda z jednostek samorządu terytorialnego skorzystała na reformie. Takie są jej plusy finansowe. Po reformach, które miały miejsce za poprzedniego rządu – jak wynika choćby z wyliczeń Związku Miast Polskich – samorządy ponosiły olbrzymie straty, bo znacząco ograniczano ich dochody. Więc teraz oczywiście ten trend jest pozytywny, ale jeżeli zapytamy, czy straty z tamtego okresu zostały wyrównane i samorządy wróciły do punktu zero? Odpowiem: jeszcze nie.

Jeszcze jesteśmy daleko, bo zabrano nam bardzo dużo, a teraz tylko trochę oddano. To jest pozytywne, ale jesteśmy jeszcze daleko od punktu, w którym byliśmy przed tymi wszystkimi reformami poprzedniego rządu. Trudno się więc dziwić, że jako samorząd oczekujemy, że przynajmniej wrócimy do tego poziomu, który był przed tymi wszystkimi reformami, które finanse samorządów mocno popsuły.

Na inwestycje miasto chce przeznaczyć ok. 80 mln zł. To więcej czy mniej niż rok temu?

Mniej. To wynika z tego, że oczekujemy na rozpatrzenie dużych wniosków o dofinansowanie. W ub. roku na inwestycje wydaliśmy ponad 100 mln zł, a w tym roku są one niższe, ale przy zrównoważonym budżecie miasta. Przemyśl ma budżet, który go ani nie zadłuża, ani nie oddłuża. Wychodzimy na zero. Planowane inwestycje przy zrównoważonym budżecie wyglądają naprawdę dobrze.

Myślę, że te wydatki na inwestycje jeszcze wzrosną, bo czekamy na rozstrzygnięcia kilku konkursów. Już dostaliśmy dofinansowanie w wysokości ponad 30 mln zł do inwestycji wartych ponad 56 milionów, które będą realizowane także w kolejnych latach.

Jedną z największych inwestycji w mieście jest budowa kompleksów basenów przy ul. Sanockiej. Czy budowa zakończy się w tym roku?

W pierwszym kwartale przyszłego roku. Kompleks będzie się składał z basenów wewnętrznych, m.in. basenu do nauki pływania, rekreacyjnego i brodzika. Będą też dwa baseny zewnętrzne i brodzik dla dzieci. Powstanie też saunarium, w skład którego wejdą m.in. sauna sucha, sauna mokra, sauna solna i sauna aroma.

Przemyśl ma własny wyciąg narciarski, choć w tym roku mało używany, bo brakowało śniegu. Miastu opłaca się posiadać taką atrakcję sportową?

Udało się nam uruchomić wyciąg na początku stycznia, ale funkcjonował wówczas trzy dni. Teraz działa normalnie. Temperatury są ujemne, więc spokojnie radzimy sobie z naśnieżaniem stoku, chociaż śniegu na ulicach i parapetach nie ma. Cieszy nas, że udało nam się to zrobić na tydzień przed feriami w naszym województwie, bo to jest atrakcja, która przyciąga turystów do Przemyśla. Sporo osób z całego regionu przyjeżdża do nas na narty.

Nasz stok ma też zapewnić naszym dzieciom, młodzieży i wszystkim miłośnikom białego szaleństwa możliwość jazdy na nartach. Myślę, że spokojnie stok w tym sezonie przez ponad miesiąc będzie pracował. W tym czasie nie tylko zarobi na siebie, ale jeszcze sporo z tego zostanie.

Czytaj więcej

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk: Bez zadłużenia nie byłoby inwestycji

Miasto chce ożywić to miejsce, bo pole dla kamperów ma zostać zmodernizowane...

Tak chcemy zrobić. Mamy taki parking dla kamperów, przy którym są sanitariaty, prysznice, część socjalna. Chcemy to zmodernizować, aby to miejsce było na takim europejskim poziomie. Poza tym w planach jest budowa pełnowymiarowego, zadaszonego całorocznego lodowiska. Zależy nam, aby tych atrakcji przy tej dolnej stacji wyciągu było sporo. Ma to spowodować uatrakcyjnienie Przemyśla jako miasta, które turyści chcą odwiedzać na dzień, dwa, trzy. Chcemy, aby ludziom opłacało się przyjeżdżać do nas nawet z drugiego końca Polski i spędzić tu parę fajnych dni.

W tym roku w Przemyślu mają być przeprowadzone remonty ponad 30 ulic i mostu im. Ryszarda Siwca. Te inwestycje są możliwe chyba dzięki środkom zewnętrznym, bo budżet miasta by tego nie udźwignął?

Absolutnie nie. Te remonty są możliwe m.in. dzięki dofinansowaniu w ramach programu, który funkcjonował za poprzedniego rządu, a mianowicie sławnego Polskiego Ładu. Powiem tak, o ile sposób przyznawania tych środków był krytykowany za pewne niejasności co do kryteriów oceny i tak dalej, a to budziło często słusznie sprzeciw samorządowców, to pozytywne było to, że pojawiały się środki, o których wydaniu decydowały samorządy, bo można było zgłosić i kanalizację, i drogę, i świetlice, i oświetlenie.

W zasadzie dowolną inwestycję, bo ten katalog możliwych inwestycji był naprawdę bardzo szeroki. Myśmy takie dofinansowanie otrzymali zarówno do budowy basenów w wysokości ponad 30 milionów zł, ale też prawie 40 milionów do remontów dróg. Te inwestycje właśnie są realizowane w tym roku. A samo dofinansowanie sięgało 90 proc. wartości inwestycji.

Takie inwestycje są naprawdę potrzebne mieszkańcom. Tak jak wspomniany remont mostu im. Ryszarda Siwca – to jedna z trzech przepraw drogowych przez miasto, czy remont 34 dróg. Chociaż my w tym roku rozpoczynamy remonty prawie 40 dróg, ale 34 z nich w ramach sławetnego Polskiego Ładu. Skala robót drogowych zaplanowana na 2025 rok jest tak duża, że konieczne stało się opracowanie odpowiedniego harmonogramu prac, aby nie sparaliżować ruchu w mieście.

Myślę, że wszyscy samorządowcy uważają, że dobrze by było, gdyby i teraz pojawił się podobny program, w którym faktycznie my decydujemy, na co przeznaczyć rządowe dotacje. W tej chwili startuje program na zakup autobusów elektrycznych, a my jako miasto na chwilę obecną nie mamy potrzeby takich zakupów. Na razie rząd daje środki właśnie na autobusy, a my moglibyśmy zrobić drogi, które są bardziej potrzebne mieszkańcom.

Po pieniądze z KPO Przemyśl wystąpił lub to zrobi? Na jaki cel?

Krajowy Plan Odbudowy to jest taki parasol nad wieloma programami. My wystąpiliśmy o pożyczkę na zieloną transformację miast, bo właśnie m.in. z tego tytułu kupowaliśmy autobusy elektryczne. Teraz będziemy przeprowadzać jeszcze termomodernizację naszych jednostek oświatowych. Zostały nam trzy szkoły, ale też kilka innych budynków użyteczności publicznej.

Tak więc jak najbardziej chcemy korzystać ze środków z KPO, które pojawiają się w różnych programach. Praktycznie w każdym bierzemy udział, bo często są to środki kierowane na zadania, których potrzebujemy. W KPO jest bardzo dużo środków na kwestie związane z ochroną środowiska, z bezpieczeństwem, a to są absolutnie te tematy, które trzeba rozwijać i w które warto inwestować, bo potrzeby mieszkańców są ogromne.

Czytaj więcej

Marek Woźniak: Korzystamy z nadwyżki finansowej z lat ubiegłych

Od kilku lat mówi się o powiększeniu obszaru Przemyśla kosztem sąsiednich miejscowości. Ostatni raz udało się to zrobić w 1977 roku. Jak idą rozmowy z sąsiednimi samorządami i mieszkańcami wsi wokół miasta. Chcą mieszkać w Przemyślu?

Myślę, że to jest problem, z którym boryka się wiele miast w Polsce. Mieszkańcy okolicznych sołectw czy wręcz całych gmin w zdecydowanej większości zawsze wyrażają negatywną opinię na temat przyłączania ich do miasta. Organizowaliśmy spotkania z takimi mieszkańcami. I widać, że funkcjonuje w nich bardzo wiele stereotypów w rozumieniu procesu przyłączania do miasta. Obawiają się m.in. wzrostu kosztów życia, wzrostu podatków itd. A to są często rzeczy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, bo podatki w mieście były i są w tej chwili na podobnym poziomie jak na wsiach.

Trzeba podkreślić, że jest bardzo dużo plusów przyłączenia sołectw do miasta i mieszkańcy muszą sobie z tego zdawać sprawę. Przecież ok. 90 proc. swoich życiowych działań realizują w mieście, a na to miasto się nie zrzucają. Jeżeli chcemy być wspólnie odpowiedzialni za to, że miasto się prężnie rozwija, ma tereny inwestycyjne itd., to wszystkim powinno na tym zależeć, aby miasto było na równi wznoszącej, a nie opadającej.

To miasto prowadzi szkoły podstawowe i średnie, do których ponad połowa młodzieży dojeżdża do nas z okolicznych miejscowości. Miasto prowadzi też ośrodki zdrowia, ośrodki kultury czy zespoły sportowe, gdzie ta młodzież uczęszcza, a kibice przyjeżdżają na mecze naszych drużyn. Wszyscy korzystamy z naszego miasta. Więc jeśli chcemy, aby to wszystko się rozwijało, to musimy zrozumieć, że wszyscy powinni się na nie zrzucać.

Pełnoskalowa wojna w Ukrainie trwa już trzy lata. Prezydent USA Donald Trump rozmawia z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i trwają negocjacje na temat zakończenia walk. Przemyśl czeka na zakończenie tej wojny?

Myślę, że wszyscy czekają na zakończenie tej wojny, bo ona ogranicza Ukrainę w wielu sprawach. Ogranicza też Polskę, zwłaszcza tereny przygraniczne. Nie jest wielką tajemnicą, że podmioty, które rozważają jakiekolwiek inwestycje, mniej przychylnie patrzą na regiony przygraniczne z racji takiej niepewności. Oczywiście więc, jeżeli ta wojna się zakończy, to pewnie będzie wyraźny sygnał dla biznesu, że jest bezpiecznie i teren przygraniczny po stronie polskiej jest już absolutnie gotowy na to, żeby takie inwestycje przyjmować. Tak, jak najbardziej czekamy na zakończenie wojny.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Burmistrz Nysy: Będę zachęcał mieszkańców, by nie głosowali w refrerendum
Okiem samorządowca
Prezydentka Kielc Agata Wojda: Chciałabym skończyć proces sprzedaży Korony w lutym
Okiem samorządowca
Port Morski Police atrakcyjny dla inwestorów
Okiem samorządowca
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk: Bez zadłużenia nie byłoby inwestycji
Okiem samorządowca
Prezydent Zielonej Góry: Udało się nam zmniejszyć deficyt poniżej 200 mln zł